❧Rozdział XXXVI- Gratuluję!❧

393 46 62
                                    

-Już jesteśmy!- do naszych uszu dobiegł krzyk Jawora, więc odwróciliśmy się w tamtym kierunku. Nareszcie są. Odetchnęłam z ulgą, a gdy podbiegli bliżej zobaczyłam, że cali są w ziemi. Co oni tam takiego robili?

-No nareszcie! Ile można na was czekać?- Paczol wydawał się być nieźle poddenerwowany.

-No wybaczcie, ale wiecie jak trudne jest zdobycie węgla?- odparł Jawor, podnosząc rękę w której trzymał kawałek czarnej bryły. Przynajmniej wyjaśniło się czemu są tacy brudni.

-Po pierwsze miejmy nadzieję, że tyle wystarczy, a po drugie wiecie, że mogliście przynieść po prostu dwa kawałki drewna?- zapytał Nexe- Uwaga pytanie za tysiąc punktów- zrobił dramatyczną pauzę- Co by powstało z ich przepalenia?- zapytał.

-Oooo- Jawor jakby nagle załapał- nie mogliście nam wcześniej tego powiedzieć? Zaoszczędzilibyśmy sporo czasu.

Zrobiłam sobie facepalma.

-Dwaj doświadczeni minecraftowcy, a właśnie udowodnili, że znają się na grze jak ośmiolatki- skomentowałam.

-W sumie, nie zdziwiłbym się gdyby takie dzieciaki wiedziały więcej niż oni- dodał Bremu.

-Dobra, lepiej nie zaczynajmy kolejnej kłótni. Chodźcie lepiej dokończyć zadanie- przerwał Sitrox, jednak w tym momencie z lasu wybiegła reszta drużyny żółtej, na którą  czekali tak samo jak my na naszych.

O nie. Jeżeli szybciej niż my dobiegną do craftingu i go zajmą to na pewno przegramy, a do tego nie może dojść.

Ciasto i pulpit już mieliśmy zrobione, więc zostało nam tylko ognisko, które muszą dokończyć Jawor i Nojracht.

-No co tak stoicie jak dwa kołki? Biegnijcie!- zwrócił się do nich wkurzony Paczol.

Członkowie obu drużyn, którzy mają do  dokończenia przedmioty, zaczęli biec w kierunku craftingu i stojącego obok niego piecyka. Przedmioty te były otoczone wielkim kółkiem, które gdy tylko jakaś osoba weszła do środka, uwalniało barierę, która nie pozwalała wejść do środka nikomu innemu niż innym członkom jego drużyny.

Jawor i Nojracht zdawali się być już praktycznie u celu, jednak członkowie ekipy przeciwnej również.

-Dalej- mruknęłam cicho, zaciskając pięści.

Time skip

Nie udało się. Ani Jawor, ani Nojracht nie zdążyli dobiec przed drużyną żółtą, więc jak można się domyślić siedzimy właśnie w sali rozstrzygnięć.

Za chwile zostanie wyrzucony ktoś z naszej siódemki. Zaraz ktoś rozpłynie się w powietrzu. Może to będzie Sitrox? Może Nexe? A może ja?

Sama nie wiedziałam na kogo zagłosuję. Prawda jest taka, że to Jawor i Nojracht spieprzyli zadanie, więc powinni wylecieć... ale... mimo to nie chcę na nich zagłosować.

Nie wiem co mam zrobić.

Dłonie trzęsły mi się mimo to, że nawet nie dostaliśmy urządzeń do głosowania, a serce waliło jak opętane.

Tajemniczy mężczyzna stał na scenie w ciszy, która powodowała u mnie coraz większy stres.

-Więc...- w końcu postanowił się odezwać- przegraliście wszyscy poprzednie wyzwanie, dlatego powinniście wygłosować po jednym członku swojej drużyny- tak! Wiemy o co chodzi! Daj nam po prostu te głupie urządzenia! Chcę mieć to za sobą!- ale nudzi mi się, więc zrobimy coś innego.

Czekaj co. Co on powiedział? Miałam mętlik w głowie.

-Jak nie głosowanie to co w tym razie?- po całej sali rozbiegły się szepty. Oby nie kazał nam walczyć na arenie czy coś w tym stylu, bo wtedy na bank nie żyję.

-O nie. Głosowanie się odbędzie, tyle, że tym razem na nieco innych zasadach.

Pstryknął palcami, a w naszych rękach pojawiły się urządzenia, które mieliśmy szansę widzieć wcześniej. Jedyną ich różnicą było to, że nie było w nich widać twarzy naszych członków tylko tych z przeciwnych drużyn.

-Eeee... o co chodzi?- mruknęłam cicho pod nosem.

-Najpierw zagłosujcie- spojrzał w moim kierunku, jednak mimo to nie poczułam na sobie jego wzroku. Zupełnie jakby był całkiem pusty- potem dowiecie się o co chodzi.

Z powrotem spojrzałam na urządzenie. Pewnie chodzi o to, że to my mamy zdecydować kogo wyrzucić z przeciwnej drużyny.  Przejechałam wzrokiem po ich twarzach. Praktycznie nikogo tu nie znałam oprócz... Ewrona, bez większego zastanowienia chciałam kliknąć na ikonę z jego twarzą, jednak tego nie zrobiłam. Czemu się zawahałam? Triss co się z tobą dzieje? Po chwili zmusiłam się do kliknięcia. Odetchnęłam z ulgą, ale mimo to dalej w zakątkach umysłu miałam lekki wyrzut sumienia.

Westchnęłam. Nie będę przecież żałować jakiegoś kretyna!

Gdy wszyscy zagłosowali urządzenia zniknęły, a w ich miejscu pojawiły się kolejne. Eeee... o co chodzi?

-Zagłosujcie ponownie- polecił mężczyzna.

Spojrzałam na ikony wyświetlane na ekranie urządzenia. Tym razem były to inne twarze. Najwidoczniej członków innej drużyny. Teraz kojarzyłam jedynie twarz Grafa, którego już wcześniej miałam okazję poznać. Ominęłam go palcem i kliknęłam mężczyznę nad nim.

-Gratuluję nowych członków!- zaśmiał się mężczyzna. Wszyscy spojrzeli w jego kierunku zdziwionym wzrokiem- właśnie tak! Wymieniliście się przed chwilą swoimi kumplami!

Czekaj co.

-Od teraz do drużyny zielonej należą Pathmage i Graf. Do niebieskich dołączają Bremu razem z  Blaszką, a czerwoni mogą przywitać Sitroxa i Dariatkę! Dziękuję i dobranoc- ukłonił się po czym rozpłynął się w powietrzu.

Mam nadzieję, że rozdział się podoba :3

I przepraszam za małe opóźnienie heh

A tu macie osoby w poszczególnych drużynach, które jeszcze żyją:

Drużyna czerwona:

- Macgajster- Zaha- Dzunior- Sitrox- Nitashi- Skkf- Dariatka

Drużyna zielona:

- Paczol- Nexe- Triss- Graf- Jawor- Nojracht- Pathmage

Drużyna niebieska:

- Mandzio- Ewron- Thorek- YoungMiki- Jahumen- mrBlaszka- Naruciak- Bremu

Drużyna żółta:

- Tobiasz Gaming- Leesoo- Żelazny- Tidzimi- Hadesiak- JDabrowsky

ZGIŃ LUB ZABIJ • Kwadratowa Masakra (ZAWIESZONA)Where stories live. Discover now