VIII

0 0 0
                                    

17 kwietnia, Godzina 9:04
Komisariat Policji w miejscowości Kotlety Bukowskie
 
Dziewczyny dotarły na miejsce. Coraz bardziej były zaniepokojone i czuły, że to nie żarty. W mieście zaginęło 5 osób i nikt nie wie w jakich okolicznościach. Mają one nadzieję, że policja będzie chciała współpracować i udostępni im dane tych osób. Podeszły one do okienka i Mielonka zapytała siedzącego na krześle policjanta po drugiej stronie okna:

- Dzień dobry, nazywam się Patrycja Mielonka, a to Karolina Bukens i Wiktoria Semii. Jesteśmy detektywami i chciałyśmy się spytać, czy mogłybyśmy dowiedzieć się więcej na temat zaginionych ludzi.
- Mielonka, Bukens i Semii... aaa... kojarzę was. Jakoś niedawno zaczęłyście swoją pracę. Idźcie na koniec korytarza i tam 3 drzwi od końca, tam będzie na was czekać policjant, który się tą sprawą zajmuje. Ma wszystkie potrzebne informacje – powiedział wskazując ręką pomieszczenie po jego lewej.

- Dziękujemy bardzo. I jeszcze chciałyśmy zgłosić, że ktoś nam wybił szybę w mieszkaniu. To było mniej więcej o 2 w nocy. Widziałam przez okno jak uciekał, ale nie widziałam twarzy, bo miał kaptur na głowie. Mamy kamień, który wpadł nam przez okno – opowiedziała całe zajście Mielonka.

- Pozwólcie, że najpierw zbadamy tę sprawę zaginionych osób, a potem zajmiemy się waszym oknem. Czy możemy tak zrobić? – zapytał policjant składając ręce. Po krótkiej ciszy i wymieniania się między sobą wzrokami Bukens odpowiedziała:

- Tak, oczywiście. Nie ma problemu.

- Świetnie. Zapraszam do tamtego pokoju – powiedział policjant ponownie, wskazując korytarz, do którego miały iść dziewczyny. Spokojnym krokiem podeszły do drzwi i zapukały. Po chwili było słychać ciche „proszę”. Mielonka chwyciła za klamkę, otworzyła drzwi i ujrzała siedzącego na krześle komendanta policji Grzegorza Zupę.

- Witam drogie panie! W czym mogę pomóc? – powiedział Zupa.

- Zupa! – Krzyknęły razem dziewczyny.

- Mielonka, Bukens i Semii! Jak ja was dawno nie widziałem. W sumie to niedawno, bo przecież ktoś wam pomógł w zdobyciu tej roboty, prawda? – powiedział z uśmiechem na twarzy.

- I za to bardzo, bardzo ci dziękujemy. Naprawdę, gdyby nie ty, to nie miałybyśmy co ze sobą zrobić – powiedziała Semii.

- Nie ma sprawy dziewczyny, wszystko dla was – odpowiedział Zupa.

- Przyszłyśmy w sprawie zaginionych osób. Chciałyśmy dowiedzieć się co nieco o nich – powiedziała Bukens.

- Mamy parę informacji, które dostaliśmy od ich rodzin. Proszę, możecie zobaczyć – powiedział kładąc na stół 5 teczek, w których znajdowały się dane zaginionych osób.

Dziewczyny po kolei przeszukiwały papiery znajdujące się w teczkach oraz zdjęcia zaginionych osób.

- Dziwne... nie widzę nazwiska „Kosirz” – oznajmiła Mielonka.

- Ktoś taki zaginął? – zapytał Zupa.

- Tak, dzwonił do nas taki jeden Oskar Kosirz, bo zaginęła mu córka – odpowiedziała Semii. Mielonka rozłożyła wszystkie papiery i zdjęcia i kolejno zaczęła czytać:

- Amelka, Sylwia, Julka, Amadeusz i Jarek. Żadne z tych osób nie ma nazwiska Kosirz. Wszyscy zaginęli w tamtym tygodniu. Wszyscy się znają i są przyjaciółmi. I w sumie to tyle z najważniejszych rzeczy, jakie tu są. Reszta to wiek, wzrost i pseudonimy jakie mieli. I to tyle... Spodziewałam się czegoś więcej. Tak czy siak, bardzo ci dziękujemy za pomoc. Musimy jeszcze porozmawiać z jedną osobą na ten temat. Jak będziemy coś wiedzieć, zadzwonimy.

- Cieszę się, że chociaż coś pomogłem. Mam nadzieję, że znajdziecie sprawcę. Życzę powodzenia – powiedział Zupa.

- Dzięki – powiedziały razem dziewczyny. Wyszły z komisariatu i udały się w stronę domu.

Detektyw Bukens i MielonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz