thirteen

1.1K 103 39
                                    

Chapter thirteen

     Kiedy tylko rozchyliłem swoje powieki, moje oczy zostały narażone na słońce przebijające się zza prześwitujących zasłon

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy tylko rozchyliłem swoje powieki, moje oczy zostały narażone na słońce przebijające się zza prześwitujących zasłon. Nie byłem pewien, która była godzina, jednak czułem się niesamowicie wypoczęty, jakbym wyspał się za wszech czasy. Prawdopodobnie spowodowała to zmiana łóżka, które było o wiele wygodniejsze od niewolniczych posłań.

Kiedy jednak przypomniałem sobie z kim jestem w łóżku, mój poranek przestał być tak promienny. Nagle zdałem sobie sprawę, że coś mi przeszkadza, jakbym był częściowo przygnieciony przez jakiś ciężar. Spojrzałem w dół i otworzyłem szeroko oczy widząc rękę Taehyunga spoczywającą na mojej talii. Kiedy przeniosłem wzrok na jego twarz zdawał się jeszcze spać, więc musiał zrobić to nieświadomie.

Natychmiast się spiąłem, zastanawiając się jak strzepnąć jego rękę bez zbędnego dotyku. Nie było to jednak tak proste jak mogłoby się zdawać, bo za każdym razem jak próbowałem się odsunąć lub odwrócić, jego uścisk się zaciśniał. Wyglądało na to, że ucieczka po cichu nie była mi dana.

- Obudź się. - mruknąłem cicho. Doskwierał mi głód i jak najszybciej chciałem opuścić jego komnatę. W końcu po co miałbym spędzać z nim więcej czasu niż jest to konieczne?

- Taehyung. - szturchnąłem jego ramię, kiedy przez dłuższy czas nie reagował.

Zmarszczył brwi i zaczął przecierać oczy, krótko po tym ziewając. Wyglądało na to, że nie miał jednak zamiaru wstawać, bo jego głowa znów opadła na poduszkę. Westchnąłem głośno.

- Weź rękę. - powiedziałem głośniej, ale zdawał się mieć to głęboko w poważaniu.

- Nie sądziłem, że gdy podam ci swoje imię, zaczniesz mówić do swojego władcy na ty. - przemówił nagle. Był na tyle zaspany, że jedno oko miał uchylone, a drugie nadal przymknięte.

- Chyba nie spodziewasz się, że zwrócę się do ciebie wasza wysokość? - parsknąłem.

- Ciężki z ciebie przypadek, Jungkook. Nikt nie śmie odnosić się do mnie po imieniu. Nawet własna matka.

- Będziesz musiał przywyknąć, Taehyung.

Pokręcił głową z niedowierzaniem. Jego dłoń zacisnęła się mocno na mojej talii, a ten gest na tyle mnie zaskoczył, że przeszły mnie ciarki. Otworzył teraz oczy i przyglądał się mi wnikliwie swoimi szerokimi źrenicami.

- Co robisz? - zmarszczyłem brwi.

Zbliżył się do mnie bardziej, a ja odsuwałem się aż nie został mi ani skrawek łóżka. W końcu leżałem na krawędzi, a jeśli wykonałbym najmniejszy ruch, spadłbym z wysokiego materaca na podłogę. W pewnym momencie tak się zbliżył, że czułem jego ciepły oddech na swoich ustach. Jego tak spokojny oddech kontrastował z moim, nad którym nie mogłem zapanować. Przeskakiwałem wzrokiem po jego twarzy, od smukłych ust do wnikliwych oczu, próbując odczytać jego intencje. Uśmiechnął się delikatnie.

Eclipse | TaekookWhere stories live. Discover now