,,Nastawienie jest małą rzeczą, która robi dużą różnice.’’
Patrycja
-Ty możesz mnie przez chwile posłuchać?- unoszę głos, rozkładając bezradni w ręce.
-Słucham cię. Cały czas cię słucham.- odpowiada Alan, dalej stojąc z wyciągniętą przed siebie ręką i nawet na mnie nie spoglądając.
-Co mówiłam sekundę temu?- pytam, zakładając ręce na piersi i marszcząc na nią brwi. Z nieprzytomnym wzrokiem wpatruje się w ekran, nie racząc mi odpowiedzieć. Naprawdę?
-Mówiłaś coś?- odzywa się w końcu, bez większego zainteresowania, jakby chciała mnie momentalnie zbyć.
-A podobno mnie słuchasz!
-Moja wina, że przeszkadzasz mi akurat, kiedy mam dialogi i muszę się skupić?- komentuje, robiąc chwilowe przerwy, aby czytać napisy, na co przewracam oczami.
-Odłączę ci prąd. Przysięgam, że to zrobię.- wskazuje na nią palcem, licząc, iż chociaż odrobinę się przejmie. W ramach odpowiedzi nie dostaje nawet kiwnięcia głową, jakby w ogóle mnie nie usłyszała. Choć, chyba właśnie tak jest.- Doprowadzasz mnie do szaleństwa.
-Hej! To ty wbiłaś się do mnie na chatę bez uprzedzenia. Jak już to ja mogę zwariować, bo nie szanujesz moich potrzeb indywidualnych.
-Alan, do cholery, grasz w Disneyland! Gdzie tu masz indywidualną potrzebę!?- krzycze, ciesząc się w duchu, że nikogo poza nami nie ma w domu. Gdyby była to jeszcze jakaś nowość.
Odwracam głowę, słysząc dzwonek do drzwi. Szybko rzucam okiem na Alicje, aby jeszcze bardziej się nie irytować. Nawet jej pies jest bardziej zainteresowany gościem! A kot jedynie porusza uszami przez sen.
-Naprawdę, mogliby cię teraz okraść.
-Rób co chcesz, tylko zostaw telewizor i Xboxa.- macha na mnie ręką, na co wytrzeszczam oczy, ale w ostateczności idę do drzwi frontowych.
Otwieram je, dostrzegając przez judasza postać Andrzeja.
-Hej, jest Alan?- pyta, wchodząc do środka.
-Nie licz na nią. Nie ma jej. Przepadła.- odwraca się do mnie z zdziwionym wyrazem twarzy.
-To dość dużo jak na jedną osobę.- komentuje, rzucając na nią okiem.
-Chodź, porozmawiamy w kuchni.- mówię, wskazując palcem na pomieszczenie obok.- Zrobię ci za Alana.
-Podoba mi się sposób, w jaki do mnie mówisz.
-Racja, zapomniałam, jaką prowadzicie relacje.
-Ale przecież to karygodne.- bulwersuje się, zaczynając przeglądać lodówkę. Ja w tym czasie siadam na blacie kuchennym, bez większego powodu.
-A właśnie. Skoro o tym mowa, nie uwierzysz, co wymyślili moi rodzice.- odzywam się, cierpliwie czekając, aż wynurzy łeb z wnętrzności lodówki.
-No, gadaj.- zachęca mnie, stając naprzeciwko mnie z kabanosem w dłoni.
-Uznali, że idealnym pomysłem będą dożywotnie wakacje do innego kraju.- patrzy na mnie bez zrozumienia.
-Ale to chyba dobrze? Nie kończące wakacje nie brzmią źle.
-Owszem, ale kiedy weźmiemy pod uwagę, że jest to spowodowane lepszą ofertą zarobkową, to już nie robi się za ciekawie.- milczy przez kilka chwil, nieświadomie obracając w ręce kawałek mięsa, tuż przed twarzą.
YOU ARE READING
Życie Toczy Się Dalej [ZAWIESZONE]
Short Story*Wolno Pisane* CZĘŚĆ 2 Niespełnione miłości, stracone przyjaźnie, zerwane związki. Co się stanie, kiedy zacznie się to na siebie nakładać, a jedna ze stronę zdecyduje się podjąć walkę? A może wręcz przeciwnie? Odpuści, zapomni, zacznie życie na nowo...