14. I've got a burning desire for you baby

1K 88 22
                                    

O.

Mój.

Boże.

 Stałam na torze z otwartymi ustami. Serio, kopara mi opadła aż do asfaltu. Przede mną stało Ferrari F12 Berlinetta. Pomijam fakt, że obok stało niebieskie Lamborghini Huracan, mnie bardziej jarało to pierwsze. F12 to samochód marzenie. Oczywiście nie do ścigania, bez przesady. Czarny, matowy lakier i do tego czerwone wstawki przy zderzaku, na lusterkach i felgach. Przejechałam dłonią po karoserii i obejrzałam samochód od tyłu. Biersack stał z przodu i uśmiechał się lekko. Obeszłam pojazd dookoła i stanęłam obok bruneta. 

- Jak ci się podoba? - zapytał. 

- Obydwa są boskie - posłałam mu szeroki uśmiech. 

- To co, mała rundka po torze? - podał mi kluczyki do Ferrari, a ja spojrzałam na niego zszokowana. Chyba nigdy nie wysiądę z tego samochodu. 

- Jeszcze się pytasz! - rzuciłam, a następnie wsiadłam do samochodu. Tor w rzeczywistości był zamkniętym pasem startowym, oddalonym  od Los Angeles o kilkadziesiąt kilometrów. Uruchomiłam silnik i wcisnęłam pedał gazu. Jęknęłam, gdy usłyszałam warkot silnika. Matko, jak ja to kocham! Słychać, że silnik jest mocny. Zmieniłam pozycję skrzyni biegów z "park" na "drive" i nacisnęłam pedał gazu. Momentalnie wgniotło mnie w fotel. Zapomniałam, że ten samochód ma 740 koni mechanicznych, ale nieważne. Biersack dosyć szybko mnie dogonił, dlatego dodałam nieco gazu, by być przed nim. On zrobił to samo, dlatego powtórzyliśmy coś takiego kilkakrotnie, ale w końcu jechaliśmy obok siebie. Uwielbiałam to. Tylko ja, pusta droga i Ferrari, do tego duża prędkość. Zauważyłam, że za kilkadziesiąt metrów kończy się asfalt, dlatego zdjęłam nogę z gazu i zaczęłam hamować. Zawróciłam i zatrzymałam samochód bez wyłączania silnika, zmieniłam tylko pozycję z "park" na "neutral". Nadal wolę mechaniczną skrzynię biegów, ale wiadomo, supersamochody są jedynie z automatyczną. Wysiadłam z samochodu i oparłam się o maskę. Drew stanął przede mną i uśmiechnął się.

- Jak było? 

- Już wiem jaki samochód będzie moim następnym - zaśmiałam się. 

- Dobry wybór - powiedział. Staliśmy tak dłuższą chwilę patrząc sobie w oczy. We mnie nadal buzowała adrenalina, wszystko przez to Ferrari. Nawet nie zauważyłam kiedy usta bruneta znalazły się na moich. To, co wtedy poczułam nie mogło się równać z niczym. Biersack przyciągnął mnie bliżej siebie, a ja objęłam go za szyję i odwzajemniłam pocałunek. Gdyby nie to, że niebieskooki mnie trzymał, pewnie już dawno leżałabym na asfalcie. To dziwne uczucie wyssało ze mnie całą energię. Drew przerwał pocałunek, ale nadal staliśmy obejmując się. Serce waliło mi jak szalone i dziwię się, że jeszcze nie wyskoczyło z mojej klatki piersiowej. Dopiero teraz do mnie doszło to, jak Biersack na mnie działa. Do tej pory ignorowałam wszystkie dziwne rzeczy, które działy się ze mną w jego obecności. Leciałam na niego jak cholera, muszę się w końcu do tego przyznać. 

Obudził mnie dźwięk dzwonka mojego iPhone'a. Miałam ochotę zabić osobę, która do mnie dzwoni. Nie patrząc na ekran, odebrałam. 

- Halo? - rzuciłam zaspanym głosem.

- Casie przyleci do mnie jutro! - wrzasnął ucieszony Colson, aż musiałam odsunąć telefon od ucha, by nie ogłuchnąć. Uśmiechnęłam się do siebie.

- To super, ale dlaczego dzwonisz do mnie w środku nocy? - zapytałam. 

- Nie chcę nic mówić, ale jest już trzynasta - poinformował mnie, a ja wyskoczyłam z łóżka jak z procy. 

- Cholera jasna! Przecież za pół godziny umówiłam się z Dev - uderzyłam się otwartą dłonią w czoło, a Kells zaczął się śmiać. 

- A możesz mi później pomóc coś ogarnąć? - zapytał.

- Jasne, mam przyjechać do ciebie? 

- Jeżeli będziesz mogła to tak. Daj mi znać o której dasz radę, okej? Miłej zabawy z Dev.

- Zadzwonię. Dzięki, do później - powiedziałam i rozłączyłam się. Postanowiłam zaszaleć i ubrałam się w czarną sukienkę. Do tego założyłam ciężkie koturny, by nie wyglądać za uroczo. Nie chciało mi się nic ze sobą robić, dlatego związałam włosy w kucyk i nie robiłam makijażu. Do torebki wrzuciłam telefon i zeszłam na dół, a następnie do samochodu. 

- Nie słuchasz mnie, Max - powiedziała Dev, gdy po raz kolejny się zwiesiłam. Siedziałyśmy w kawiarni, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Nie mówiłam jej o mojej relacji z Biersackiem. Wolę utrzymać to w tajemnicy, przynajmniej przez jakiś czas. Poza tym nie wiem jak wszystko się rozwinie.

- Słucham - skłamałam. 

- Nie. Co się dzieje? - zapytała. Cóż, muszę wymyślić kolejne kłamstwo. Nie powiem przecież, że ścigałam się w nocy z Drew. 

- Nie mogłam spać w nocy. Poza tym martwię się o Colsona - westchnęłam.

- Dlaczego? 

- Ostatnio u niego byłam. Znowu pali trawkę. Tyle razy obiecywał, że z tym skończy. Boję się, że znowu zacznie brać.

- Rozmawiałaś z nim o tym? 

- To nic nie da. Powiedział, że ograniczy, ale wątpię. Muszę go zacząć szantażować.

- A ten, wy... no wiesz, dalej coś?

- Nie. To nie miało sensu - uśmiechnęłam się blado - W ciągu tego krótkiego niby-związku pokłóciliśmy się więcej razy, niż w ciągu całej naszej znajomości. 

- Rozumiem. Czyli wróciliście do przyjaźni? - zapytała, upijając łyk soku pomarańczowego. 

- Staramy się wrócić do tego, co było kiedyś. Wiesz, przez jego wyjazd do Cleveland wszystko trochę się popsuło. Mam nadzieję, że będzie tak jak dawniej. 

- Nawet ja tęsknię za waszą dawną relacją - zaśmiała się. Dobrze wiem, że ja i Colson często denerwowaliśmy wszystkich dookoła, ale nie dbaliśmy o to - Dzisiaj wyścig - uśmiechnęła się szeroko.

- Nareszcie - ucieszyłam się - dawno nic nie wygrałam. 

- Jesteś uzależniona, serio. 

- To moje życie - uśmiechnęłam się - będę się zbierać za moment. Obiecałam Colsonowi, że do niego przyjadę.

- Rozumiem - różowowłosa poruszyła brwiami w górę i w dół, a ja przewróciłam oczami i roześmiałam się.

- To był jednorazowy wybryk, Devin - powiedziałam - Nie powtórzy się nigdy więcej. 

- Skoro tak mówisz - rzuciła - Pozdrów go ode mnie.

- Jasne, pozdrowię - powiedziałam i wrzuciłam telefon do torebki. Szczerze mówiąc byłam już zmęczona. Nie zrobiłam nic konkretnego, ale mam ochotę leżeć  w łóżku i nic nie robić aż do wyścigu.

____________

Mam nadzieję, że to coś wyżej nie jest tak beznadziejne jak mi się wydaje xx
Weszłam w nową fazę, piszę teksty piosenek na lekcjach, coś jest ze mną nie tak.
Pozdrawiam i do następnego ;)

Invincible × Biersack ✓Where stories live. Discover now