,,Bywa, że czyny zdrowych na umyśle pozbawione są sensu.’’
Patrycja
-Zamierzasz to zrobić?- pytam, biorąc kilka łyków z butelki Alana.- Naprawdę?
-A mam wybór?- pyta, rozkładając ręce na boki- Gdzie indziej pójdzie?
-Przykładowo do domu.- sugeruje, wzruszając ramionami.
-Już powiedziała bratu, że przez najbliższy czas nie wróci.
-I co z tego? Mogła zmienić zdanie.
-No wiem, ale nie chce, żeby jeszcze bardziej zszargali sobie kontakty. Poza tym, są wakacje i to nie będzie dziwne, jak przenocuje kilka nocy pod rząd.- mówi, opierając się o ścianę.
Chwile po tym, do siodlarni wchodzi Adam z Filipem, a atmosfera od razu się zagęszcza. Blondyn, staje prawie że na wejściu, kiedy okularnik opiera się o ścianę obok niego, naprzeciw Alana. Żeby nie siedzieć w grobowej ciszy, przypadkowo strzelam ścianką butelki, co nie umyka uwadze chłopaka.
-Patrycja, daj wodę.- odzywa się Adam, wyciągając przed siebie rękę. Rzucam w jego stronę butelkę, nie zwracając na nią większej uwagi. Słyszę jedynie trzask zderzenia dłoni z plastikiem oraz cichy upadek czegoś na ziemie.- Dzięki.
Odwracam głowę w kierunku jego osoby, zauważając jak po głowie cieknie mu woda. Przykładam dłoń do ust, próbując ukryć zaskoczenie i rozbawienie.
-Przysięgam, byłam przekonana, że ją zakręciłam.- odpowiadam, pozwalając wkraść się drobnemu uśmieszkowi na moje usta.
-Yhym, po prostu przyznaj się, że chciałaś, żebym się rozebrał.- powoli unoszę rękę, wskazując na niego palcem, kiedy sugestywnie porusza brwiami. Zajmuje mi chwile, aby w pełni za analizować sytuacje.
-Niczego mi nie udowodnisz.- komentuje, słysząc stłumione śmiechu Ali i Filipa. Przynajmniej atmosfera się rozluźniła.
-Czyli się nie wypierasz?
-Może?- pytam ze śmiechem, gwałtownie odskakując, kiedy leci w moją stronę strumień wody. Wykrzywiam z niezadowoleniem usta, unosząc brwi.- Rozumiem, że zasłużyłam?- przenoszę na niego spojrzenie.
-Jak najbardziej.- uśmiecha się, podchodząc bliżej mnie i otaczając ramieniem. Jednak jego ”chwila czułości” nie trwa długo, ponieważ ściska przed moją twarzą dłonią butelkę. Momentalnie odskakuje, przesuwając dłońmi po buzi, aby pozbyć się nadmiaru wody.
-Nie chce wam przeszkadzać, ale dyngusa już mieliśmy.- odzywa się Alan, próbując jak najbardziej się nie śmiać.- I poza tym, to moja woda, tak przypominam.
-Okej, jak wcześniejsze, jeszcze w miarę rozumiem, to to przepraszam jest za co!?- krzyczę oburzona, wykręcając w palcach koszulkę. Jak dobrze, że mamy lato.
-No wiesz, byłaś trochę za sucha, jak na miss mokrego podkoszulka.- rzucam mu gniewne spojrzenie, obserwując jak parska na koniec śmiechem.- Skomentujesz to jakoś?- pyta, kiedy udaje mu się z lekka opanować.
-Nie, postanowiłam nie wchodzić w większą konwersacje z półmózgiem.
-Ale wiesz... Zawsze to przynajmniej pół mózg, a nie całkowity bezmózg.
-Taa, tyle że nigdy nie będzie całkowicie rozwinięty.- komentuje, kiedy do środka wchodzi Andrzej. Patrzy z zmieszaniem po nas, nie wiedząc do końca co powiedzieć.
-Coś przegapiłam?
-No ba! Nawet nie wiesz jak dużo.- śmieje się Adam, wyrzucając ręce w powietrze.- A tak w ogóle, co u ciebie?
CZYTASZ
Życie Toczy Się Dalej [ZAWIESZONE]
Short Story*Wolno Pisane* CZĘŚĆ 2 Niespełnione miłości, stracone przyjaźnie, zerwane związki. Co się stanie, kiedy zacznie się to na siebie nakładać, a jedna ze stronę zdecyduje się podjąć walkę? A może wręcz przeciwnie? Odpuści, zapomni, zacznie życie na nowo...