Rozdział 38

9.1K 305 20
                                    

Melisa 38

Siedzę z otwartą buzią i nie mogę wydusić z siebie ani słowa. Selena? Ta Selena? Kobieta, która skradł
serce Diega? Czy to możliwe, aby jego wybranka i dziewczyna, która jest tu przetrzymywana to ta sama osoba?

Zadaję sobie wiele pytań, ale doskonale wiem, że to ona. Nie wierzę w aż takie zbiegi okoliczności, aby to mogły być różne kobiety o takim samym imieniu, zwłaszcza, że Diego bardzo często przesiadywał w piwnicy. Najwyraźniej przychodził do niej. Ale dlaczego? Dlaczego dziewczyna mojego przyjaciela jest tu zamknięta, a on na to pozwala?

Próbuję pozbierać wszystkie myśli i wiem, że mija już dłuższa chwila, a ja dalej milczę. Selena najwidoczniej rozumie, że potrzebuję trochę czasu na oswojenie się z myślą kim ona jest. Może uważa, że jestem zazdrosna o Diega i mam do niej żal, że wybrał ją zamiast mnie. Nic takiego jednak
nie dzieje się w moim wnętrzu. Odczuwam nawet ulgę, że kobieta o której mi wspominał istnieje
naprawdę. Bałam się że może wymyślił tylko taką bajeczkę, aby uspokoić moje sumienie. Teraz gdy ją poznałam mogę być spokojna, bo wiem, że Diego nie kłamał. Ale czemu pozwala na więzienie jej?

- Melisa...ja... – zaczyna drżącym głosem, bo najwyraźniej pomyślała, że mam do niej pretensje dlatego milczę. Ale jej nieśmiałe słowa pomagają mi się otrząsnąć z letargu, w którym tkwiłam dłużej niż powinnam.

- Nic nie mów – odpowiadam. – Nie mam ci niczego za złe. Nie mogę jedynie pojąć co tutaj robisz? –
wskazuję ręką na pomieszczenie. – Wyjaśnisz mi to?

- To chyba oczywiste – mówi speszona.

- Ale jak to? Dlaczego Diego nic z tym nie robi? – dopytuję, bo naprawdę nie mogę tego pojąć.

- Dla pozorów. Nikt na razie niczego nie wie. Nikt nie wie w ogóle o moim pobycie tutaj.

- Dlaczego cię przetrzymują i jak długo? – Selena zaciska usta jakby zastanawiała się czy ma prawo na
jakiekolwiek wyjaśnienia, ale ja nie dam za wygraną musi mi powiedzieć. – Nie ustąpię. Mów proszę.

- Dobrze. Niech będzie – odpowiada ciężko wzdychając – Jestem tu od wesela Enzo Bertoniego. Diego
mnie na nim porwał – Otwieram po raz kolejny usta ze zdziwienia, bo tego się nie spodziewałam.

Wracam wspomnieniami do tamtego dnia i przypominam sobie moment, w którym mnie zostawił, ponieważ miał coś ważnego do załatwienia. To musiała być sprawa Seleny. Nie widzę innej możliwości, aby było inaczej. Ale dlaczego Diego musiał się tym zająć?
Zastanawiam się czy gdy zobaczył ją tamtego dnia od razu między nimi zaiskrzyło czy działo się to stopniowo. Może spadło to na nich jak grom z jasnego nieba, a biedny Diego bojąc się mnie urazić tkwił dalej w związku ze mną. Nie zdziwię się gdyby tak było. Teraz to nie ma znaczenia, ale jedno jest pewne. Nie pozwolę jej tu zostać ani minuty dłużej. Nie po tym gdy dowiedziałam się kim jest.
Moretti może się wściekać. W tej chwili gówno obchodzą mnie jego humory. Jestem na niego wściekła, że przetrzymuje kobietę w takim miejscu. Nie dziwię się, że więzi tu schwytanych wrogów i robi im straszne rzeczy, ale żeby w takie samo miejsce zaciągnąć tak śliczną dziewczynę. Już
całkowicie mu się w głowie popsuło.

- Chodź – mówię podnosząc się z łóżka – Pójdziesz ze mną.

- Dokąd? – pyta piskliwie widocznie zaskoczona moją propozycją.

- Na górę. Na razie do mojego pokoju.

- To raczej nie jest dobry pomysł. Jeśli Luca się dowie będzie wściekły.

- W tej chwili wściekła jestem ja. A Morettim się nie przejmuj. Biorę go na siebie. – Dziewczyna przygryza nerwowo wargi zastanawiając się czy przyjąć moją pomoc. Wiem, że nie uśmiecha jej się tu przebywać, ale z drugiej strony nie chce narażać żadnej z nas na gniew Luci.

W pułapce uczuć ( Seria Mafijna #1)Where stories live. Discover now