eleven

1.1K 115 19
                                    

Chapter eleven
(1400 słów)

Chapter eleven(1400 słów)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Pieprzony dupek. - przekląłem pod nosem, wciąż nie mogąc pogodzić się z faktem, że będę musiał się dzisiaj pojawić w sypialni króla.

Z jednej strony mój plan w jakimś stopniu się powiódł, bo dostałem się do haremu, ale z drugiej strony myślałem, że obejdzie się to bez alkowy. Obawiałem się, że znów miałem za mało czasu, aby opracować jakąś strategię i się z tego wykręcić.

Strażnicy przeprowadzili mnie przez złocone wrota, i ujrzałem ogromne, równie bogato ozdobione wnętrze. Ten widok tak bardzo różnił się od niewolniczej części pałacu, że czułem, jakbym znalazł się nagle w kompletnie innym miejscu. Znajdowały się tu wygodne kolorowe kanapy, stoły z przekąskami oraz odbijające światło kryształowe żyrandole. Rozchyliłem lekko usta, podziwiając ten widok.

Dopiero po chwili zauważyłem, że było na mnie spojrzenie wielu kobiet. Mój widok musiał je bardzo absorbować. W końcu rzadko zdarza się niewolnikowi przekroczyć wrota haremu, tym bardziej, jeśli jest on mężczyzną.

Byłem pewien, że król dał im polecenie, aby nie odwiązywać moich rąk, aż nie pojawimy się w mojej tymczasowej komnacie. Wiedział, że będę starał się uciec przy każdej okazji, jaką dostanę, i dobrze to sobie przemyślał. Znaczyło to również, że znów nie będę miał możliwości opuścić swoich czterech ścian bez pozwolenia, ani korzystać z wygód haremu.

Właściwie jedyna zmiana, jaka zaszła, była taka, że otrzymałem wygodniejsze łóżko i większy, trochę bardziej przystosowany do ludzkich potrzeb, pokój. Miałem również dwa duże okna, z których miałem piękny widok na wolność, którą mi odebrano. Kiedy tylko strażnicy zakluczyli moje drzwi, przymknąłem oczy, lecz nie potrafiłem zasnąć. W mojej klatce piersiowej narastał niepokój, którego nie potrafiłem żadnymi myślami opanować.

I tak było do wieczora, aż nie zostałem zaprowadzony do łaźni, w której miałem się umyć. Jako niewolnik, nie dostałem jak dotąd szansy na kąpiel, więc przyjemnie było w końcu się odświeżyć. Jednak za każdym razem kiedy chciałem się odprężyć, pozwalając spływać kroplom wody po moim ciele, przypominałem sobie, dlaczego się tu znajduję. Przypominałem sobie, że ten świat nie liczy się z ludzkimi prawami czy szacunkiem do drugiej osoby. W tym miejscu byłem bezsilny.

Nie ważne jak bardzo starałem się wymyślić jakieś wyjście, wszystko zdawało się być na nic. Zostało mi tylko się modlić, choć nigdy wierzący nie byłem, a religie uważałem za wymysł z ludzkiej głowy. Jednak jeśli podróż w czasie była możliwa, kto wie, jakie jeszcze cuda mogły istnieć.

Proszę, niech coś mnie od tego uratuje. Zostało mi tak mało czasu.

***

Eclipse | TaekookWhere stories live. Discover now