Rozdział 35

42.3K 854 5K
                                    

link do playlisty: https://open.spotify.com/playlist/6xVLNUXVOzfWurrEVjmCJy?si=p2HePsW3RjCc_maLeL018A

Brandon's POV

Poczułem jak na moje słowa serce Madison zaczyna wybijać szybszy rytm. Przygryzłem wargę, zastanawiając się czy zrobiłem dobrze, wyznając jej to.

Jednak moje wątpliwości odeszły w zapomnienie, gdy brunetka uniosła głowę i posłała mi ten swój uśmiech, który za każdym razem wywoływał we mnie cholernie dużo emocji. Mój puls od razu przyspieszył, a ja nie mogłem się powstrzymać, więc już po chwili złożyłem na jej ustach czuły pocałunek.

— Ja też za tym tęskniłam, Brandon. — odpowiedziała cicho.

Spojrzałem w jej błyszczące oczy, co oznaczało, że jeszcze nie zszedł z niej alkohol. Ponownie ułożyła głowę na mojej klatce piersiowej, a ja mocniej ją objąłem. Usłyszałem jak Maddie cicho parsknęła śmiechem.

— Co? — uśmiechnąłem się, wplatając dłonie w jej włosy.

— Przypomniałam sobie dzisiejszą sytuację w klubie. — mruknęła rozbawiona.

— Jaką?

— Byłam taka pijana, że gdy wracałam z Allison z łazienki, wydawało mi się, że widzę Venoma siedzącego przy barze. A to przecież niemożliwe. — parsknęła, a ja zamarłem, przestając bawić się jej włosami.

Przełknąłem z trudem ślinę, czując jak żołądek zaciska mi się ze stresu, a serce przyspiesza. Madison musiała to zauważyć, bo poderwała głowę i spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

— Możesz powtórzyć? — zapytałem z zaciśniętym gardłem.

— Ale go tam nie było, Brandon. Gdy znowu tam spojrzałam to miejsce było już puste. — wzruszyła ramionami.

— W porządku. Chodźmy spać. — odpowiedziałem po chwili, a Smith uśmiechnęła się i ponownie się we mnie wtuliła.

Nie chciałam jej martwić dlatego po prostu postanowiłem skończyć ten temat. Ale nie byłem głupi i wiedziałem, że Venom musiał tam być. Madison wcale się nie wydawało.

I to mnie cholernie wkurwiło, bo myślałem, że po tym co mu powiedziałem, on odpuści. Jednak jeżeli tak się nie stało, to zamierzam załatwić to w inny sposób.

Nie pozwolę, aby mojej Maddie coś się stało.

***
Madison's POV

Skrzywiłam się, czując nieznośny ból głowy. Pomrugałam powiekami i przejechałam dłonią po drugiej stronie łóżka, które okazało się puste. Zmarszczyłam brwi i podniosłam się do pozycji siedzącej, masując swoją skroń.

Rozejrzałam się po pokoju, który także był pusty. Próbowałam sobie przypomnieć coś z wczorajszej nocy, jednak nie bardzo mi się to udawało. Ostatnie co pamiętam to twerkującego Jake'a i Naomi na stole w loży.

Usłyszałam jak drzwi od łazienki się otwierają i już po chwili moim oczom ukazał się Brandon w samym ręczniku, który luźno zwisał na jego biodrach. Zmierzwił swoje mokre włosy, a następnie jego wzrok wylądował na mnie.

— Wstałaś. — uśmiechnął się, podchodząc do swojej walizki. — Chcesz tabletkę? — zapytał.

— Tak. — odpowiedziałam od razu, ponieważ głowa dosłownie mi pękała.

Brandon zaśmiał się, a następnie podszedł do mnie z tabletką przeciwbólową i butelką wody. Podziękowałam mu i połknęłam tabletkę, którą następnie popiłam wodą.

Losing ControlWhere stories live. Discover now