XIV

281 27 16
                                    

2:57AM

- Chyba powinienem już wracać...- Jaemin przetarł swoją zarumienioną od alkoholu twarz i nieco zmulony usiłował wstać z podłogi.

Tego wieczoru złamał już co najmniej 3 zakazy swojego menadżera:

1. Zakaz picia alkoholu

2. Zakaz imprezowania w środku tygodnia

3. Zakaz przebywania poza domem lub wytwórnią w godzinach od 22:00 do 6:00

Czy tego żałował? Absolutnie nie. To był najlepszy dzień w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

- Może zostań do rana? Odwiozę cię później prosto do wytwórni...

Jaemin spojrzał na chłopaka i od razu wiedział, że musi się zgodzi. Zaśmiał się widocznie zmęczony i przyćmiony procentami w jego krwi.

- Ale daj mi coś do spania. Śmierdzę alkoholem...

- Jasne- Jeno jedynie zaśmiał się i poszedł poszukać odpowiednich ubrań.

Jaemin niezdarnie zdjął z siebie górną część ubrania i rzucił ją gdzieś w kąt. Lee wracając do pokoju i widząc jedynie plecy chłopaka zupełnie zamarł. Powoli podszedł do niego i delikatnie kreślił dłonią ścieżki po skórze. Od jednego siniaka do kolejnego... Min jedynie syknął cicho czując nieprzyjemny ból w niektórych miejscach.

- Jaemin, kto ci to... - nie był w stanie nawet dokończyć pytania, gdy Na odwracając się przodem do Jeno przyciągnął go do siebie i mocno przytulił.

- Nie przejmuj się tym. Nic mi nie jest- wciąż z uśmiechem na twarzy przeczesał jego włosy, a po chwili odsunął się i spojrzał chłopakowi w oczy- Jest coś, co już długo chciałem zrobić... Pozwolisz mi?

- Cokolwiek tylko chcesz...- Jeno odpowiedział bez wahania. Cokolwiek miałoby uszczęśliwić Jaemina, on był w stanie to zrobić.

Nana swoją dłoń położył na policzku Jeno, który nie spuszczał z niego wzroku zupełnie tak, jakby bał się, że gdy tylko zamknie oczy jego ukochany natychmiast zniknie, niczym widzenie senne.

Jaemin nie miał ochoty dłużej się powstrzymywać. Kochał Jeno i chciał być jak najbliżej niego. Pragnął poczuć ponownie to beztroskie i błogie uczcie, które towarzyszyło mu przy każdym subtelnym dotyku, lub motylim pocałunku. Tak więc nie czekał na pozwolenie, na znak czy sygnał. Złączył ich miękkie i pragnące bliskości usta w błogim pocałunku.

Nie musiał długo czekać na odpowiedź, gdyż już po chwili Lee odwzajemnionił pieszczotę z podwojoną mocą.

Gdyby ktoś był w stanie poczuć to co w tej chwili czuli oni, mógłby poznać cały obraz ich miłości.
Oboje mieli wrażenie, że jest to ich pierwszy raz, tak ekscytujący i niewinny. Z czasem jednak pocałunek stawał się bardziej namiętny i dojrzały, zupełnie jak ich miłość, która wraz z nimi zdążyła dorosnąć.

Jaemin złamał czwartą zasadę:

4. Zakaz utrzymywania jakichkolwiek relacji romantycznych.


***

W pokoju było nadzwyczaj ciepło, albo przynajmniej tak im się wydawało. Górne części ich ubrań już dawno wylądowały na podłodze. Każdy pocałunek kończył się krótką przerwą na nabranie powietrza, która  swój kres miała wraz z kolejnym, jeszcze bardziej namiętnym gestem.

Dłonie Jaemina wędrowały po całej aksamitnej powierzchni skóry chłopaka, niczym pędzel na płótnie kreślący najpiękniejsze krajobrazy. Czuł jakby odkrywał jego ciało na nowo. Jeno zmienił się, wydoroślał, a to już od tak długiego czasu intrygowało, jak i fascynowało Mina.
Tej nocy pozbył się wszelkich hamulców. Zapomniał o karierze i konsekwencjach. Myślał tylko o tym cudownym tu i teraz, które mogłoby trwać wiecznie. Czuł się jak za czasów liceum, gdy jedyną istotną wartością w jego życiu był ukochany mu chłopak o imieniu Lee Jeno.

***

5:30AM

Alarm rozbrzmiał w całym pokoju, w którym to panowała okropna duchota.

Jaemin od razy obudził się i z wciąż zamkniętymi oczyma usiadł prosto, aby się przeciągnąć. Od razu rozpoznał, że nie jest u siebie i dopiero wtedy przypomniał sobie poprzedni wieczór. To wspomnienie napawało go niesamowitym szczęściem i poczuciem spełnienia. Odkąd Jeno jest przy nim i wszystko jest po staremu, już nic złego nie może się stać, prawda?...

Spojrzał na miejsce obok siebie, gdzie Jeno wciąż pogrążony był w słodkim śnie.

Nadal śpi z otwartą buzią...- pomyślał Nana i z uśmiechem na twarzy wstał z łóżka.

W pierwszej kolejności udał się do łazienki, gdzie w od razu zobaczył duże lustro. Oparł się o blat i spojrzał głęboko w swoje odbicie, jakby właśnie w nim miał dostrzec odpowiedzi na wszystkie pytania świata.

Nie dało się nie zauważyć kilku śladów z nocy, które ponownie przywołały delikatny uśmiech.

Jego proces myślowy poprowadził go jednak drogą "jak do tego wszystkiego doszło?". Dopiero to przypomniało mu moment, w którym tak bardzo chciał odwrócić uwagę Jeno.

Odwrócił się, aby spojrzeć na swoje plecy, które ostatnio przykuły uwagę Lee. Były obolałe przez ćwiczenia i wymagające choreografie, które narzucała wytwórnia, a do tego mnóstwo śladów po upadkach podobnych do tego, który uziemił go niegdyś na tak długi czas.

Od tamtego wypadku nic się nie zmieniło. W zasadzie... Sprawy miały się o wiele gorzej.
Minęło wiele miesięcy, a strat wciąż nie udało się odrobić. Na Jaemina narzucono dwa razy więcej pracy, przez co harował blisko 24/7 i...

Musisz dać radę, Jaemin. Dasz radę- powiedział cicho do siebie obserwując swoje oblicze w lustrze- Jeno jest już przy tobie...

☆♬○♩●♪✧♩  

Pozdrawiam wszystkich, miłej nocki lub dnia!!! Zapraszam do komentowania, będę wdzięczna za wszystkie uwagi ♥ stay safe

Pozdrawiam wszystkich, miłej nocki lub dnia!!! Zapraszam do komentowania, będę wdzięczna za wszystkie uwagi ♥ stay safe

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

Zapraszam też na tweeterka bo wow używam go czasem xDD świat się kończy!

And nothing more. «NOMIN» Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin