XII

273 24 3
                                    

Od przyjazdu Jeno minęło kilka dni. Pisali z Jaeminem codzinnie, jednak ani razu nie mieli okazji się spotkać. Od ostatniego live'a Mina jego menadżer miał go na oku. Przez zbliżający się comeback oraz wznowienie trasy koncertowej chłopak przesiadywał do wieczora w studio lub na sali treningowej.

Jeno wciąż bardzo martwił się o Nanę. Uraz, którego nabawił się kilka miesięcy temu zagoił się poprawnie, lecz przepracowanie mogołby spowodować kolejne komplikacje. Uważał decyzje menadżera za skrajnie nieodpowiedzialne. W końcu wiadomość napisana o 6 rano została odebrana przez Mina na sali treningowej, natomiast ta wysłana o 21- w studio nagraniowym.

- 1...2...3...4... i-
Muzyka rozbrzmiała echem w dużej sali pełnej luster. Była obecnie godzina 17, a Jaemin dalej starał się opanować niezwykle ciężką choreografię. Miał wrażenie, że menadżer zgodził się na nią tylko i wyłącznie z zemsty.

- Ach, źle, źle, źle!- krzyknął sfrustrowany trener- Co jest z tobą?! Ciągle popełniasz te same błędy! Skup się!

- Przepraszam...- Jaemin miał dosyć, był wykończony. Westchnął i zacisnął zęby.

- Jeszcze raz- rzucił od niechcenia pan Lee.

Ponownie ten sam fragment wybrzmiał z głośników. Jeszcze jeden raz, a Jaemin chyba zwariuje. Ten jeden, przeklęty fragment będzie śnił mu się po nocach...

- Źle.

- Źle.

- Znowu źle! Na Jaemin!- krzyknął trener- 10 minut przerwy, bo zaraz nie wytrzymam! Ogarnij się i zrób to porządnie! Boże, jakim cudem zaszedłeś tak daleko?... Jednej prostej rzeczy nie potrafi zrobić... - mruczał pod nosem, gdy wychodził z sali.

Gdy drzwi się zamknęły Jaemin natychmiast padł zmęczony na podłogę. Miał wrażenie, że zaraz się popłacze. Nie był w stanie zadowolić trenera, a poza tym również siebie. Słowa pana Lee dodatkowo ujęły na jego pewności siebie, a to ani trochę nie ułatwiło sprawy.

- Ach... Nie mam już siły...- westchnął przecierając rękawem oczy. Podniósł się i sięgnął po telefon.

Jeno:
Jak ci idzie? O której kończysz?

Jaemin:
Wszystko idzie świetnie! 😌 Ale chyba jeszcze trochę tu posiedzę...

Jeno:
Poważnie! Musisz trochę odpuścić! Wykończysz się!!!

Jaemin:
Taka praca💪

Jeno:
Skoro tak... Przyjdę do ciebie!

Jaemin:
Tutaj? Że do wytwórni?

Jeno:
Czemu nie?

Jaemin:
Hah... Nie wiem, może Cię nie wpuszczą? ¿

Jeno:
To ty mnie wpuścisz

Jesteś tam najbardziej wpływowym ✨idolem✨ poproś kogoś i tyle

Gdyby to było takie proste...- pomyślał Jaemin

Jaemin:
Zobaczę co da się zrobić 🐰


Po długich namowach Jaemin zdołał przekonać menadżera. Ten jednak zaproponował mu coś czego w życiu by się nie spodziewał...

- Zrobisz z nim live. Raz, że musisz naprostować wszystkie głupoty, które nagadałeś ostatnio, dwa- może być z tego spory rozgłos... Może ten cały Jeno nam się do czegoś przyda...

And nothing more. «NOMIN» Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz