krakowskie problemy cz 2

63 4 2
                                    

- Zawróćmy John, to miała być nasza podróż poślubna, nie zniosę więcej opowieści Camerona o tym jak nas poznał, a Gloria ma dziwny akcent. Claire zaraz znowu będzie się ze mną sprzeczać, a drapaczka do głowy którą opatentował Phil nie jest rewolucyjna.-marudził Sherlock gdy szedł na końcu dziwacznego pochodu trzymając Johna za rękę.

- Przetrwamy to skarbie.-powiedział John i oboje omal nie podskoczyli gdy zza swoich pleców usłyszeli pełen oburzenia głos.

- Dylan! Nie przyjeżdżaj tutaj!-wrzeszczała Hayley, która o dziwo szła jako ostatnia i co mniej dziwne rozmawiała przez telefon. Sherlock już się odwracał by jej z lekka przyłożyć, ale John chwycił ukochanego za ramiona i obrócił w swoją stronę.

- Nie próbuj.-upomniał Sherlocka.

- Sherlock, a wiesz.. Jest coś w czym jestem od ciebie lepsza..-zaczęła Claire

- Co tym razem?-zapytał zrezygnowany Sherlock.

- Ogarnianie domu.-powiedziała Claire po chwili namysłu. Twarze wszystkich zwróciły się w stronę Sherlocka czekając na jego odpowiedź.

 - Przyznam ci rację Claire.-powiedział Holmes na co wszyscy zdziwieni odwrócili głowy z powrotem. Sherlock natomiast usiadł na murku i przeczesał kruczoczarne loki bacznie obserwując wszystkich. 

- Czy on się popisuje?-szepnął Watson do reszty gdy Sherlock zaczął poprawiać koszulę.

- Jest boski, zapominam o Dylanie.-powiedziała w rozmarzeniu Hayley.

- Jest moim mężem.-przypomniał jej John.

- To nie ma znaczenia.-odpowiedziała i nawet nie zdążył jej powstrzymać, a ona już kleiła się do Sherlocka. - Ta koszula jest brudna. Nie uprać ci jej?-zapytała mrugając uwodzicielsko.

- Nie Hayley. Poszukaj kogoś hetero i w swoim wieku.-odpowiedział Holmes czym rozbawił wszystkich. 

Życie na Baker Street/ Johnlock one shotDove le storie prendono vita. Scoprilo ora