10

130 24 7
                                    

- Czego ode mnie chcesz? - Odezwał się przywiązany do krzesła chłopak, a Izuku przeszedł dreszcz. Jego spojrzenie było straszne.

Teraz nie był już taki pewny czy podjął słuszną decyzje. Ale już nie może się wycofać. 

- Chcę żebyś udzielił mi wywiadu. - Powiedział, starając się brzmieć pewniej niż się czuł. 

Mustard zamrugał. Widocznie nie tego się spodziewał. Po chwili jednak zaskoczenie znikło i powrócił do poprzedniej mimiki. 

- Wywiadu? O czym?

- O wszystkim. - Powiedział w nagłym napływie odwagi - O życiu w Lidze, o twoich powodach do zastania złoczyńcą, o Tartarze. O wszystkim co może zainteresować czytelników.

Mustard przez chwilę nie wiedział co powiedzieć.

- Czyli sądzisz, że przeżyłem to wszystko, uciekłem z więzienia, tylko po to żeby opowiedzieć ci historię mojego życia? - Zapytał tonem który przyprawił Izuku o dreszcze - Że niby jestem jakimś celebrytą? A co, potem może jeszcze rozdawać autografy? Występować w reklamach? Ty jesteś głupi?

Deku nabrał ochoty żeby się cofnąć, ale nie mógł tego zrobić. Nie powinien pokazywać strachu. Zamiast tego ponownie zaczął mówić.

- Jeśli się nie zgodzisz, to nie będę miał powodu żeby cię tu trzymać. Zadzwonię po prostu na policję.

Mustard zesztywniał.

- A jak zamierzasz im powiedzieć że siedzę związany u ciebie w domu? Będziesz oskarżony o porwanie.

- Chyba że cię wypuszczę i zamknę w pokoju. Nie masz broni, a twój gaz działa także na ciebie. 

Mustard przez chwilę milczał. 

- Co ze mną zrobisz po tym wywiadzie? 

- Mam wrażenie że mnie nie zrozumiałeś. To jest propozycja, której nie powinieneś odrzucić. Wręcz nie możesz. - Deku zmusił się by wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie. Miał nadzieje że to wystarczy. 

Naprawdę jego plan nie wybiegał tak daleko w przyszłość. Chciał po prostu mieć artykuł który zachwyci szefa i pozwoli mu wrócić na starą posadę. Wyobraził sobie jak Nemo mu gratuluje, szef mówi że spodziewał się tego po nim, a on sam wraca w blasku sławy. 

Mustard siedział bez ruchu. Rozważał jego "propozycje". Może, jeśli dłużej tutaj będzie, uda mu się uciec. Przedostanie się do innego kraju i zamieszka w jakiejś wiosce. Może do Rosji? Tak, do Rosji. Albo do Chin. Tam zamieszka w jakiejś wsi, gdzie znajdzie sobie dziewczynę i założy rodzinę. Będzie żył normalnym życiem. 

Dla takiej wizji przyszłości, może przez jakiś czas być jakimś celebryckim złoczyńcą. Byle nie powiedział za dużo. 

- Zgadzam się. - Powiedział ze ściśniętym gardłem chłopak. Oby tego potem nie żałował. 

- Znakomicie. - Izuku poczuł że kamień spada mu z serca. 


Przez uliczkę biegła dziewczyna.

Jasnoniebieskie włosy wręcz jaśniały w mroku. Były piękne - długie i błyszczące. W innych okolicznościach była ona pewnie z nich dumna, ale teraz wolałaby żeby były krótsze i mniej zwracały na siebie uwagę. 

Jej quirk, związany z tym że zmieniały one kolor zależnie od jej nastroju, też nie pomagał. 

On jej powiedział że to będzie szybki skok. Szybka kradzież. Że jak dobrze się spisze, to może nawet dostanie większą część łupów. 50%, tak powiedział. Ona już zaczęła się zastanawiać na co by je wydała. Chciała mieć nowe buty i spodnie. Może też hulajnogę? Albo deskorolkę? Kiedyś jeździła na hulajnodze, a jej były miał deskorolkę i czasem dawał jej pojeździć.

Teraz żałowała że nie spędziła więcej czasu na bieganiu. 

Ale On nie powiedział jej że ten konkretny bohater będzie na miejscu. 

Słyszała go. Wybuchy, których dźwięk odbijał się od ścian i nie pozwalał jej stwierdzić  gdzie jest prześladowca. 

Nie. Nie, nie, nie, nie, nie...

Poczuła że ktoś łapie ją za włosy. Poczuła pieczenie na skórze głowy. Krzyknęła. Nie, nie, nie... 

- Mam cię! - Usłyszała krzyk pełen satysfakcji.

Szybkim ruchem spróbowała się wyrwać. Poczuła że palce prześladowcy powoli ześlizgują się z jej bluzy. Może ma szansę... 

Ale wtedy poczuła pieczenie na brzuchu, a potężny wybuch zniszczył jej bluzę. Sądząc po bólu, ona sama również została mocno zraniona.

Upadła. Wiedziała że przegrała. 

- Wstawaj! Nie będę cię niósł! - Usłyszała, ale fizycznie nie była w stanie się podnieść. - Eh... 

Złapał ją, nie przejmując się jej ranami i przerzucił przez ramię. Dziewczyna krzyknęła, kiedy jej ranny brzuch dotknął ramienia bohatera. 

- Nie drzyj się! - Zareagował chłopak. 

Poszedł tak z nią do wylotu uliczki. Tam kilkoro jego pomocników przesłuchiwało świadków kradzieży sklepu jubilerskiego, za który odpowiedzialna była złapana dziewczyna.

- Skończyliśmy przesłuchania... Ale widzę że ty już uporałeś się z problemem. Jak zawsze. - Powiedział jeden z jego pomocników, uśmiechając się. Bohater nie odpowiedział, tylko rzucił dziewczyną na ziemie. 

Złodziejce wydawało się, że jedna z pomocnic bohatera patrzy na nią z litością. Potem jednak kobieta powróciła do rozmowy z jedną z klientek jubilera, która widziała kradzież. 

- Co się z nią stało? - Zapytał pomocnik z wcześniej. Przyklęknął przy dziewczynie, biorąc w rękę zestaw do pierwszej pomocy. 

- Nic. Ona już taka była. - Powiedział bohater, nie oglądając się na nich. 

Dziewczyna spojrzała na przód. Jej pole widzenia zaczęło przysłaniać się mgłą, ale zdołała zobaczyć w witrynie sklepu jedną konkretną rzecz. 

Jej włosy, niegdyś tak długie, teraz były wręcz wypalone do gołej skóry. W wielu miejscach ich długość nie przekraczała kilku centymetrów. Dodatkowo skóra jej głowy była mocno zaczerwieniona. 

Jej nagi brzuch był pokryty oparzeniami. Teraz, kiedy adrenalina opadła, poczuła prawdziwy ból. Chciała krzyczeć, ale zabrakło jej tchu. 

On musiał wiedzieć że na miejscu jest bohater numer jeden, Katsuki Bakugo, zwany również Dynamight. On miał wtyki w jego agencji. On zawsze wiedział co tam się dzieje. 

On... Czyli Shigaraki Tomura. 


Przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie rozdziałów. Ze względu na to, że mam szkolny wyjazd (Matko boska, to brzmi strasznie sztywnie, jakbym się tłumaczyła na policji: Panie Policjancie, nie mogłam udostępniać rozdziałów, ponieważ nie było mnie w kraju), do miejsca gdzie podobno internet jest pół godziny dziennie, nie będę w stanie pisać.

Polecam szkolne wyjazdy z jakiś fundacji, czy projektów. Do końca nie wiem co to jest.

961 słów

Sayonara!  


Prawda - Deku AUWhere stories live. Discover now