🌺33🌺

2.7K 154 980
                                    

A więc...

Tak naprawdę po śmierci nic nie ma?

Nie ma żadnych aniołków, żadnego wszechmocnego faceta?

Żadnego mężczyzny z dziwnymi rogami?

Jest po prostu ciemność?

Więc dlaczego wszyscy kłamali?

Dlaczego nie ma żadnego zbawienia czy potępienia?

Jest tylko ciemność...

Ale.....

Dlaczego nie jest tu cicho?

Do moich uszu wciąż dochodziło irytujące pikanie

Pik....



Pik ....



Pik.....



Pik......

I nagle pojawiła się jasność.....

Ja żyłem. Ale jak to?
Byłem pewny, że umarłem. Próbowałem otworzyć oczy. Nie udało mi się za pierwszym razem. Ale za kolejnym, moje oczy lekko się uchyliły.

Szybko jednak je zamknąłem, ponieważ moje oczy strasznie zabolały od tego blasku.

Poczułem również na mojej ręce lekki uścisk i przyjemne ciepło.

Otworzyłem oczy i powoli przyzwyczaiłem się do jasności. Zerknąłem na swoją dłoń, która była trzymana przez Hyunjina.
Chłopak opierał głowę na łóżku i drżał lekko. Usłyszałem jak pociąga nosem.

Czy Hyunjin płakał?

-Hyun?-mój głos był cichy i słaby. Bałem się, że nie usłyszał.

Ale nagle się podniósł i spojrzał w moją stronę.

-Lixie? Czy... Czy ja śnie?- jedna ręka chłopaka wciąż trzymała tą moją a druga powędrowała do mojego policzka.

Gładził kciukiem mój policzek. Nic nie mówił. Tylko patrzył się z ulgą na mnie.
-Mój Lixie... - zaczął płakać.

Wyciągnąłem rękę i zacząłem ścierać z policzków jego łzy.
-Już dobrze Jinnie, już w-wszystko jest dobrze- sam zacząłem płakać

Hyunjin po chwili wstał i usiadł na moim szpitalnym łóżku. A następnie wtulił się w moją klatkę piersiową.
Zacząłem powoli gładzić jego miękkie włosy.
-Nie możesz mnie zostawać Lixie, słyszysz? Nie możesz
-Nie zostawię cię, nigdy. Zawsze będę obok. Odpocznij... Musisz odpocząć.

-Boję się
- Czego?
-Boję się, że jak zamknę oczy to znikniesz, że jak ponownie je otworzę to ciebie nie będzie obok.
-Będę tu cały czas

Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Do pomieszczenia wszedł Jisung z kubkiem kawy.

Spojrzałem na chłopaka i przyłożyłem palec do ust, na znak żeby był cicho. Hyunjin przed chwilą zasnął, wtulony w moje ciało i nie chciałem aby się obudził.

Han będąc w szoku upuścił kubek, przez co cała jego zawartość rozlała się po podłodze.

Jisung podbiegł ze łzami w oczach do mojego łóżka. Chwycił moją lewą dłoń, ponieważ moja prawa wciąż spoczywała na głowie Hyunjina i lekko gładziła jego włosy.

-Felix... Tak strasznie się o ciebie baliśmy- do sali wszedł Chan Hyung a zaraz za nim szedł Minho Hyung
-No młody nastraszyłeś nas
-Przepraszam.
- No już, nie przepraszaj to nie była twoja wina.

-Zawołam lekarza, że się wybudziłeś, na pewno będą chcieli cię zbadać.
Chan Hyung wrócił na salę z lekarzem.
-Dzień dobry panie Lee, jak się pan czuję?
-W porządku
-Za chwilę przyjdzie pielęgniarka i weźmie pana na badania.
-Dobrze

-Hyunnie..- lekko szrurchnąłem chłopaka aby go obudzić.
Hwang otworzył oczy po czym spojrzał na moją twarz i wyszeptał.
-Wciąż tu jesteś..
-I nigdzie się nie wybieram... Znaczy wybieram się za chwilę na badania. Ale wrócę. A ty możesz dalej odpoczywać
-Poczekam na ciebie

-Noo gołąbeczki, będę musiała wam przerwać. Muszę zabrać tego młodzieńca na badania. - pielęgniarka odłączyła mnie od całej aparatury i pomogła usiąść mi na wózku.

~*~

Do sali wróciłem prawie po 20 minutach. Badania wyszły dobrze, więc nie będę musiał tu zostać bardzo długo.

Leżałem już w szpitalnymi łóżku. Hyunjin siedział obok, trzymając mnie za rękę, jakby bał się, że nagle zniknę.
Minho Hyung siedział na kanapie trzymając na kolanach Jisunga i przytulał go od tyłu.

Chan Hyung siedział obok nich i uśmiechał się. Czasami pisząc coś na telefonie.
-Hyun?
-Tak promyczku?
-Gdzie jest Ina? To podejrzane, że jeszcze do ciebie nie zadzwoniła.

Nastała cisza, popatrzyłem na każdego z obecnych na sali chłopaków.
-Zapomnij o niej. Już nic ci nie grozi- Hyunjin widocznie posmutniał.
-Huh... Ale o co chodzi?
-Ina została aresztowana- do rozmowy włączył się Chan Hyung.- to dość skomplikowana sprawa. Będziesz musiał wstawiać się na przesłuchanie, jak tylko już wyjedziesz ze szpitala. Ale na razie niczym się nie przejmuj.

Patrząc na ich poważne miny, sprawa wyglądała na naprawdę poważną.

Postanowiłem jednak na razie się tym nie przejmować. Hyunjin bez słowa wstał. Spojrzałem na niego zdziwiony. Chłopak spojrzał na mnie po czym przybliżył swoją twarz do tej mojej.

Spojrzał w moje oczy
-Być może znienawidzisz mnie za to co teraz zrobię. Ale nie mogę się powstrzymać.

Hyunjin położył obie ręce na moich policzkach i zbliżył się jeszcze bardziej.

Nasze usta się spotkały. Hyunjin delikatnie rozchylił moje wargi tymi swoimi. Nasz pocałunek z początku był spokojny, powolny. Pełen tęsknoty, bólu i strachu. Jednak już po chwili przerodził się w pełen pasji i miłości. Nasze usta pasowały do siebie idealnie.

Odsunęliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza w płucach. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Hyunjin pocałował czubek mojego nosa a następnie zostawił szybkiego całusa na moich ustach.
-Kocham Cię Felix. Tak strasznie cię kocham- Hyunjin wyszeptał tak cicho, że usłyszałem go tylko dlatego, że byliśmy naprawdę blisko siebie.
-Ja ciebie też kocham- wyszeptałem.

W sali rozległy się oklaski. Zapomniałem, że chłopacy wciąż byli w sali. Zarumieniłem się potężnie i próbowałem ukryć swoją twarz z zażenowania.

-Too... Możemy w końcu opijać wasz związek, czy mamy jeszcze poczekać? - Jisung zapytał z wielką radością.
-Sungie skarbie, poczekaj aż Hyunjin zapyta go oficjalnie czy będzie jego chłopakiem.
-Masz rację Minho
- No Hyunjin na co czekasz, zapytaj go- zachęcał go Chan Hyung

- Okej. Więc Felix... Czy zostaniesz moim chłopakiem, abym mógł nazywać cię moim słońcem, moją galaktyką, moim całym światem?

W moich oczach pojawiły się łzy. Pokiwałem głową.
-Tak... Zostanę twoim chłopakiem. Będę dla ciebie słońcem, kiedy ty będziesz dla mnie księżycem i gwiazdami. Będziesz moim całym życiem. Moją bezpieczną ostoją. Moim spokojem i moim szaleństwem.

Wpadliśmy w swoje ramiona i nie potrafiliśmy się oderwać.

Czy tak wygląda raj? Czy mogę być teraz szczęśliwy?

Wtuliłem się jeszcze bardziej w Hyunjina, wdychając zapach jego skóry.
Hwang pachniał jak bezpieczeństwo, jak dom.

-Czyli teraz wszystko będzie dobrze?- zapytałem
-Będzie, ponieważ ty masz mnie a ja mam ciebie. Jesteś dla mnie całym światem.





_______________
Tak jak obiecałam jeszcze jeden rozdział xd następny dopiero za tydzień.
Od razu ostrzegam, że będziecie musieli się jeszcze pomęczyć z tą książką bo nie zamierzam jej tak szybko kończyć.
Teraz to będzie już czysta słodycz.
Dziękuję wam za każdy komentarz i za każdą gwiazdkę 💕 Trzymajcie się kochani 💖

Love shot / HyunlixWhere stories live. Discover now