🌸18🌸

2.4K 232 75
                                    

Uniosłem swoją głowę aby spojrzeć na chłopaka. Wyglądał o wiele lepiej, jego skóra wróciła do naturalnego koloru. A oczy, nie były już tak strasznie opuchnięte.

-Dzień dobry Hyunjin, wyspałeś się?
-Dzień dobry Lixie, tak a ty?
-Ja też- wziąłem z szafki swój telefon aby sprawdzić godzinę. Było grubo po 10.
-Która godzina?- chłopak zapytał zaspanym głosem.
-10:35
-Cholera- Hyunjin w jednej chwili podniósł się z łóżka a w następnej, już stał przy drzwiach.
-Co się stało?
-O 11 muszę być w pracy, wyrzucą mnie jak się spóźnię. Już i tak opuściłem kilka dni. Zostań tu, nie ruszaj się nigdzie. Czekaj... Jedzenie, musisz coś zjeść.
-Hyunjin spokojnie, umiem zadbać o siebie. Wydaję mi się jednak, że nie powinieneś się jeszcze przemęczać. Twoja rana...
- Jest okej, nie martw się. Po za tym to nie jest ciężka praca. Hyung wróci po 14. Przyniosę ci coś do zjedzenia, abyś nie musiał się ruszać zbyt dużo.
-Hyunjin... Nie musisz- chciałem wstać aby pójść do kuchni, jednak gwałtowny ruch spowodował ból w okolicy moich żeber. Jęknąłem z bólu.
- Nie wstawaj- Hwang szybko znalazł się przy moim boku i delikatnym ruchem ułożył mnie ponownie na łóżku.
-Leż tutaj spokojnie, wszystko ci przyniosę. Nie powinieneś się ruszać
- W porządku- wiedziałem, że nie wysiedzę w jednej pozycji przez cały dzień. Ale co innego miałem odpowiedzieć. Hyunjin i tak już wystarczająco się martwił.

Hwang przyniósł mi jedzenie a następnie szybko zniknął. Zostałem sam w domu Hyunga. Nudziłem się okropnie. Nie miałem żadnych innych znajomych, oprócz tych dwóch chłopaków.
Więc nie miałem nawet z kim pisać.

Pobrałem kilka gier na telefon, jednak one szybko mi się znudziły. Postanowiłem popatrzeć na okolice przez okno.

Do przejścia nie miałem jakiegoś wielkiego dystansu. Było to zaledwie kilka kroków. Powoli podnosiłem się z łóżka, aby nie zrobić zbyt gwałtownego ruchu.

Szurając nogami po podłodze, dotarłem do okna. Parapet nie był wysoko, więc bez większego wysiłku usiadłem na nim.
Chan Hyung mieszkał w pobliskim miasteczku. Nie było ono jakoś wybitnie duże, jednak kręciło się tu dość sporo ludzi.

Niektórzy ludzie spacerowali, niektórzy gdzieś się spieszyli. Uchyliłem trochę okno, aby wpuścić świeże powietrze i wsłuchać się w odgłosy miasteczka.

Gdzieś w oddali usłyszałem syrenę karetki, która wywołała u mnie niepokój. Po sytuacji z Hyunjinem, nie potrafiłem się jeszcze pozbierać do końca. Czasami kiedy zamykałem oczy, wciąż widziałem nieprzytomnego chłopaka i moje ręce całe w jego krwi.

Chan mieszkał na przeciwko malutkiej kwiaciarni. Budynek został pomalowany jasno niebieską farbą przez co bardzo wyróżniał się na tle szarych bloków i innych budynków.
Co jakiś czas z kwiaciarni wychodzili ludzie z malutkimi kolorowymi bukiecikami. Byłem ciekawy, czy mężczyźni którzy trzymali kwiaty w dłoniach, zmierzają teraz do swojej ukochanej czy może kupili je dla mamy?

Praca w kwiaciarni musiała być naprawdę fajna. Zewsząd otaczała cię roślinność i różno kolorowe papiery do bukietów. Wstążki w każdym kolorze i różne inne bibeloty, które mogły posłużyć jako dodatek do wiązanki kwiatów.

Lekki wiaterek który zawiał, wpadł przez okno i poruszył delikatnie zasłonami.
Zadrżałem lekko, kiedy zimny wiatr musnął moje ciało.
Naciągnąłem rękawy koszuli w którą byłem ubrany. Nie byłem pewnym czy należała ona do Hyunjina czy do Chan Hyunga, była jednak o kilka rozmiarów za duża.

Odpiąłem kilka guzików, aby spojrzeć na moje poturbowane ciało.
Okolice żeber jak i praktycznie cały brzuch zdobiły pokaźne fioletowe siniaki. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Podwinąłem również rękawy, moje ręce też zostały przyozdobione tymi fioletowymi plamami.

W sumie jakby nie patrzeć, wyglądem teraz trochę jak dalmatyńczyk.

Cieszyłem się, że moich rodziców nie ma w domu. Nie musieli patrzeć na mnie. Gdyby zobaczyli, jak wyglądam od razu zadzwoniliby na policję. A wtedy zapewne powiedziałbym wszystko.

~*~

W oknie siedziałem, aż do przyjazdu Hyunga.
Kiedy Chan wszedł do pokoju jego wzrok od razu spoczął na mojej sylwetce.
-Felix, jeszcze cię przewieje. Zamknij okno, powinieneś leżeć. Jadłeś coś?
-Tak, Hyunjin zanim wyszedł przyniósł mi jedzenie.- nie zjadłem za wiele, mimo, że jedzenie było naprawdę dobre, moje ciało nie chciało przyjąć zbyt wiele.
-Za chwilę zacznę robić jakiś obiad, a ty wracaj do łóżka.- Hyung podszedł do mnie, zamknął okno a następnie chwycił moją rękę i pomógł mi zejść z parapetu. A później poprowadził mnie do łóżka.

- Co zamierzasz zrobić z tym nagraniem?
- Nic, dopóki Hyunjin nie zdecyduję się złożyć jakiś zeznań, ja nie zamierzam nic robić.
- Myślisz, że pójdzie na policję?
-Jeśli mam być szczery, to wątpię. Ale nie chcę robić nic wbrew jego woli.
-Rozumiem, jednak... Myślę, że rozsądnym byłoby abyś poszedł to zgłosić. Jego ojciec jest nieobliczalny. Nie możemy być pewni, że nie skończy się to gorzej. Ty również możesz być zagrożony. Lix tu już nie chodzi tylko o Hyunjina.
-Wiem Hyung. Ale...
- Felix, nie ma żadnego ale. Jeśli poszedłbyś teraz na obdukcję, miałbyś niepodważalne dowody. Zastanów się nad tym co chcesz zrobić w tej sprawie.- Hyung ostatni raz się na mnie spojrzał po czym wyszedł z pokoju.

Hyung ma rację gdybym zrobił obdukcję miałbym wszytko na papierze, zostałoby mi tylko powiedzieć na policji kto to zrobił. Z Hyunjinem byłoby jeszcze prościej, cały proces jego leczenia jest już udokumentowany w szpitalu, ja mam nagranie w którym jego ojciec przyznaje się do wszystkiego.

Tak jak na początku wydawało mi się, że będzie to wszystko proste, tak teraz nie wiedziałem co mam zrobić.

Chciałem pomóc Hyunjinowi, ale z drugiej strony obiecałem mu, że nie pójdę na policję jeśli on nie będzie tego chciał.

Zakryłem głowę kocem i przymknąłem oczy. Nie miałem siły dłużej myśleć o tym wszystkim.

Musiałem zasnąć. Bo jak tylko otworzyłem oczy wszędzie panowała ciemność. Pokój oświetlał tylko księżyc który wpadał przez okno. W mieszkaniu panowała absolutna cisza.

Zegarek wskazywał 23. Nie chciałem buszować komuś w domu, zwłaszcza nocą. Jednak byłem okropnie głodny.

Podniosłem się z łóżka i powoli otworzyłem drzwi. Wyszedłem na korytarz, znajdowałem się w pokoju na końcu korytarza. Kuchnia była na lewo, od razu przy drzwiach wejściowych.

Mieszkanie Hyunga na pierwszy rzut oka nie wydawało się duże, jednak kiedy teraz przechadzałem się korytarzem, mogłem zauważyć kilka dodatkowych par drzwi.

Dotarłem do kuchni. Pomieszczenie było oświetlone przez światła znajdujące się pod wiszącymi szafkami. Czułem się naprawdę głupio chodząc po czyimś mieszkaniu. Stwierdziłem, że napiję się po prostu wody, aby oszukać trochę mój żołądek.

Kiedy nalewałem wody do szklanki, usłyszałem otwierające się drzwi. Spanikowałem, starałem się nie wydawać żadnego dźwięku.
Słyszałem zbliżające się kroki, odwróciłem się w stronę wejścia do pomieszczenia.

Odetchnąłem z ulgą kiedy okazało się, że to tylko Hyunjin.

________________________________
Chciałam podziękować każdemu kto czyta to. Dużo dla mnie znaczą każde komentarze i gwiazdki. Bardzo długo myślałam nad tym czy publikować moje wypociny i w końcu się zdecydowałam (w tajemnicy powiem, że mam pomysł na kolejne opowiadanie, jednak ono pojawi się dopiero po ukończeniu tego)
Dziękuję, że jesteście i czytacie to 💖💕

Love shot / HyunlixWhere stories live. Discover now