3.1

587 25 4
                                    

18 lipca 2026
9:02

Od rana trwały przygotowania do odbicia "paczki" zakshotu. Tama była monitorowana od kilkunastu godzin, nic podejrzanego się nie działo dotychczas. Diego rozporządził plan gdzie każdy ma być ustawiony:

-Kate będzie ustawiona przed tamą i będzie obserwować trasę czy nikt nie zbliża się. Ja z Adamem i Willem idziemy na lewą stronę tamy, prawdopodobnie właśnie z stamtąd przyjadą bo jest to droga bezpieczniejsza-odparł wskazując na brunetkę-ty idziesz na środek do jednego z budynków. Na prawo idą Rose i Joe na sam dół Michael. Dla naszego stu procentowego bezpieczeństwa będzie z nas góry obserwować helka-powiedział wskazując na osobę która odpowiada za sprzęt lotniczy-wiemy,że najpierw pojawi się zakshot aby zabezpieczyć teren wtedy zaatakujemy my,musimy jak najszybciej się ich pozbyć.
Gdy przyjedzie ich paczka,przejmujemy ją rozpierdalamy i spierdalamy- tłumaczył Diego po raz 5 dzisiejszego dnia.

Diego Davis był perfekcjonistą z latami doświadczeń wiedział jakie zakshot ma sztuczki i jak pracują.

Anastazja po spotkaniu udała się do swojego mieszkania po niezbędny sprzęt czyli dodatkowa amunicja, kamizelki.

9:50

Anastazja od kilku minut szła na tamę. Jej samochód został ukryty w krzakach,nie mogła wzbudzać podejrzeń.
Dotarła na miejsce spóźniona o kilka minut.
Ana z daleka widziała Diega który wymachiwał planem przed twarzą Williama, chłopak nie odstawał od Diega i równie dogryzał mężczyźnie.

Relacja Williama i Diega była skomplikowana. Anastazja nie była pierwszą osobą której Diego zmienił życie.
Relację tych dwóch mężczyzn można było nazwać przyjaźnią lecz, niekoniecznie było tak w praktyce..
Dla nich było lepiej jak mieszkańcy Los Santos myśleli,że to zwykła przyjaźń dwóch mężczyzn.

Anastazja wolnym krokiem zmierzała w stronę swoich przyjaciół.
Mężczyźni gdy zobaczyli zbliżającą się kobietę, uspokoili się przyjemniej taki mieli plan.
Anastazja zaczęła rozmowę od przywitania:

-Witam złośliwców po raz drugi tego pięknego dnia- odparła z uśmiechem.

-Witam cię Anastazjo- rozpoczął Diego,wiedział jak bardzo jego przyjaciółka nie lubi jak się do niej tak mówi.

William nie odzywając się słowem do Any odszedł w kierunku swojego miejsca na planie.

14:56

Zbliżała się godzina piętnasta od kilku godzin każdy czeka na zebranie zakshotu i odbicia paczki.
Anastazja siedziała pod ścianą w wyznaczonym budynku i grała z Rose w chińczyka na telefonie.
Michael godzinę temu oznajmił,że idzie spać. Jacob wymyślał nowe przepisy do jego baru.
Diego nie przewidział jednego błędu jakim jest czas. Każdy nudził się niemiłosiernie czekając na przybycie Erwina i jego spółki.
W e-mailu nie było informacji o której rozpocznie się zebranie.
Pozostaje im tylko czekać na chwilę adrenaliny i zabawy..

Diego z Williamem od kilku godzin siedzieli w ciszy.
William uwielbiał denerwować swoich przyjaciół, sprawiało mu to ogromną satysfakcję. Jego ego w takim momencie było wyższe niż zawsze. Jednak jego słabością była jego gadatliwość. Godziny jakie minęły od ostatniego słowa jakie wypowiedział były dla niego jak wieki. Duma chłopaka niezwykłe by ucierpiała jeśli odezwał by się pierwszy,w takim przekonaniu żył mężczyzna.
Natychmiast dla drugiego mężczyzny cisza była ukojeniem. Potrzebował jej,uważał że każdy jej potrzebował. Jego duma nie ucierpiała by gdyby się odezwał do drugiego chłopaka ale nie przeszkadzała mu cisza. Wiedział że William długo nie wytrzyma z byciem cicho. I się nie mylił,chłopak wstał z podłogi i podszedł do niego. Diego siedział na starym stoliku,William gdy podszedł do stolika,stanął przed chłopakiem opierając ręce po bokach ud starszego. Po kilku godzinach wreszcie usłyszał zachrypnięty głos młodszego:

Niewłaściwa Para|| FF Erwin KnucklesWhere stories live. Discover now