Rozdział siódmy

977 65 24
                                    

Wow kochani mamy już rozdział 7! Jestem wdzięczna każdej osobie która to czyta nawet nie wiecie ile daje mi to radości i motywacji <33 Kiedy tylko widzę powiadomienie z Wattpada to odrazu mam uśmiech na twarzy haha Ale już nie przeciągam i zapraszam do czytania.

- Możesz już otworzyć oczy. - Powiedział Nick.

Otworzyłam je. Zobaczyłam tłum ludzi. Dosłownie mnóstwo. Słyszałam wiwaty, gwizdanie i okrzyki. Chwile później odliczanie. Wszyscy krzyczeli chórem. Odliczali.

- Chodź bliżej! - Przekrzykiwał się przez tłum Nick. - Znalazłem to kiedy szukałem przystanku i zgubiłem się w jakiś uliczkach. Nie stój tak, No chodź. - Ledwo co go słyszałam.

Rozległy się głośnie odgłosy silników. Zobaczyłam tylko jak dwa auta pojechały z kurwa prędkością światła. Byłam na jakiś jebanych wyścigach samochodów. Głupie dzieci jakiś bogaczów właśnie się ścigały. Nie wiem dlaczego on mnie tu przyprowadził. Mogłam w tym momencie robić naprawdę o wiele pożyteczniejsze rzeczy. Trochę znam się na autach i z tego co udało mi się zobaczyć to właśnie ścigało się BMW Z4 z o ile się nie mylę była to Toyota GR Supra. Po nie całych 7 minutach samochody wróciły na metę. Z małą przewagą wygrała Toyota. W sumie No nie powiem emocje były. Następne na starcie szykował się Aston Martin Vantage i Porsche 911 Carrera. Obstawiałam, że przyjedzie to pierwsze auto No i się nie myliłam.

- Idziemy? - Spytał mnie Nick.
- Co ale gdzie? - Nie za bardzo rozumiałam o co chodzi.
- Następny będzie Jaguar F-Type i Porsche Panamera. Chłop co miał jechać Panamerą to mój ziomek i powiedział, że jeśli chce jechać za niego to nie ma problemu. On ma takie wyścigi co tydzień. - Wytłumaczył Nick.
- Chyba cię lekko mówiąc popierdoliło. Nie chce jeszcze umierać. Uwierz mi mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia. Dlatego nie wsiądę do tej maszyny śmierci. - Odpowiedziałam mu krótko, zwięźle i na temat.
- Nie bądź cipa i chodź. Jesteś kurwa nudna. Naprawdę. Z resztą wyjebane. Ja się prosić nie będę jak chcesz to za 15 minut jest start więc jak się namyślisz to wiesz gdzie mnie szukać.

Powiedziałam sobie, że chce wykorzystać ten rok do mojej 18 najlepiej jak się da. Tylko, że nie chodziło mi o najniebezpieczniej i najbardziej bezmyślnie jak się da. Naprawdę chce dożyć tych 18 urodzin. No ale jednak taka okazja się może nie powtórzyć. Kurwa Eleanor zdecyduj się idiotko.

***
Ja pierdole. Siedzę właśnie kurwa w jakiejś zabójczej bestii. Jak nie przeżyje to było miło. Jeszcze gdyby prowadziła to auto osoba myśląca to nie byłoby tak źle. No ale kurwa prowadzi Nick. Ja już widzę jak lądujemy w jakichś kurwa krzakach czy jebanym rowie. Tak będzie. To już jest bardziej niż pewne.

- NA MIEJSCA. GOTOOOWI, SART!! - Krzyczał jakiś chłop, który stał pomiędzy autami.

Nick ruszył. O ja pierdole, ja pierdole, ja kurwa pierdole. Umrę. Zabijemy się. To na sto procent. Nigdy nie jechałam z taka prędkością po jakiś uliczkach. Mieliśmy przewagę ale po chwili gość z auta obok zaczął nas wyprzedzać.

- Frajer. - Zaśmiałam się.
- Frajer? Patrz teraz. - Powiedział i w kurwe przyspieszył.

Zobaczyłam całe życie przed oczami.

- Jeżeli nie umrzemy teraz w aucie to po wyjściu i tak cię kurwa zabije! Przysięgam Ci to! - Krzyczałam.

Jaguar F-Type znowu jechał równo z nami. Ostatecznie na metę dojechaliśmy pierwsi. Było too... dosyć ciekawe przeżycie. Nie wiem czy bym je powtórzyła ale było ciekawie.

Ostatni rok niepełnoletnościOù les histoires vivent. Découvrez maintenant