~ 06. Koncert ~

35 17 13
                                    

  Od tego dziwnego spotkania z Roganem, którego nie chciała, Shay unikała już nie tylko jego, ale i jego siostry, Zoe. Chodź już zdążyła polubić blondwłosą dziewczynę, teraz miała do niej mieszane uczucie. Jeśli jest siostrą chłopaka, który od początku Shay wydawał się podejrzany, to zdecydowanie coś tu nie pasowało. Czemu nagle pojawiła się w ich szkole i akurat chciała się z nią zaprzyjaźnić, nie mówiąc przy tym nic o swoim bracie? 

  Kolejna rzecz poza rodzeństwem Boyer, do którego podchodziła sceptycznie, Shay nie miała pojęcia co zrobić z biletem na koncert swojego ulubionego zespołu. Tak długo czekała na ten moment, jej ciocia wszystko załatwiła, ale teraz jej samotnicza dusza się odzywała. Z jakiegoś powodu bała się tam pójść, nie ważne czy miała iść tam sama czy z tą Zoe. Nie mogła jednak tak po prostu zignorować prezent od swojej opiekunki więc wiedziała, że musi pójść na koncert Night Wolfs, który miał się odbyć już tego samego dnia. 

  Rano Shay nie była zbyt wyspana i niechętnie mieszała łyżeczką herbatę w swoim kubku. Ciotce Adeline na pewno to nie umknęło, bo widok jej markotnej podopiecznej nie zdarzał się za często.

- Shay, co się dzieje? - spytała od razu kobieta, odkładając filiżankę z kawą z powrotem na stół. Dziewczyna westchnęła i oparła swoją głowę o jedną rękę, tak że jej ciemne loki opadły na stół. 
- Nie wiem czy to dobry pomysł iść na ten koncert.. - mruknęła cicho i wbiła wzrok w stół. Jej opiekunka spojrzała na nią szeroko otwartymi z zdziwienia oczami i odparła:
- Co ty znowu wymyślasz, Shay!? Od dawna o tym marzysz, nie ma odwrotu! - jej ton był stanowczy, ale widać było, że chciała jakoś rozweselić brunetkę co poszło na marne.

- Wiem tylko.. Na myśl o tym, że miałabym być wśród tłumu obcych ludzi robi mi się nie dobrze - przyznała cicho, a wtedy Adeline wstała z swojego miejsca i podeszła do niej, po czym objęła ją swoim ramieniem, tym samym ją do siebie przytulając. 

- Shay, musisz to wreszcie w sobie przełamać. Dasz radę, w końcu już od dziecka masz w sobie tyle odwagi.. - tu urwała, a jej oczy zasnuła jakaś dziwna mgła, która trochę zaniepokoiła dziewczynę, jednak za nim brunetka zdążyła coś powiedzieć, starsza kobieta kontynuowała: - Jesteś odważna w środku, Shay, musisz to przełamać. Zresztą z tego co wiem miałaś iść z tą Zoe Boyer, prawda? 

  Ostatnie słowa spowodowały ciche westchnięcie u dziewczyny i ta podrapała się zakłopotana po głowie, jednocześnie przytulając się mocniej do swojej opiekunki. Zastanawiała się jak powiedzieć swojej cioci, że jej rzekoma przyjaciółka od tak zgubiła ten głupi bilet, który, jak czuła, miał spowodować wielką lawinę wielu wydarzeń. 

- Bo tak miało być... - zaczęła cicho, a po chwili kontynuowała: - Ale ona zgubiła bilet. Tak po prostu go zgubiła, a ty za pewno tak długo na niego zbierałaś. Przepraszam.. - z automatu przeprosiła, powodując delikatny uśmiech na twarzy Adeline. 

- To nie jest przecież twoja wina, zresztą to tylko bilet i jej strata. Nie przejmuj się tym tak i zbieraj się już do szkoły, a później zawiozę cię na ten koncert, dobrze? - powiedziała, żywo wstając, a Shay, nie mając wyjścia, również wstała. 

- Dobrze - mruknęła cicho, ale na jej buzi zalśnił delikatny uśmiech, a myśl, że ma dziś geografie jeszcze bardziej poprawiła jej humor. 

- I obiecasz mi, że będziesz dobrze się tam bawić? - spytała jeszcze jej ciotka z lekkim rozbawieniem, ale brunetka nie była tak rozbawiona, jak ona jednak odparła trochę niechętnie:

- Eh, no obiecuję, postaram się żeby tak było, dobrze? - mruknęła i napiła się swojej herbaty, by za chwilę wyjść z domu, by znów pójść do szkoły. 

Pełnia w tafli głębi ~ S.CWhere stories live. Discover now