05. "feeling good"

1.4K 112 101
                                    

Rażące neonowe światła drażniły oczy drapieżnika

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Rażące neonowe światła drażniły oczy drapieżnika. Przymrużonym wzrokiem lustrował całą halę pełną splatających się i ocierających o siebie ludzi. Siedział przy barze z półuśmiechem popijając drogą whisky, za którą nawet nie musiał płacić. Człowiecze formy płatności nie były czymś, do czego książę piekieł zamierzał się stosować. Nie kiedy mógł użyć znacznie zabawniejszych form rekompensaty.

Czuł się tak cholernie dobrze. Już od dawien dawna nie miał w sobie pełni swojej mocy. To uczucie wręcz paliło, ale było tak wspaniałe. Miał wrażenie, jakby był władcą całego świata. Czuł, że jest zdolny do niezwykłych czynów. Gdy został spętany kajdanami setki lat temu, odebrano mu połowę sił za jeden mały błąd. Jeden, niewielki błędzik doprowadził go do stanu zniszczenia na sześćset lat.

To wydawało się wiecznością. Podczas tego czasu nie mógł nic zrobić, był zbyt słaby. Dlatego jak tchórz chował się po kątach, wykonując swoje odgórne polecenia. Strzegąc porządku na ziemi. Teraz wreszcie miał poczucie, że jego czasy w końcu nadeszły. Czas na jego panowanie. Zagładę. Niestety ten irytujący bachor krzyżował jego plany. Jak śmiał sprzeciwiać się woli księcia piekieł, samemu Hyunjinowi z szanowanego rodu Hwangów. Poczętemu w grzechu, zrodzonemu z błagań grzeszników. Najgorszemu z najgorszych.

Jemu nie wolno było odmawiać. A ten dzieciak się odważył. A książę nie mógł z tym nic zrobić, bo cholera, zawarł z nim pakt, który sprawiał, że nie mógł go skrzywdzić, gdyż inaczej będzie musiał przypłacić za to własnym życiem. To było głupie posunięcie, ale jedyne mogące doprowadzić go do tego, czym stał się teraz.

Prawdziwym sobą. Sobą z pełną mocą. Rozszerzającą jego powieki, napełniającą żyły ogniem piekielnym.  Miał niemal nieograniczone możliwości. Mógł w zasadzie wszystko. Jego kara nareszcie dobiegła końca. Zabawne, że to właśnie tamten strachliwy blondas okazał się być idealnym przedmiotem do założenia na Hwanga swego rodzaju kotwicy, przyszpilającej go do świata śmiertelników.

Dzięki temu zapłakanemu, roztrzęsionemu chłopcu mógł teraz cieszyć się otaczającym go światem. Doświadczyć go w pełni. Kryjąc się w cieniu nie mógł tak jak teraz po prostu pozwolić sobie na wypad do zwykłego baru dla przyziemnych. Nie mógł właściwie zbyt wiele, kiedy nałożone były na niego kajdany. Teraz mógł wszystko. Każde państwo, stan, dzielnica, najznakomitszy z najznakomitszych samochód były na jego zawołanie.

To diabeł, który nie zawaha się przed niczym, jeśli pomoże mu to dojść do własnego celu.

— Nowa twarz? Jak ci na imię? — rozbawiony czymś mężczyzna dosiadł się tuż obok księcia, zajmując jedyny wolny stołek barowy. Hyunjin pociągnął jeszcze łyka schłodzonego trunku zanim udzielił odpowiedzi na zadane mu pytanie.

— Nie chciałbyś wiedzieć. Tego imienia lepiej nie wymawiać — gardłowy głos przeszył na wskroś faceta obok, który natychmiast jakby skulił się na jego dźwięk. To był efekt, na który książę piekieł uwielbiał patrzeć. Strach w ludzkich oczach, o tak. Urokliwe.

red lights ❦ hyunlix Where stories live. Discover now