17: S - Skrawki zwyczajności

31 4 0
                                    

Patrzenie na dwóch chłopaków wybierających ubrania w sklepie niemal sprawiało, że czułem się jak ktoś zwyczajny. Niemal, bo jeden z nich miał ojca bankiera-przecherę i ochroniarza górującego nade mną wzrostem, a drugi miał podszywać się pod swojego brata bliźniaka, będącego spadkobiercą niewyobrażalnie wielkiej fortuny. No i jeszcze w tym wszystkim byłem ja. Ciężko było powiedzieć, czy mu pomagałem, czy próbowałem go wykorzystać. Partnerstwo balansowało między tymi dwoma rzeczami.

Z początku obawiałem się zabrania Ciela do galerii handlowej. Sam nie lubiłem tych miejsc, gdyż odwiedzający je ludzie wydawali się jacyś tacy oderwani od rzeczywistości. Pochłonięci szałem zakupów i wpatrzeni w witryny przeróżnych sklepów oferujących rzeczy, których w zasadzie nikt nie potrzebował. Ledwo pamiętałem, kiedy ostatni raz kupowałem ubrania, ale jeśli sobie dobrze przypominam, to potrzebowałem nowej białej koszuli, kiedy poprzednia zabarwiła się od krwi i nie chciała doprać. Teraz też średnio byłem zainteresowany kreacjami pieczołowicie prezentowanymi na manekinach.

Siedziałem na ławce, pośrodku jakiegoś sklepu odzieżowego dla snobów i miałem oko na torby z zakupami Ciela i Somy. Przy okazji lustrowałem też otoczenie na pozór znudzonym wzrokiem. Miałem taki wyrobiony nawyk. Agni robił podobnie, stojąc wyprostowany jak struna w swoim uniformie. Wyglądał całkiem zabawnie, trzymając kubki z buble tea, które kupił wcześniej jego pracodawca. Czy może raczej właściciel.

Robiłem się zmęczony, a wcale nie przebywaliśmy długo w tej handlowej utopii. Skoro Red już dowiedziała się, że poczynamy jakieś ukryte działania inne niż sprawa ustalenia pokrewieństwa, nie było sensu dłużej się ukrywać. Na widoku w tym wypadku będzie się bezpieczniejszym. Pojawienie się Ciela w mediach wywoła niemały szum medialny i jego powtórne zniknięcie w niewyjaśnionych okolicznościach na pewno nie umknie ich uwadze. Po prostu trzeba go było do tego odpowiednio przygotować. Rozsądnie z jego strony będzie nadrabiać wyglądem, a zmiany w zachowaniu i niepamięć dotyczącą minionych wydarzeń tłumaczyć traumą po stracie rodziny.

Wyglądał inaczej niż wtedy, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy. Zdrowiej, nie jak szkielet powleczony poparzoną skórą. Jego włosy nadal były zabarwione na czarno, ale po wizycie u fryzjera wyglądał przystojniej. Mniej jak dziecko wyciągnięte z piwnicy. Dzięki grzywce opadającej na prawą stronę twarzy jedynie jego niebieskie oko będzie na widoku, co upodobni go do brata. Już trzymał się tak prosto, jak dzieciak z dobrego domu i poruszał się jak jeden z nich. Nie umiałem powiedzieć, kiedy zdążył opanować sztukę bycia snobem, aczkolwiek nie sposób było prychnąć z rozbawienia widząc, jak dobrze sobie z tym radził.

Chyba było już za późno, żeby się z tego wycofać. Poza tym wizja wodzenia Red za nos wydawała mi się całkiem interesująca. Co mogło w końcu pójść nie tak? Mogłem umrzeć, no ale mogłem też zostać zapamiętany jako ktoś, kto wymknął się najbardziej popieprzonej kobiecie w Ameryce. Oczywiście, że nie było warto ryzykować, ale w zasadzie skoro próbowałem wynieść się z tego miasta, równie dobrze mogłem przeprawić się przez Acheron.

Nie miałem zamiaru bawić się w stylistę, dlatego postanowiłem polegać w kwestii ubioru na Somie. Przynajmniej jeżeli chodzi o ubiór Ciela, ja nie potrzebowałem z nim pomocy. Czerń zawsze była najbardziej uniwersalnym wyborem, jeżeli chciało się wyglądać elegancko i profesjonalnie. Nawet jeśli na zewnątrz jest nieziemsko wysoka temperatura, podobnie jak dzisiaj.

Młody w zasadzie bawił się teraz za moje oszczędności, ale zamierzałem dopilnować, by zwróciło mi się to z nawiązką. Od czasu do czasu Hindus wyciągał go z przymierzalni, żeby mi go pokazać w jakiejś wymyślnej kreacji, ale znudziło mu się to, kiedy w żadnym wypadku nie okazałem ani odrobiny entuzjazmu. Wybrali razem już wyjściowe ubrania i coś bardziej codziennego. Soma bawił się świetnie, ale nie wiedziałem, czy mogłem o Cielu powiedzieć to samo.

Spektrum czerni | KuroshitsujiWhere stories live. Discover now