Rozdział 9

13 2 0
                                    

Per. Hubert

*po wyjściu Karola z domu*

  Byłem zdezorientowany reakcją Karola, w sumie czego ja się spodziewałem, jestem naiwny myśląc że to będzie coś więcej niż tylko przyjaźń, zrujnowałem to wszystko, to wszystko moja wina.
  Czułem jak łzy spływają po moich rozpalonych policzkach.
  Zszedłem na dół, wziąłem walizkę w dłoń i wyszedłem z domu, zamówiłem ubera i pojechałem na dworzec w celu wrócenia do Bielska.

*na stacji*

  Na stacji poszedłem sprawdzić czy są jeszcze wyjazdy do Bielska, na całe szczęście był jeszcze odjazd, ale przewidywany czas to godzina i 20 minut, nie mam bladego pojęcia co będę robić w tym czasie, lecz nie przejąłem się tym.
  Poszedłem do kasy kupić bilet, kosztował mnie fortunę, gdyż zawsze kilka godzin przed przyjazdem pociągu diametralnie drożeją bilety, zawsze trzeba kupować przynajmniej kilka dni przed podróżą aby kupić w dobrej cenie, lecz co poradzić, dzisiaj to sytuacja wyjątkowa, a nikogo z bliskich nie mam w Warszawie, oprócz Karola, ale wątpię żeby mnie przenocował po tym co się stało u niego w domu.
  Po zakupieniu biletu poszedłem do kawiarni na stacji, kupiłem jakiś kawałek ciasta i herbatę do popicia.
  Ciastko było czekoladowe z polewą również czekoladową, herbata była czarna z cytryną oraz miodem.
  W między czasie przeglądałem media społecznościowe, jednakże ciekawego nic tam nie było, nim się zorientowałem minęło 40 minut, nawet i dobrze, szybko minie czas do przyjazdu pociągu, jeszcze drugie tyle i już nie będzie mnie w Warszawie.
  Spojrzałem na okno, zauważyłem spieszących się ludzi, a chodnik przybierał w szybkim tempie ciemniejszy odcień.
  To oznaka że na dworze zaczęło padać, jeszcze tego brakowało, żeby zaczął padać deszcz.
  Wróciłem do przeglądania mediów, co jakiś czas kontrolując godzinę.

*15 minut przed przyjazdem pociągu*

  Nareszcie się doczekałem, zostało 15 minut, idealny czas żeby przejść na peron.
  Ubrałem się i wyszedłem kierując się w stronę swojego peronu, dotarłem chwilę przed przyjazdem.
  Już widać nadjeżdżający pociąg, jeszcze parę minut, i mnie nie będzie w tym przeklętym miejscu.
  Cierpliwie czekam aż pociąg nadjedzie i będzie można zająć swoje miejsce w danym przedziale.
  Kiedy już miałem wsiadać, usłyszałem wśród tłumu swoje imię, zignorowałbym to gdyby nie to że wiedziałem do kogo ten głos należy.
  Nagle poczułem jak ktoś mnie łapie i ciągnie do tyłu, zdezorientowany sytuacją upadłem na ziemię.
  Jeszcze raz usłyszałem swoje imię, miałem zamknięte oczy, jednak to mi nie przeszkodziło w rozpoznaniu głosu osoby która wypowiedziała moje imię.
  Wtedy poczułem jak wargi tej osoby łączą się z moimi.
  Po dłuższej chwili odważyłem się otworzyć oczy, i byłem pewien że widzę osobę której najmniej się teraz spodziewałem.

-Proszę, nie zostawiaj mnie...

Wcześniej był TYLKO przyjacielem, teraz kimś więcej... ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz