R𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟘

3.5K 241 70
                                    

Reszta dni zleciała spokojnie aż do wtorku. Właśnie wtedy przypomniało mi się co powiedział Moe

„A dobierać się będę do ciebie za tydzień podczas mojej rui."

Od tej wypowiedzi minął właśnie tydzień. Ale w takim razie Moe ma też dzisiaj 24 urodziny.

Zszedłem na dół aby przyszykować się do szkoły gdy poczułem ten zapach. Właśnie teraz rozpoczęła się ruja starszego.

Wchodząc do kuchni zobaczyłem dyszącego Moe. Gdy wyczuł mój zapach od razu się odwrócił i do nie podszedł. Złapał mnie w szczelnym uścisku i zaczął obwąchiwać moją szyję. Mogłem wyczuć dość dużą erekcję w jego spodniach, którą zaczął się o mnie ocierać. Spanikowałem, nie chciałem tego robić ale jednocześnie mi się to podobało. Nagle usłyszałem jak Moe mówi ostatkami sił:

-Jun idź do szkoły a potem jak wrócisz zamknij się w swoim pokoju nie ważne jak bardzo będę się dobijał nie otwieraj drzwi. Zrozumiałeś?

Odsunął się ode mnie aby popatrzeć w moje oczy, a ja już wtedy wiedziałem co zrobić. Widziałem w jego oczach, że nie chce mnie skrzywdzić, że zależy mu na mnie dlatego tak postępuje. Moje spanikowanie przepadło tak samo jak brak chęci aby to zrobić. Przybliżyłem się do niego co wywołało w nim jeszcze większą ekscytacje przez co pojawiły się jego czarne uszy i ogon. Uśmiechnąłem się widząc to i powiedziałem:

-Moe nigdzie dzisiaj nie idę, zostaję z tobą.

Popatrzył się na mnie zaskoczony i właśnie w tamtym momencie stracił całkowicie kontrolę. Jego oczy zaczęły się świecić wściekłą czerwienią a jego wewnętrzna Alfa przejęła kontrolę.

Rzucił się na mnie łapiąc mnie pod pośladkami, podnosząc do góry. Owinąłem swoje nogi wokół jego tali a ręce położyłem na jego barkach. On za to przełożył swoje ręce na moje pośladki na co się spiąłem. Wyczuł to, ponieważ od razu wypuścił uspokajające feromony. Zaniósł mnie do swojej sypialni kładąc się ze mną na swoim łóżku. Jego ręce błądziły po moim ciele delikatnie je masująca. Natomiast jego usta zostawiały szlak malinek na mojej szyi. Popatrzył na mnie z niemym pytanie na, które kiwnąłem potwierdzająco głową. Odkleił się ode mnie i zdjął moje okulary odkładając je na szafkę obok. Usiadł na mnie okrakiem i pełen gracji zdjął moją koszulkę jak i spodnie. Po chwili uczynił to samo ale rozebrał się całkowicie nie zostawiając na sobie bokserek. Poczułem się niekomfortowo, odwróciłem całą zaczerwienioną twarz w bok tylko po to aby na niego nie patrzeć. Usłyszałem jak się śmieje. Złapał moją twarz i połączy nasze usta w delikatnym pocałunku przepełnionym miłością. I właśnie to była ostatnia szpilka, która została wbita przez co i mi pokazały się uszy i ogon. Ten popatrzył się na mnie nie przerywając pocałunku i jedną dłonią zaczął miętosić moje ucho przez co je, zgiąłem a on się uśmiechnął. Przerwał pocałunek, a jego oczy powrócił to poprzedniej formy co oznacza, że udało mu się odzyskać kontrole.

Powiedział:

-Jun jeżeli tego nie chcesz to teraz masz okazje pójść zanim mój wilk nie przejmie ponownie nade mną kontroli.

Widziałem, że ledwo się opiera.

Odparłem:

-Zostanę, ale obiecaj mi jedno. Nie wsadzisz go. Możesz ze mną zrobić wszystko oprócz tego.

Ten tylko szczerze się uśmiechnął i przelotnie pocałował mnie w usta mówiąc:

-Obiecuję.

Po czym jego oczy znów rozbłysły.
Popatrzył się na mnie schodząc ze mnie po czym podniósł mnie i usadził tak, że jego przyrodzenie znajdowało się pomiędzy moim pośladkami. Widziałem nie zadowolenie na jego twarzy. Wstałem na co warknął a ja spiorunowałem go wzrokiem na co od razu złagodniał. Zdjąłem moje bokserki po czym wróciłem do poprzedniej pozycji. Ten znów zaczął obwąchiwać moją szyję gdy nagle poczułem coś ostrego. Odepchnąłem go delikatnie i popatrzyłem na jego twarz na, której widniało tylko i wyłącznie przerażenie. Moe miał kły ale nie takie jak wilkołak tylko jak wampir. Jego świadomość nagle powróciła.

Powiedział:

-Jun muszę ci coś powiedzieć zanim nie zrobiłem ci krzywdy. Przeprszam, że dowiadujesz się w taki sposób ale jestem hy-...

Przerwałem mu:

-Moe wiem, że jesteś hybrydą wilkołaka i wampira. Przecież już ci to mówiłem, że mam węch.

Położyłem dłonie na jego twarzy i promiennie się uśmiechnąłem.

Powiedział:

-Czyli przez ten cały czas o tym wiedziałeś.

Mówiąc to poruszył się a jego penis będący pomiędzy moim pośladkami otarł się na co sapnąłem. A on popatrzył na mnie zdziwiony i dopiero po chwil zrozumiał o co chodzi, ponieważ położył mnie a on zawisł nade mną.

Zapytał:

-Nie przeszkadza ci to, że twój przeznaczony jest hybrydą?

Zacytowałem słowa mojej Matki:

-„Nie ważne kim lub czym jesteś nadal będę cię kochać".

Ten popatrzył na mnie zdziwiony lecz po chwili rzucił się na moją szyję wbijają swoje kły aby napić się mojej krwi ale przed tym usłyszałem jak powiedział ciche „przepraszam".

Przez kolejne dwa dni nie mogłem odpocząć przez pieszczoty ze strony Alfy. Gdy nie obdarowywał mojej szyi malinkami robił to albo z resztą ciała albo zaczynał pieścić moje sutki. Tak jak obiecał nie doszło między nami do jakiegoś bliższego stosunku za co byłem mu wdzięczny za uszanowanie mojej decyzji.

Dzisiaj ruja Moe właśnie się skończyła, a ja leżałem wykończony u siebie w pokoju na łóżku. Usłyszałem pukanie do drzwi a po chwili wszedł przez nie Alfa z jedzeniem. Postawił je na szafce obok, a sam położył się obok mnie. Złożył delikatny pocałunek na moim czole i zapytał:

-W porządku Jun?

Odparłem ledwo słyszalnie:

-Jestem zmęczony, nie spałem przez trzy dni.

Usiadłem i powiedziałem:

-Idę się umyć zaraz wracam.

Wstałem, wziąłem czyste ubrania i udałem się w stronę łazienki.

Stoją przed lustrem całkowicie nagi zobaczyłem moje ciało udekorowane jak choinka bombkami malinki. Westchnąłem i wszedłem pod prysznic. Po 10 minutach wróciłem do pokoju a Moe obserwował mój, każdy ruch. Położyłem się z powrotem na łóżko z zamiarem pójścia spać ale przeszkadzało mi w tym czyjś nachalny wzrok. Odwróciłem się do niego przodem i zapytałem:

-O co chodzi?

Odparł:

-Zanim pójdziesz spać zjedz to co ci naszykowałem.

Podał mi talerz z omletem.

Gdy zjadłem i miałem zamiar iść już spać Moe dodał:

-W sobotę przedstawię cię stadu.

Kompletnie zapomniałem. Ale czy nie byłoby lepiej jakbym była najpierw oznaczony, a dopiero potem aby mnie przedstawił?

Zapytałem:

-Ale nie lepiej poczekać aż najpierw mnie oznaczysz?

Ten tylko westchnął i odpowiedział:

-To prawda ale coś wątpię abyś dał się szybko oznaczyć.

Powiedziałem:

-Masz racje to szybko nie nastąpi.

Ten tylko się zaśmiał i powiedział:

-Chodźmy spać.

Jak to my? Popatrzyłem na niego ze znakiem zapytania a on dodał:

-Śpię tu z tobą.

Nie dał mi nic powiedzieć, ponieważ od razu się położył.

Chyba jednak nie odpocznę...

1065 słów

Lisi Potomek a/b/oWo Geschichten leben. Entdecke jetzt