Żal

613 32 11
                                    

Jasmine słysząc te słowa wciągnęła głośno powietrze do płuc.
-Jak jest taka zajebista to proszę bardzo. Ja nie jestem Ci do niczego potrzebna. Będę robiła potrzebne minimum za które mi płacą. - powiedziała to tak spokojnie że Toma to jeszcze bardziej uderzyło niż jakby krzyczała.
Bez słowa minęła chłopaka i poszła do swojego pokoju zamykajac drzwi na klucz. Rzuciła się na łóżko i chowając twarz w poduszce pozwoliła by opuściły ja emocje.

-Koles co z Tobą? - warknął na niego Haz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Koles co z Tobą? - warknął na niego Haz.
-Co?
-Jajco! Nie wierzę w to co zrobiłeś! Aż takim debilem jesteś?? Chcesz ja stracić?
-To asystentka menadżera...
-Kurwa Tom! To Twoja przyjaciółka! Nie asystentka! PRZYJACIÓŁKA!
-Gdyby była przyjaciółka zrozumiałaby.
-Jak Ty nic nie rozumiesz.

-Cześć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Cześć...przepraszam że zawracam Ci głowę... Ale mam pytanie czy mogłabym się u Ciebie zatrzymać na jakiś czas??
-Hej...pewnie. Coś poważnego?
-Powiem Ci jak się spotkamy.
-Przyjadę po Ciebie bo słysząc Twój głos to zrobisz sobie krzywdę.
-Dzięki jesteś kochana.
-jestem za 20 minut. - Jas zaczęła się pakować. Napisała szybkiego smsa do Haza gdzie będzie i żeby nie mówił nic Tomowi. Uznala że jeżeli chłopak nie zaczął się dobijac do jej drzwi to musieli gdzieś wyjść. Wyciągnęła walizkę i zaczęła pakować do niej swoje rzeczy. O dziwo pakowanie nie zajęło jej tak dużo czasu.
Na wyspie kuchennej zostawiła krótka wiadomość do Toma.
"Radź sobie."  i położyła swój klucz. Gdy usłyszała klakson samochodu zatrzasnęła drzwi.
-Hej Jas! - o samochód stała oparta Zendaya.
-Hej Zen...ratujesz mi dupe. Nawet nie wiem jak Ci się odwdzięczę.
-Kochana w końcu będę miała do kogo się odezwać. Nawet nie wiesz jak się cieszę. - Wrzuciły walizkę Jas do bagażnika i ruszyły w stronę domu Zendaya.

-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-...powiedział mi wtedy że jest lepsza ode mnie...Zen poczułam się jakbym dostała od niego w twarz! Tyle lat mu pomagałam, byłam na każde jego zawołanie...to dzięki mnie jest w tym miejscu w swojej karierze...
-Jas? Ty go kochasz prawda? Tom nie jest dla Ciebie tylko przyjacielem?
-Nie wiem...-brunetka spuściła wzrok na swoje dłonie. - zauroczyłam się nim gdy był dla mnie miły, gdy okazał chociaż trochę więcej zainteresowania.
-Zrobiłabyś dla niego wszystko?
-Tak.
-Odpowiedziałaś właśnie na pytanie. Gdybyś czegoś do niego nie czuła nie zrobiłabys wszystkiego. - dziewczyny już któraś godzinę siedzą na podłodze w salonie Zendaya jedzą pizze i piją wino. Jasmine potrzebowała wyrzucić z siebie wszystko komuś kto ją zrozumie.

-Co to? - Tom podszedł do wyspy kuchennej i kilka razy czytał napisany tam tekst

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Co to? - Tom podszedł do wyspy kuchennej i kilka razy czytał napisany tam tekst. - Haz!? Wiesz gdzie Jas??
-Nie, wiem tyle że nie ma jej w domu.
-Jak to? Przecież...
-Myślałeś że po tym wszystkim co jej powiedziałeś będzie siedzieć i potulnie czekać na Pana i władcę? Może ta Twoja Nadia, ale nie Jasmine. Zraniłeś ja.
-Wiem...
-Wow! To jednak coś wiesz? Brawo!
-Chciałem z nią porozmawiać.
-Zapomnij. To nic nie da.
-Skąd możesz wiedzieć?
-Bo to moja PRZYJACIÓŁKA! Wiem o niej więcej niż Ci się wydaje. Do tej chwili myślałem że Ty również jednak nasz AKTORZYNA był skupiony cały czas tylko na sobie! - Już i Haz nie wytrzymał jego pustego myślenia. - Ty co kolwiek o niej wiesz? Jaka kawę lubi?... - Tom spuścił wzrok- Ekspresso z pianka mleczna. Jakie kwiaty sprawiają że sie uśmiecha?... Tulipany niespodzianki...czyli te z zielonymi główkami dopiero w jej pokoju rozkwitają i pokazują swój kolor...kocha tiramisu i wszystko co jest w tym smaku, uwielbia tańczyć i śpiewać, ale tylko jak ma dobry humor....jak jest smutna i płacze jej oczy robią się granatowe jak pochmurne niebo...
-Czemu mi to mówisz?
-Ty to powinieneś wiedzieć!
-Dam sobie radę bez niej. Mam Ciebie i Nadię.
-Koles na mnie nie licz...nie będę Ciebie niańczył. - powiedział Haz śmiertelnie poważnie i rozsiadł się w fotelu odpalając telewizję.

Walka o jutro /Tom Holland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz