14

279 20 1
                                    

12 sierpnia 2026
5:56

Stan zdrowia Anastazji z godziny na godzinę stawał się lepszy. Z znalezionych strzykawek oraz substancji udało się dowiedzieć,że podawano kobiecie silne środki usypiające wraz z dużą dawką narkotyków. Same środki usypiające wyniszczyły wystarczająco organizm Anastazji a narkotyki tylko spotęgowały prawie krytyczny stan zdrowia brunetki.

Erwin po wysłuchaniu wszystkich uwag skorumpowanego lekarza udał się do Kui'a tak jak on prosił. Jechał z szybką prędkością w stronę Burger Shot'a. Mężczyzna zaparkował standardowo za lokalem i tylnim wejściem udał się do biura chińczyka.

-Cześć misiu kolorowy-przywitał się Kui.

Erwin machnął ręką w stronę niższego na przywitanie siadając na starej zardzewiałej szafce obok biurka po czym odparł:

-Chciałeś mnie widzieć to coś ważnego?-zapytał siwowłosy.

Chińczyk obrócił się na krześle obrotowym w stronę Erwina, przetarł oczy po czym oznajmił:

-Posłuchaj mnie,wiem jaki jest stan Anastazji ale to nie powód aby zaniedbywać inne obowiązki.. sprawa jest poważna Erwin..za pięć dni jest licytacja aut a aktualnie jesteśmy powodem przez który całe miasto ma na sobie kod czarny,poszukuje nas policja,z dnia na dzień suma za jednego z nas zwiększa się..wiem że,dla ciebie to nie ma skali ale musimy przystopować..przykładem jest twoja wizyta na komendzie która omal nie skończyła się twoją ŚMIERCIĄ-Chak mocno podkreślił ostatnie słowo wpatrując się w Erwina by dostrzec jego reakcje.

Erwin słuchał uważnie każdego słowa chińczyka. I zgadzał się w tym. Wiedział że, ma rację z jego skalą ale, nie rozumiał co ma na myśli żeby przystopować. Oni nie mieli wpływu na to co wprowadza policja w Los Santos.

-Co masz na myśli z tym "przystopować"? to nie ja wprowadzam kody na miasto-zapytał Erwin.

-Zapytam prosto z mostu Erwin..czy ty jesteś pewny że,chcemy robić licytację?..nie mamy ani planu ani nic a zostało 5 dni to nie jest dużo patrząc co nas czeka..dostaliśmy zaproszenia i jest to impreza prywatna ale, całości będzie pilnować policja i ich jednostka specjalna..mogę spróbować namówić organizatora aby, rozkazał wstęp wolny dla nas..-oznajmił chińczyk.

-Czy ty wątpisz w to że,nie ogranę tego w pięć dni?-zapytał Erwin z ironią w głosie.

-Nie mamy nawet tylu kierowców aby ukraść wszytkie samochody-oznajmił niższy.

Knuckles wstając z szafki odparł:

-Ogarnę cały plan i kierowcę o to się nie martw a ty zorganizuj wstęp wolny dla dziesięciu osób-powiedział po czym wyszedł z Burgera kierując się w stronę swojego czerwonego Ferrari.

17:34

Anastazja otwierając oczy ujrzała drewniany sufit. Czuła się dobrze ale,mimo to przed oczami miała czarne plamki gdy próbowała podnieść głowę. Pamiętała jedynie sytuację z przed kilku godzin gdzie widziała samochód i postać przypominającą Erwina. Za drugim razem udało się jej podnieść. Usiadła opierając się o starą skórzaną kanapę. Znajdowała się w starym domku w lesie gdzie zazwyczaj leczyło się członków zakshotu po strzelaninach czy napadach. W całym domku panowała cisza oznaczało to iż, jest tutaj sama. Po dłuższej chwili usłyszała warkot silnika za oknem. W drzwiach ujrzała nie tą osobę której chciała. Natychmiastowo chwyciła broń która leżała na stoliku obok i celując powiedziała:

-Jeżeli ci życie miłe to wypierdalaj stąd póki mam cierpliwość.

-Chciałem to wszytko wyjaśnić i przeprosić-odparł Nicollo z smutnym głosem.

Kobieta wiedziała że, to Nico zlecił porwanie jej. Po jednej podsłuchanej rozmowie porywaczy usłyszała jak rozmawiali o terminie zapłaty Carbonary. Anastazja popatrzyła nieufnie na Nicollo po czym odparła:

-Wszystkie przedmioty które masz przy sobie połóż na komodzie obok.

Nicollo słysząc słowa brunetki bez zastanowienia wykonał czynność która kazała. Anastazja wskazała bronią na fotel obok kanapy dając znak że, ma na im usiąść.

Nicollo usiadł na przeciwko brunetki która spoczęła na kanapie nadal nie puszczając broni.

-Nie mam zamiaru cię więcej krzywdzić wystarczająco zepsułem wszytko-oznajmił Carbonara patrząc na swoje ręce z stresu.

-Tak na prawdę to Kylie mi wszytko uświadomiła dała mi takiego kopa w dupę..popełniłem najgorszy błąd którego nie mogę cofnąć..

-Dlaczego?co ja ci takiego zrobiłam?-zapytała Anastazja zachrypniętym głosem.

-J-a..bałem się że,znowu stracę brata..już raz słuchałem żalów na twój temat..bałem się że to się powtórzy..na początku szukałem wsparcia w Davidzie ale on sam zaczął się z tobą dogadywać a ja nie potrafiłem-oznajmił Carbonara łamiącym się głosem.

-Przepraszam Anastazja.

Drewniane drzwi otworzyły się a w nich stanął Erwin z bronią celującą w stronę Carbonary.

-Widzę że,posłuchałeś mojej rady Nicollo..brawo..chcesz kolejnej?..wyjdź stąd póki mam cierpliwość do ciebie bracie-oznajmił Knuckles po czym spojrzał na błysk w oku Carbonary gdy usłyszał słowo "bracie".

-Dlaczego bracie?-zapytał Nicollo kierując się w stronę komody na której zostawił swoje rzeczy.

Erwin jedynie uśmiechnął się i zaczął kierować się w stronę Anastazji dodając:

-Do dwudziestej masz czas aby każdy ci wybaczył albo chociaż nie miał ochoty cię zajebać a teraz wyjdź-oznajmił Erwin.

Wzamian usłyszał zamknięcie drzwi. Siwy usiadł na kanapie obok Anastazji.

-Mamy czas do dwudziestej aby zastanowić się czy mu wybaczyliśmy inaczej to będzie jego koniec prawda?stara zasada zakshotu..zdradziłeś brata..to teraz módl się o życie przepraszając..-oznajmiła Anastazja patrząc z uśmiechem na Erwina.

20:00

W Arcade panował wieczny haos. Tak jak było umówione wszyscy członkowie zakshotu wraz z Carbonarą stawili się punktualnie na zebraniu. Koło wielkiego okrągłego stołu stanęli wszyscy zebrani tworząc wielkie koło.

-Zanim zaczniemy,jutro o tej samej godzinie przedstawię wam skład i plan na licytację-oznajmił Erwin popijając swojego drinka.

Po chwili Kui pojawił się w śród znajomych. Każdy wyczekująco czekał aż chińczyk zacznie.

-Carbonara popełniłeś błąd..każdy może popełnić błąd ale prawdziwym wyzwaniem jest szczerze przeprosić i żałować. Nie przedłużając powiem tak twój błąd został ci wybaczony ale, nie zmienia to faktu że, musimy ci na nowo zaufać..mam nadzieję że, rozumiesz..jesteś na razie wykluczony z wszytkich zebrań i akcji..witaj nieoficjalnie w nowej,starej rodzinie Carbonara-oznajmił Kui ostatnie słowa mówiąc nieco głośniej.

Słowa Kui'a oznaczały tylko jedno, Nicollo Carbonara spełnił swoje zadanie i jego błąd został mu wybaczony.

____________________________________

Przyznam się że wątek z Carbonarą miał wyglądać trochę inaczej ale nie miałam serca robić z niego takiego chuja 😚

Krótszy,lekko nudnawy ale potrzeby by zakończyć parę spraw i rozpocząć nowy wątek czyli... licytacja 👀..

Miłego kochani <33

Niewłaściwa Para|| FF Erwin KnucklesDove le storie prendono vita. Scoprilo ora