XI

276 25 4
                                    

Jeno właśnie wracał z pracy, gdy nocne niebo przykryły burzowe chmury. Każdego dnia coraz bardziej i bardziej pragnął rzucić to wszystko w cholere i wrócić do kraju, do Jaemina, z którym rozłąka była niezwykle ciężka. Dlaczego więc nie kontaktował się z nim ostatnimi czasy? Szykował dla niego niespodziankę. Złożył już wypowiedzenie i w ciągu najbliższego tygodnia miał wyprowadzić się z powrotem do Seulu. Tam czekało na niego zakupione mieszkanie i (przynajmniej taką miał nadzieję) miłość jego życia.

Dopiero gdy dotarł do domu późną nocą miał okazję zobaczyć co obecnie dzieje się na świecie. Jego tweeter został zalany informacjami o transmisji Jaemina. Niedowierzał, gdy słyszał wypowiedzi chłopaka, gdy widział jego łzy. Zupełnie nie rozumiał o co chodzi. Zmartwił się i natychmiast do niego zadzwonił.

Jaemin aż podniósł się z krzesła widząc przychodzący połączenie. Czy jego plan zadziałał tak szybko? Czy zadziałał zanim w ogóle wdrożył go porządnie w życie?... Chwilę wahał się nim wcisnął zieloną słuchawkę.

-Halo?... - zapytał niepewny.

-Jaemin? Co się dzieje? O co chodzi z tą transmisją? O czym ty bredzisz?- mówił zdenerwowany Jeno wciąż przeglądając komentarze.

- Dopiero sobie o mnie przypomniałeś, co?... Wiesz... Rozumiem aluzję, nie musisz się litować. Po prostu powiedz, że to koniec, że masz kogoś innego i tyle. Nie będę cię zatrzymywać.- Min starał się brzmieć przekonująco i był pewnien, że udało mu się to osiągnąć. Jeno jednak był w stanie wyczuć choćby najmniejszy cień niepewności i najcichszy dźwięk pękającego serca tej najważniejszej mu osoby.

- Kogoś innego? Jaemin, nie ma nikogo innego, zrozum- złapał się za skroń- skąd w ogóle taki pomysł?

- Twoje zdjęcie z tą kobietą... Ona- w tym momencie przerwał mu śmiech Jeno.

- Poczekaj- opanował swój śmiech- myślałeś, że ja z nią?... Nie, nie, nie, Min. Dlatego to wszystko? Jaemin coś ty sobie nawymyślał?

Na milczał zupełnie nie rozumiejąc o co chodzi, gdy Jeno śmiał się ze słyszalną ulgą.

- Dlaczego mnie ignorowałeś? - zapytał oschle- nie dawałeś znaku życia... Myślałem, że znowu mnie zostawiłeś...

- Oszalałeś.... Do reszty zgłupiałeś... I będzie po niespodziance, ale w porządku... Posłuchaj, to zdjęcie z moją znajomą z pracy. Świętowaliśmy złożenie mojego wypowiedzenia.

- Wypowiedzenia?!

- Słuchaj dalej, ignorowałem cię, bo tak było łatwiej utrzymać to w tajemnicy, ale jak widać nie muszę z tobą rozmawiać, żebyś wydusił ze mnie najmniejszy sekret. Za kilka dni wracam do Seulu. Na stałe... Chciałem Ci zrobić niespodziankę, ale cóż... Jak zawsze wszystko zepsułeś!- zaśmiał się łagodnie Jeno.

Jaemin natomiast ponownie zaniemówił.

- Żartujesz? Prawda? Nie wierzę... Ja odwalam tobie taki cyrk, planuję całą zemstę!-

- Zemstę?...

- A ty, jak gdyby nigdy nic, mówisz, że sobie wracasz?! Mogłeś mi powiedzieć ty idioto skończony! Nienawidzę cię! Rozumiesz?! Nie! Chce! Cię! Znać!

- Naprawdę? Nienawidzisz mnie?... Mam tu zostać?...

Jaemin wykrzyczał co miał do wykrzyczenia...

- Oczywiście, że nie... Ale i tak jesteś głupi...

- Jaemin?

- Hm?...

- Kocham cię- słuchać było, że mówi to z uśmiechem.

- Spadaj...

Jaemin rozłączył się, a uśmiech z jego twarzy nie zniknął przez najbliższych kilka dni.


。・:*:・゚★,。・:*:・゚☆

Pan tadeusz przeczytany, można szaleć

And nothing more. «NOMIN» Место, где живут истории. Откройте их для себя