27

74 16 3
                                    

- To co zamierzacie zrobić? - Zapytał Monoma, mieszając swoją herbatę. Spojrzał krytycznie na napój. Prawdopodobnie już się rozpuściła, pomyślał i dodał do niego kolejną (trzecią już) kostkę cukru. 

- Nie dawaj tego tam tyle! - Zareagowała Ochaco. - Ty tam już czujesz w ogóle smak herbaty? 

Neito wypił łyk i się otrząsnął. 

- Jeszcze tak. - Potwierdził i dodał jeszcze jedną kostkę. - Nienawidzę herbaty. 

- To po co ją kupiłeś? - Westchnęła dziewczyna. 

- Ponieważ była najdroższą rzeczą tutaj, a ja chciałem poczuć się ekskluzywnie. - Powiedział chłopak, wypijając kolejny łyk. Uznał, że płyn jest już dostatecznie słodki i odłożył łyżeczkę. 

- To nie była najdroższa rzecz. Pamiętam cennik, kawa z... 

- To jest najdroższa rzecz. - Przerwał jej chłopak. - Na inne mnie nie stać. 

- Ale... - Ochaco zacięła się. Prawdopodobnie nie była w stanie do końca tego zrozumieć. 

- Dobrze, kontynuujmy. Co planujecie zrobić w związku z tym artykułem? 

Siedzieli w kawiarni. Ochaco poprosiła swoją znajomą (bo koleżanka to za dużo powiedziane) z pracy, która przestawiła im tak stoliki, żeby mogli porozmawiać na prywatności. W zamian za to, następnego dnia brązowowłosa musiała zostać o godzinę dłużej w pracy. 

- Mam nagranie, najpierw rozmowy Ochaco i Bakugo, a potem jak my wchodzimy. Sprawdziłem i wystarczy część przyciąć, żeby nikt nie wiedział że ze mną był Mustard i że Monoma nam pomagał. - Powiedział Deku, wypijając łyk kawy z mlekiem. - Tylko zastanawia mnie jedna rzecz... Gdzie to opublikować. 

- A nie możesz w tej gazecie w której pracujesz? - Zapytała Uraraka, trzymając w rękach zieloną herbatę. 

- Problem jest w tym, że nie sądzę żeby chcieli to opublikować. Mam tam opinię osoby która opublikuje wszystko, co krytykuje bohaterów. Nie przyjmą tego. 

- A internet? 

- Żeby ludzie przyjęli coś na poważnie, to powinno to być w rozpoznawalnych mediach. W internecie uwierzy część ludzi, ale nie zostaną oni potraktowani poważnie. 

- I dobrze. - Powiedział Monoma, upijając łyk przesłodzonej herbaty. - Tam jest dużo płaskoziemskiego, antyszczepionkowego syfu. 

- Ale tam też są i mądre rzeczy. - Nie zgodził się Izuku. - Tylko potrzeba też i mądrych ludzi, żeby oddzielać je od głupich. 

Mustard nie odzywał się. Kontynuował tylko jedzenie niewielkiej babeczki i popijanie jej czarną kawą. 

On z resztą przyszedł tutaj prawdopodobnie dlatego, żeby Izuku postawił mu coś do jedzenia. 

- To co zamierzasz zrobić? - Zapytała Uraraka.

- W tajemnicy pójdę do innej redakcji, albo może nawet do radia? Tam zgłoszę to co mam. Może się zgodzą na publikacje. Jeśli nie, pójdę do mojego szefa. 

- A jest szansa że się zgodzi?

- On mnie nawet lubi. Problem w tym, że cały czas nawija o osobach wyżej od niego, które każą mu publikować tylko określone rzeczy. 

- No tak. - Powiedział Monoma. - Pracujesz w dość upolitycznionej gazecie. 

- Jest jak jest. - Wzruszył ramionami dziennikarz. - Tu się zdołałem zaczepić, to tutaj będę. Może potem uda mi się przenieść. 

- A masz już plan do jakich stacji pójdziesz? 

- Jeszcze nie. Dzisiaj wyśle mailem część nagrania i tekstu. Powiem, że żeby zdobyć resztę, muszą zapłacić. I wtedy się zobaczy. 


Dwa tygodnie później...

- Czy słynny bohater Dynamight jest winny kolaboracji ze złoczyńcami? 

- Czy Dynamight zamierza nam coś powiedzieć? 

- Gdzie jest Dynamight?

- Czy zostały mu już postawione zarzuty?

Kirishima próbował opanować tłum żądnych odpowiedzi dziennikarzy. 

- Przepraszam, na razie nie mogę nic odpowiadać. Nie wiem gdzie on się znajduje. - Tłumaczył się. 

- Przepraszam! Proszę się rozejść! Jeśli pragną państwo zadać pytania, proszę poczekać do ogłoszenia konferencji prasowej! - Pomiędzy nimi pojawiła się drobna postać. - Proszę pozwolić przejść Red Riotowi! 

Dziennikarze niechętnie się rozstąpili. Kirishimie udało się dzięki temu przejść do agencji. Za nim weszła brązowowłosa postać. 

- Dzięki Uraraka. Jak zawsze w odpowiednim czasie. - Westchnął. 

- Nie ma sprawy. - Uśmiechnęła się do niego. 


650 słów. 

Naprawdę, uwielbiam dni otwarte. 

Dużo roboty, a potem i tak niewiele ludzi przychodzi. Skończyliśmy godzinę przed planowanym końcem. 

Sayonara!

Prawda - Deku AUWhere stories live. Discover now