3. No Idea

1.5K 119 14
                                    

Siedziałam właśnie w sklepie na popołudniowej zmianie. Wszyscy bali się do mnie odezwać przez tego pieprzonego Sixxa. Dalej nie wiem czy wygrałam ja, on, czy może przejechaliśmy linię wyznaczającą metę równocześnie. Przestało mnie to interesować. Owa informacja będzie dla mnie istotna tylko wtedy, jeżeli to ja wygrałam. Siedziałam na fotelu i wyłożyłam nogi na biurko. Mam to gdzieś, że ludzie będą się dziwnie patrzeć. Ubrałam się inaczej, by dodać sobie pewności siebie - wysokie, czarne szpilki, moje ulubione, potargane dżinsy, czarną koszulkę na ramiączkach i marynarkę z rękawem 3/4. Może niektóre elementy mojego dzisiejszego stroju się ze sobą gryzą, ale mam to w nosie. Na ulicy odwracają się za mną wszyscy, bez względu na płeć.

Nudzę się jak cholera gdyż popołudniami nie ma ruchu w sklepie. Nawet Pete i Patrick boją się do mnie przyjść i porozmawiać. No dobra, może czasem jestem wybuchowa. Po prostu jestem przyzwyczajona do wygrywania. Miałam wyjąć z torebki mojego iPhone'a i zagrać w coś, nawet ułożyć pasjansa, ale przede mną pojawił się Alex z szerokim uśmiechem. Chyba zwariował! Usiadłam normalnie, aczkolwiek wiedziałam, że moje nogi mu nie przeszkadzają.

- Ćpałeś coś? - zapytałam podejrzliwie. Ten tylko się zaśmiał i położył przede mną zdjęcie. Przyjrzałam się i zobaczyłam, że to stopklatka z wyścigu.

- Wygrałaś, mała! - powiedział. Spojrzałam na niego zdziwiona, po czym przeniosłam wzrok na zdjęcie. Faktycznie, było widać, że to mój samochód przekroczył linię mety. Ha! Mówiłam, że nigdy nie przegrywam. Alex jest mózgiem naszej ekipy, on często decyduje kogo wystawić w danym wyścigu. Wiadomo, ja jestem na wszystkich. Ale mamy kilka osób, które są dobre w wyścigach długodystansowych, a inni z kolei są lepsi w tych, gdzie trasa jest krótsza, ale ma na przykład cztery okrążenia. Alex wnikliwie analizuje wyniki, czas, średnią prędkość i czy ktoś wykorzystał to, co samochód ma pod maską.

- Wiedziałam - skłamałam. Gaskarth spojrzał na mnie, po czym zaczął się śmiać.

- Mówisz? Dlatego wczoraj od razu pojechałaś do domu i nie odzywasz się do nikogo?

- Oh, no dobra.

- Jutro oprócz ciebie startuje jeszcze Dev, Kells, Rook i ja. Może Sixx się nie pojawi.

- Wiesz kto to?

- Podejrzewam, że wiem tylko tyle, co ty. Jest z Rebelsów, dołączył do nich niedawno. Jeździ takim samym Camaro, co Ronnie.

- Wygląda na to, że będę musiała wykorzystać Ronnie'go. - powiedziałam.  

- Powodzenia - uśmiechnął się brunet - idę analizować kolejną trasę. 

- Do zobaczenia, Alex - powiedziałam i również się uśmiechnęłam. 

Myślałam, że umrę z nudów. Została jeszcze godzina do zamknięcia. Domyślam się, że już raczej nikt nie przyjdzie na zakupy, ale mimo to muszę jeszcze poczekać. Usłyszałam dźwięk nadchodzącego SMSa i spojrzałam na wyświetlacz mojego białego iPhone'a. Jeżeli pisze do mnie Ronnie, oznacza to imprezę.

Ronnie: Wszystkie moje niegrzeczne dziewczynki u mnie o 20. 
Zaśmiałam się głośno. Może i nie wygrywał ze mną w świecie wyścigów, ale imprezy to zdecydowanie jego królestwo. Muszę się tam pojawić. Kto wie, może ten pieprzony Sixx też jest zaproszony? Skoro jest w Rebelsach, to pewnie kumpluje się z Radke. Chociaż w sumie nigdy o nim nie słyszałam. Cholera jasna, muszę się czegoś o nim dowiedzieć. Najwyżej będę musiała zrobić coś, czego nienawidzę. 

Jeszcze tylko dwadzieścia pieprzonych minut, tysiąc dwieście sekund. Już dawno dzień w pracy mi się tak nie dłużył. Prawie zasypiałam przy ladzie, gdy niespodziewanie usłyszałam, że ktoś wchodzi do sklepu. Spojrzałam na drzwi i zauważyłam tego wysokiego bruneta z tatuażami. Odruchowo poprawiłam moje czarne włosy. Ukradkiem spojrzałam, w którą stronę idzie. Tym razem poszedł w stronę akcesoriów, takich jak dywaniki do samochodu, aluminiowe nakładki na pedały, czy pokrowce na kierownicę. Z niewiadomych powodów przeszedł mnie dreszcz, dlatego narzuciłam na siebie marynarkę. Zaczęłam bawić się iPhone'm, by zabić czas. Nie wiem jak długo niebieskooki będzie szukać tego, co chce. Usłyszałam dźwięk zwiastujący przychodzący SMS. 
Dev: Idziesz do Radke na imprezę?
Ja: Wiadomo. Spotkamy się na miejscu?
Dev: Tak, z tego co wiem, Kells też się pojawi.
Cholera. Skoro na imprezie będzie Colson, to nie będę miała możliwości rozmowy z Ronnie'm. Chyba, że mój przyjaciel wyjdzie wcześniej. Chodzi o to, że kiedyś byłam bardzo blisko z Radke, co nie podobało się blondynowi. Dalej irytuje go to, że pojawiam się na wszystkich imprezach bruneta i czasami sie z nim spotykam. Czasami zachowuje się jakby był moim starszym bratem, co mnie trochę denerwuje. Wystarczy to, że mam Pete'a, no i Patrick'a, który również może uchodzić za mojego brata. Kątem oka zauważyłam, że ten brunet podchodzi do kasy. Tym razem wziął tylko aluminiowe nakładki na pedały oraz srebrną gałkę do automatycznej skrzyni biegów. Wyjęłam reklamówkę i skasowałam jego zakupy, które włożyłam do reklamówki.

- Dwadzieścia trzy dolary - powiedziałam, a chłopak podał mi wyliczoną kwotę. Podałam mu rachunek - dziękuję i zapraszam ponownie - rzuciłam, jak do każdego klienta. Chłopak zlustrował mnie wzrokiem, po czym się odezwał.

- Niezły wyścig, Starr - rzekł, a następnie skierował się w stronę wyjścia.

O.

Mój. 

Boże.

On wie kim jestem. A to znaczy, że albo bierze udział w wyścigach, albo jest ich fanem. Zapytam go o to, gdy przyjdzie tutaj następnym razem. Coś mnie w nim intryguje, ale jeszcze nie mogę stwierdzić co.

_________

Dzisiaj nieco krócej, ale następny będzie już standardowej długości. 
Jakieś pomysły na to, czy Max dowie się, kim jest owy tajemniczy brunet? ;d 
Witamy w ekipie Alexa <3

Do następnego <3

Invincible × Biersack ✓Where stories live. Discover now