Rozdział X - POZYTYWNE zakończenie

311 7 6
                                    

Ciemność zapadła nad lasem jak całun. Wszędzie wokół mnie cienie zaczynały się wydłużać i pochłaniać wszelkie pozostałe plamy światła. Nocne zwierzęta zaczęły wychodzić z nor, a pohukiwanie sów wypełniało powietrze. Czułam się, jakbym wracała do życia.

Garrett: No cóż... Jesteś raczej zadziorna, jak na człowieka. Zaczynam rozumieć, jak Aaron jest w stanie z Tobą wytrzymać... Szkoda, że Twoja mała aranżacja nie potrwa długo. Ludzie to takie delikatne stworzenia.

Garrett był na początku stosunkowo przyjazny, zanim dowiedział się, że jestem w stanie się bronić. Ale teraz widziałam w jego oczach nienawiść i złość. Nie było w tym nic ludzkiego, jeszcze zanim przekształcił się w wilka. Patrzyłam w szoku, jak zaczął się straszny spektakl. Tak bardzo cierpiał, że jego oczy przewróciły się do jego głowy. Na całym jego ciele pojawiły się dziwne grudki, a mięśnie zaczęły wyglądać na skręcone i zdeformowane. Jego ciało wydawało się rozciągać i rozdzierać, zanim zostało ponownie rozłożone na inne części ciała, a skóra oderwała się z tyłu, ukazując pasma krótkich, prostych włosów. Wszystko wydarzyło się naraz i po kilku sekundach było po wszystkim. Czułam się, jakbym właśnie oglądała demona budowanego od zera. Stałam zamrożona w miejscu, gdy przechodził przez ostatnie etapy swojej przemiany. Jego szczęka eskplodowała z tępym trzaskiem i wynurzyl się pysk, już wypuszczający usta pełne ostrych zębów. Próbowałam wyrwać się z oszołomienia. To była bardzo niebezpieczna sytuacja i musiałam działać szybko.

(Muszę być silna. Jeśli ucieknę, spróbuje za mną podążyć... Mogę spróbować kupić czas, dopóki nie zobaczę okazji do ucieczki.)

Kiedy polowałam z Aaronem, królik, którego osaczyliśmy, odskoczył na bok i uciekł. Udawałam, że teraz robię to samo. Byłam pewna, że Garrett nie zauważy, że udaję. Miałam rację. Garrett zaczął mnie gonić, gdy tylko dotarłam na skraj polany. Próbował zmusić mnie do odwrócenia się, żeby znów mógł mnie osaczyć. Przyspieszyłam i znowu zwolniłam, próbując go z siebie zrzucić. Cały czas zachowywałam zimną krew, pilnując, aby nie stracić gruntu pod nogami. Właśnie wtedy ktoś się przede mną pojawił i zacząć zbliżać się do polany. Nie było odgłosów kroków, ale czułam zbliżającą się świetlistą aurę. Nie czułam jakby to był Aaron, ale miałam nadzieję, że moje instynkty się myliły. W tej chwili desperacko potrzebowałam wsparcia. Pogodziłam się z faktem, że sama nie byłabym w stanie wygrać tej walki. Wtedy z ciemności wyłonił się wspaniały wilk. Nie byłam w stanie rozpoznać stwora, który poruszał się niemrawo do przodu. Nie zdawałam sobie sprawy, co się dzieje, dopóki wilk nagle jednym skokiem nie przeskoczył przez polanę, zatapiając zęby w Garretcie. Dziwny brązowy wilk zacisnął szczęki na szarym futrze Garretta, gdy ten skręcał się i odwracał, drapiąc, by uciec. Garrettowi udało się jakoś zranić brązowego wilka i się uwolnić. Kiedy spojrzałam w oczy brązowego wilka, nagle rozpoznałam zaciekłą determinację Farah. Odetchnęłam z ulgą, gdy bitwa trwała zaledwie kilka metrów dalej. Byłam rozczarowana, że Aaron nie przyszedł mi na ratunek, ale nigdy się przed sobą do tego nie przyznam. Nie chciałam się zniechęcać, więc powtarzałam sobie, że wszystko będzie dobrze. Farah prześlizgnęła się po kwiatach i liściach na ziemi, bez wysiłku unikając wściekłych ataków Garretta. Nigdy nie byłam fanką przemocy, ale nie mogłam nie podziwiać jej umiejętności bojowych. Garrett próbował się na nią rzucić i powalić potężnymi ciosami. Z drugiej strony strategia Farah polegała na stopniowym osłabianiu go serią ataków. Jej ataki wydawały się ledwie dotykać Garretta, ale wkrótce mogłam zobaczyć krew spływającą po jego srebrnej sierści. Ale wtedy Garrett przechwycił prawą łapę Farah, gdy próbowała uderzyć go w oko. Zaczął nabierać pary w chwili, gdy Farah zaczęła zwalniać. Wykorzystał swoją przewagę, by zaatakować ją ze wszystkich stron. Dwie bestie zaczęły się mocować na ziemi, a walka stała się tak szybka i gwałtowna, że trudno mi było odróżnić mojego przyjaciela od wroga. Scena była nierealna i nie mogłam od niej oderwać oczu. Bez zasad, bez litości. Tylko silny przeżyje. Farah wyglądała, jakby zaraz miała upaść. Musiałam coś zrobić. Cokolwiek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Aaron - ścieżkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz