Rozdział 26 - Złe wspomnienie

123 11 3
                                    

Mirella łapczywie nabrała powietrza, gwałtownie budząc się ze snu. Nie należała do osób, które — jak chociażby jej siostra — potrafiły spać mimo hałasu. Na domiar złego w godzinach nocnych dom Gallangerów zdawał się snuć niezrozumiałe dla śmiertelników monologi składające się z drżących od wiatru okien, skrzypiących desek i melodii granej przez deszcz na wyjątkowo głośnych dachówkach. Wszystko to trafiało do uszu młodej kobiety, a stamtąd do jej wyobraźni.

Choć budzenie się przed świtem nie było dla Mirelli rzadkością, tamta noc wydawała się inna. Cicha. Dom jakby zastygł w bezruchu. Nawet chrapanie śpiącej w sąsiednim pokoju Magali brzmiało wyjątkowo odlegle.

I jeszcze te kroki.

Z szelestem usiadła na łóżku i spojrzała na siostrę; Estella spała jak zabita, a lekko uchylone powieki i rozdziawione usta wyglądały co najmniej nieelegancko. Luźna ręka śniącej bliźniaczki wisiała z boku łóżka, co jakiś czas podrygując w rytmie sennych marzeń. Zaraz jednak, dzięki trosce Mirelli, zimna dłoń znalazła się z powrotem pod ciepłą kołdrą.

Gdy znów usłyszała ciche kroki, Mirella wyszła z pokoju. W ciemności korytarza dostrzegła niknący za rogiem płomień świecy. Nie zastanawiając się długo, poszła w kierunku źródła światła — w stronę kuchni.

— Nie możesz spać? — zapytała szperającego po szafkach Remiego.

Chłopiec podskoczył, w ostatniej chwili łapiąc z powrotem wypuszczoną ze strachu pokrywkę garnuszka. Kiedy zauważył dziewczynę, przytknął palec do ust i wyszczerzył zęby.

— Zgłodniałem.

Widząc uśmiech Mirelli, Remi wiedział, że właśnie zyskał towarzysza zbrodni.

— Gdzieś tu widziałam ciasteczka. Nikt nie powinien zauważyć, jeśli kilka z nich zniknie.

Mirella była pewna, że Magali schowała łakocie między talerzami na górze szafki — poza zasięgiem dzieci. Zdziwiła się więc, gdy nie zobaczyła słoika zaraz po otwarciu przeszklonych drzwiczek. Mimo to sięgnęła dłonią dalej, ostrożnie badając palcami porcelanę. Stanęła nawet na palcach, by sięgnąć głębiej. W końcu jej paznokieć stuknął o grube szkło.

— Chyba znalazłam.

Dziewczyna usłyszała kilka szybkich kroków, a następnie poczuła piekący ból na plecach.

Upadła twarzą w stronę stojącego pod ścianą, przerażonego Remiego. Ujrzała cień opadającej szpady, rozwierające się w niesłyszalnym krzyku usta chłopca i jego dłonie chwytające za krwawiącą szyję i polik.

Ogień przybył chwilę później, kiedy zdążyła dotrzeć do nieruchomego ciałka. Otuliła je, ciesząc się, że tylko ona czuje na sobie płomienie.

***

Po zniknięciu Mirelli Wiktor bez słowa wstał, podszedł do szafki stojącej dwa kroki od niego, wyciągnął nową butelkę wina i, otworzywszy ją, położył na stole przed siostrą.

— Czy... — wybełkotała Freja, ciągle wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała jedna z dziewcząt. — Czy to oznacza smutną rozmowę?

— Trudną — odparł półszeptem hrabia, siadając z powrotem na swoim miejscu, ale zdecydowanie bliżej siostry. Chcąc dodać jej więcej otuchy, przywarł do niej ramieniem. — I, owszem, do wesołych nie należy.

— Znów wiesz więcej niż ja. Wiesz to wszystko.

— Ty też wiesz. Po prostu nie pamiętasz.

Gallanger (wstrzymane)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora