Rozdział IV

1K 53 35
                                    

Taehyung

Gdy zaczyna się coś nowego, czujemy dreszcze na plecach. Nie zdajemy sobie sprawy, że nasze wybory mogą zmienić wszystko. A może po prostu nas to nie interesuje.

Nie sądziłem, że przez tydzień może zmienić się taj wiele. Zauważyłem u siebie zachowania których nigdy się nie spodziewałem. Tak naprawdę to nikt nie wie kim naprawdę jest dopóki nie doświadczy wszystkiego co możliwe. Chciałem przestać mieć wpływ na moje życie. Nie zwracać uwagi na konsekwencje. Bo kogo one obchodzą? Nasze czyny mogą zaburzyć wszystko co do tej pory budowaliśmy. Ale po co się tym wszystkim przejmować? Kto by pomyślał, że będę się kryć w szkolnej toalecie aby obściskiwać się z Hoseokiem przed lekcjami tylko dla drobnej przyjemności. Chłopak trzymał mnie mocno w talii, a jego jedna z dłoni znajdowała się na moim tyłku a nasze języki pieściły się w chaotycznym tańcu. A poczucie adrenaliny, że ktoś znajduję się za drzwiami kabiny napalało mnie jeszcze bardziej. Zjechał ręką do moich spodni przejeżdżając w okolicy mojego członka przez co jęknąłem. Przerwał nasz pocałunek i przystawił palec do moich warg abym nie wydawał z siebie żadnego głosu. Nie wiedziałem jak odmówić chłopakowi, nie chciałem teraz robić teraz a bynajmniej nie tutaj. Jung już dobierał się do mojego rozporka jednakże przerwał nam dzwonek, na szczęście. Jednak wiedziałem, że chłopak później będzie pragnął dokończyć naszą zabawę. Nie byłem z rudowłosym w związku to nie tak. Po prostu postanowiliśmy dodać trochę pikanterii do naszej znajomości. Myślę, że tego potrzebowałem w moim życiu. Czystego pożądania, robienia ryzykowanych rzeczy, nie zwracając uwagi, że mogę za nie słono zapłacić. Nie bawiłem się teraz w niegrzecznego. Nie zamierzałem swoim zachowaniem nikogo unieszczęśliwiać. Jedyne kogo mogłem zranić to samego siebie ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Z łazienki wyszliśmy trzymając się za ręce. Moja szyja nadal nosiła pamiątki z piątkowej imprezy ale nie przejmowałem się spojrzeniami innych osób. Nie zwracając uwagi na nikogo weszliśmy do klasy Jeona po dzwonku zajmując swoje miejsca. On jedynie rzucił na nas przelotne spojrzenie po czym zaczął wpatrywać w jasno czerwone plany na mojej skórze. Czy poczułem satysfakcję? Zdecydowanie. Czy chciałem wywołać zazdrość w geografie? Tak, ale nie był to mój motyw aby posiadać Hobiego przy sobie. Lekcja zakończyła się a Jimin wraz z Yoongim zaciekawieni naszym zachowaniem zadawali mnóstwo pytań.

— A może wy powiedzie gdzie was wywiało z imprezy? — Odgryzłem się chłopakom tym samym co chcieli wiedzieć od nas. Chociaż to, że się pieprzyli nad nami w pokoju było bardziej niż pewne. Przyznali się, że od miesiąca są parą na co Hobi się zdenerwował bo przyjaźnią się od początków szkoły średniej, zawsze mówili sobie wszystko i tak dalej. Wytłumaczyli mu, że po prostu nie chcieli by czuł się odtrącony. A ja zrobiłbym dokładnie to samo w tej sytuacji. Przyznaliśmy się Parkowi i Minowi co się pomiędzy nami wydarzyło a oni uznali, że to było do przewidzenia. Jimin zażartował nawet, że będziemy chodzić na podwójne randki ale w ogóle mi się to nie widziało widząc spojrzenie Yoongiego na sobie. Pomimo tego, że nie wyobrażałem sobie żadnej przyszłości z Hoseokiem z jakiegoś powodu pasowało mi to. Wręcz odpowiadało mi życie w takiej iluzji. W tym momencie czułem, że problemy i wątpliwości nie mają znaczenia. Poczułem wolność a może pułapkę w którą sam się wpakowałem.

Ruszyłem w stronę restauracji w której z moją matką mieliśmy zjeść obiad. Złożyliśmy zamówienie i siedzieliśmy w dziwnej ciszy. Czułem, że szykuje się jakaś poważniejsza rozmowa. Tak szczerze nie zamierzałem się matce z niczego spowiadać. Za ponad dwa miesiące będę już pełnoletni. Nie oznaczało to, że chcę się odciąć od mojej matki. W żadnym wypadku, po prostu nie chciałem aby o wszystkim wiedziała. Bo kim jesteśmy bez sekretów?

Come be my teacher | TaekookWhere stories live. Discover now