Rozdział 13

27.7K 627 1.5K
                                    

Byłam już mocno pijana. Strasznie kręciło mi się w głowie, a obraz przed moimi oczami się rozmazywał. Tańczyłam właśnie z jakimś nieznajomym mi chłopakiem ocierając się o niego tyłkiem. Czułam jak w moich żyłach pulsuje alkohol. Wypiłyśmy z Mią bardzo dużo, jednak zgubiłam ją już dawno, ponieważ poszła tańczyć z Jakie'm, który był równie pijany jak my. Nieznajomy chłopak zaczął składać na mojej szyi mokre pocałunki, a ja przymknęłam oczy z przyjemności, jaką mi dawał.

-Może pójdziemy na górę?- szepnął mi do ucha, po chwili zagryzając jego płatek. Pokręciłam na boki głową, wciąż poruszając swoimi biodrami.

-No, chodź.- mruknął składając na mojej szyi pocałunek.

-Nie.- wybełkotałam niewyraźnie czując się jakbym miała zaraz zemdleć. Uchyliłam oczy i zobaczyłam jak chłopak wciąż ze mną tańcząc kierował się w nieznanym mi kierunku. Chciałam się wyrwać, jednak przez ilość wypitego alkoholu, nie byłam w stanie.

-Będzie ci dobrze, zobaczysz.- szepnął mi do ucha, a ja kręciłam głową na boki, próbując się wyrwać, jednak bezskutecznie. Chłopak złapał mnie mocniej za biodra, a ja zaśmiałam się pod nosem. Dlaczego się śmiałam? Przecież tak naprawdę byłam przerażona.

-N-nie chcę.- wybełkotałam, jednak nie wiedziałam czy w ogóle coś wyszło z moich ust. Chłopak mruknął coś pod nosem, a ja poczułam jak łapie mnie za boki jeszcze mocniej i gdzieś prowadzi. Kręciłam cały czas głową i nagle w moim ciele zebrała się panika. Wierzgałam się, jednak nieznajomy warknął tylko coś pod nosem i nadal gdzieś szedł. Czułam jak pod moimi powiekami zbierają się łzy, jednak nic nie mogłam zrobić. Byłam bezsilna.

-Powiedziała, kurwa, nie.- zmarszczyłam brwi, gdy usłyszałam kogoś oschły głos. Znałam ten głos bardzo dobrze. Po moich policzkach spływały łzy, a już po chwili nie czułam na sobie tych obrzydliwych rąk. Uchyliłam oczy, ponieważ do tej pory miałam je zamknięte. Pomrugałam nimi kilkukrotnie i zobaczyłam jak na podłodze bije się dwóch chłopaków. Wyostrzyłam wzrok i rozpoznałam w jednym z nich Brandona. Siedział okrakiem na chłopaku, który chciał zaciągnąć mnie do łóżka i okładał go pięściami. Wokół nich zebrał się tłum ludzi, którzy krzyczeli coś w ich stronę.

Gdy odzyskałam świadomość podbiegłam do nich szybko i próbowałam rozdzielić. Ludzie dookoła krzyczeli głośno, co powodowało ostry ból mojej głowy. Niemal od razu alkohol z mojego organizmu wyparował, gdy zobaczyłam jak chłopaka twarz była cała poobijana i we krwi, podobnie jak Brandona knykcie.

-Brandon, uspokój się! Zaraz go zabijesz!- krzyczałam spanikowana próbując ich rozdzielić, jednak oni w ogóle nie zwracali na mnie uwagi. Wood jak w transie cały czas okładał go pięściami, a krew tryskała wszędzie.- Brandon!- krzyknęłam głośno, a chłopaka ręka zastygła w powietrzu. Potrząsnął głową, jakby właśnie wyrwał się z letargu. Obrócił gwałtownie głowę w moją stronę i spojrzał w moje zapłakane tęczówki. Zamrugał kilkukrotnie i patrzył na mnie nieobecnym wzrokiem.

-Brandon, proszę. Chodźmy do domu.- powiedziałam już spokojnie łapiąc go za ramię. Czarnooki ostatni raz przeniósł wzrok na poobijanego chłopaka, a następnie wstał. Rozejrzał się dookoła i znowu spojrzał na mnie. Wyglądał, jakby myślami był zupełnie gdzie indziej.

-Chodź.- powiedziałam uważnie go obserwując. Złapałam go za rękę, a chłopak splótł nasze dłonie ze sobą. Przepychaliśmy się przez tłum ludzi, którzy już nie zwracali na nas uwagi. Wyszliśmy na zewnątrz, a we mnie od razu uderzył zimny powiew wiatru. Spojrzałam na Brandona, który teraz nie ukazywał żadnych emocji. Podeszłam z nim do jego samochodu stale trzymając go za rękę. Chciałam wziąć jego kluczyki, jednak przypomniałam sobie, iż piłam i nie możemy wrócić autem.

Losing ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz