16. "bus"

1.1K 110 80
                                    

        Przez umysł przepływały mu obrazy miejsca tak niezwykłego, że prawdopodobnie nikt nie uwierzyłby mu, gdyby tylko zwierzył się z tego, co w minionych godzinach dane mu było przeżyć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

        Przez umysł przepływały mu obrazy miejsca tak niezwykłego, że prawdopodobnie nikt nie uwierzyłby mu, gdyby tylko zwierzył się z tego, co w minionych godzinach dane mu było przeżyć. Wycieczka po samym piekle w towarzystwie diabła chyba nie należała do codziennych zabaw nastolatków dwudziestego pierwszego wieku, czyż nie? Przetarł dłonią oczy, nieco odzwyczajone od słońca.

W Królestwie Hwanga wszystko było takie... inne. Magiczne. Bardziej przytłumione, a jednocześnie po prostu piękniejsze.

Niestety wyglądało na to, że jego wzrok zdążył już przywyknąć do panującego tam klimatu. Kiedy nastał poranek w jego własnym świecie przeżył niemały szok dostrzegając, że oczy zachodzą mu łzami ilekroć nie spojrzał na słońce. Nigdy też nie był aż tak wyczulony na kolory, jak dzisiejszego dnia. Wszędzie widział kontrastujące ze sobą albo wybitnie jasne albo wybitnie ciemne kolory. 

Zaczynało być to uciążliwe. To musiał być nieoczekiwany i zdecydowanie niechciany skutek uboczny zejścia do "Podziemi".

Czy zmysły księcia także były na tyle wyostrzone? Nie. Z pewnością Hyunjin musiał zmagać się z jeszcze większą ilością mało przyjemnych skutków po opuszczeniu domu. Ale z drugiej strony chyba mu to nie przeszkadzało. Nie wyglądał na niezadowolonego. Właściwie zawsze przybierał jedną i tą samą; pokerową twarz. W chwili, w której przez myśli przedarł się do niego obraz księcia, przypomniały mu się jego silne ramiona oplatające się wokół jego ciała, kiedy tańczyli wśród piekielnych istot.

To, jak delikatny i gorący oddech muskał skórę na jego szyi, a także władczy głos przy jego uszach. Tak kuszący. Felix czuł się oszukiwany przez własną, zdradliwą naturę. Dobrze wiedział, że nie powinien odczuwać... t a k i c h rzeczy w stosunku do Hyunjina. Lecz cóż mógł poradzić, kiedy jego ciało samoistnie reagowało tak, a nie inaczej na samą myśl o nim? I jak inaczej miał się zachować w momencie, gdy dotyk księcia był tak bardzo jednoznaczny? 

Miał w głowie mętlik i zapewne nic nie poprawi dziś jego skołatanych myśli.

Po co, do cholery, zgadzał się na ten cały pakt? Przysporzył mu tylko więcej problemów niż miał już wcześniej.

Czy naprawdę nie wytrzymałby jeszcze kilku lat w tej szkole, kiedy wszyscy patrzyli na niego okrutnymi spojrzeniami, czy też ranili go? To przecież nie tak, że był jedynym uczniem w całym kraju, czy też na świecie, który musiał zmagać się z czymś takim. Cała wina leżała na dobrą sprawę po jego stronie. Po prostu był tchórzem i słabeuszem. Taka była prawda i od zawsze o tym wiedział.

Nie potrafił się postawić. A poznanie diabła było najlepszym, ale i najgorszym co mogło mu sie przydarzyć. Ten pakt będzie trwał w nieskończoność. Aż do jego śmierci, jak również i po niej dusza chłopaka należeć będzie tylko i wyłącznie do Hwang Hyunjina. Kiedy czasem sobie to uświadamiał, zaczynała go przerażać owa myśl. Całe życie, a nawet po śmierci będzie związany z tą jedną istotą. A to wszystko za sprawą jego tchórzliwej natury.

red lights ❦ hyunlix Where stories live. Discover now