Przeznaczenie

16 3 0
                                    

Nadia:"Zmierz się z przeznaczeniem!"

Miszczu:"Co? Nadia o co chodzi?"

Nadia:"Zabij Miszcza..."

Nadia szybkim ruchem wyjęła sztylet z kieszeni w płaszczu. Zamachnęła się i... znów dostała wizji.

Nasza bohaterka zobaczyła siebie zabijającą Miszcza, później przejmującą dowodzenie nad rebelią przeciwko Ćwikle i zombiakom, a w końcu samą siebie dowodzącą zombiakami i podporządkowującą sobie Ćwikłę. Nagle w jej wizji pojawiło się odbicie.

Odbicie:"Widzisz to? TY! Jako główna postać, ty jako dowódca, ty jako ta która ujarzmi zło tego świata! Po co ci jakiś Miszczu... Zbędny balast... Ogranicza cię! Nie pozwól na to! Zmierz się z przeznaczeniem! ZABIJ MISZCZA!"

Nadią targały emocje. Postanowiła jednak wziąć głęboki oddech i uspokoić się.

Nadia:"Nie dam się przejąć twoim mocom! Czy ty jesteś tą żoną Mędrasa?"

Odbicie:"Może tak, może nie... Co jeśli jestem tobą?... Ale tą lepszą i poprawną wersją! Nie myślałaś o tym?"

Nadia:"Niezbyt, sama wiem jaka powinna być moja własna najlepsza wersja! Uwalniając się będę w stu procentach wolna od błędów!"

Nadia ruszyła na odbicie i zaatakowała je kopniakiem. Ono jednak zrobiło to samo i obie uderzyły się butem o buta. Odleciały na trzy metry od siebie

Nadia:"Co jest?!"

Odbicie:"Jestem twoim odbiciem, zapomniałaś? Haha!"

Nadia pomyślała chwilę i wpadła na pomysł. Wyobraziła sobie wielkiego miniguna. Takowy pojawił się w jej rękach. Gdy spojrzała na odbicie, ono posiadało tę samą broń. Zaczęła strzelać w odbicie lecz, kule odbijały się od siebie.

Nadia:"Hmm, skoro to tak działa..."

Nadia wyobraziła sobie sztylet, ten w którym zaklęta była żona Mędrasa. Posiadając sztylet wyciągnęła rękę, a odbicie zrobiło to samo.

Odbicie:"Nie! CO TY ROBISZ?!"

Nadia wbiła sobie sztylet. Odbicie zrobiło to samo.

Odbicie:"NIEEEEEEEEEEEEEEE!"

Świat w głowie Nadii zaczął się rozpadać, a odbicie powoli znikało.

Odbicie:"Jeszcze... Jeszcze się spotkamy!"

Nadia pełna bólu wykrztusiła z siebie słowa. 

Nadia:"Ni.. Chu... Ja...!"

Odbicie zniknęło, a Nadia zbudziła się z wizji. Znajdowała się w objęciach Miszcza.

Miszczu:"Nadia, dlaczego?!"

Czuła wielki ból w miejscu, gdzie w wizji wbiła sobie sztylet. Jak się okazało w prawdziwym świecie zrobiła to samo. Niemiłosierny ból sprawił, że zemdlała. Zbudziła się w obozie, na prowizorycznym stole operacyjnym. Nie czuła już tak potężnego bólu jak wcześniej. Zapłakany Miszczu ucieszył się i pocałował Nadię.

Nadia:"Gdzie jestem?"

Miszczu:"W obozie. Moi nowi znajomi pomogli mi cię uratować. Cieszę się, że żyjesz!"

Nadia zerwała się w ze stołu i rzuciła w objęcia Miszcza. Niezmierny ból przy tym nie przeszkodził jej. Zaczęła płakać.

Nadia:"Miszczu... Miszczu przepraszam, że chciałam cię zabić! To przez ten przeklęty sztylet! Przeprasza... przepraszam naprawdę..."

Miszczu:"Wybaczam ci. Nie wiem czemu i dlaczego tak się to potoczyło, ale liczy się to, że żyjesz!" 

Nadia:"Naprawdę?"

Miszczu:"Jasne! Kocham cię i nie wiem co bym sobie zrobił, gdybym stracił cię na zawsze"

Nadia uśmiechnęła się pod nosem.

Nadia:"Oby najgorsze..."

Miszczu:"Co? Szpenęłaś i nie dosłyszałem"

Nadia:"Oby do tego nigdy nie doszło!"

Miszczu:"Też mam taką nadzieję"

Nadia z Miszczem udali się do namiotu, gdzie z bólem, ale jednak zrobili to co kochankowi lubią najbardziej ze sobą zrobić.

Miszczu: Atak ZombiakówWhere stories live. Discover now