4

8.2K 346 7
                                    

Harry parkuje centralnie przed kawiarnią. Nawet nie dostanie mandatu, bo inaczej policja miałaby doczynienia z jego prawnikami. Może robić bardzo wiele rzeczy i perfidnie do wykorzystuje.
-No cześć -mówi i całuje Lucy w policzek. Jak zwykle pachnie czymś słodkim.
-Co u ciebie? -Mówi swoim słodkim gosikiem. Przebywanie w jej obecności po dłuższym czasie może powodować ból głowy. Harry coś o tym wie. Jak byli razem miał ochotę czasami walnąć ją patelnię. Jednak jako, że pracuje razem z nim, miałby później problemy. Jednak sypianie z nią nie było takie złe, więc utrzymywał ten sposób relacjii dość długo, aż sama miała dość.
Lucy to blondynka z ogromnym, sztucznym biustem. Zajmuje się marketingiem i zarządzaniem w jego wytwórni plytowej. Harry stara się nie zwracać uwagi na jej dekold, ale nie daje długo rady, za co dostaje strzelanie w głowę.
-Ej! Słuchasz mnie? Wiem, że chcesz się ze mną tutaj... - Harry przerywa jej, bo powoli czuł, że cały obiad podchodzi mu do gardła.
- Nie mam. Juz nie. - Na jego słowa blondynka patrzy się na niego groźnym wzrokiem. Zapewne miała ochotę na nową sensacje w gazetach z jego udziałem.
-Słuchaj, jesteś dobra w tym co robisz. Mam do ciebie prośbę. Znalazłem to - podaje jej czerwony notatnik.
-Jest tam kilka niezłych tekstów na ostatnich stronach. Czy możesz to mi na jutro przepisać na komputer? - oddaje jej książkę, a dziewczyna wbija mu swoje tipsy w dłoń, gdy one się łączą. Harry jednak jest nie wzruszony. Przyzwyczaił się do tego, że napotkana dziewczyna na siłę robić coś, co nie sprawia mu przyjemności, wręcz ból. One jednak myślą inaczej. Każdy dotyk po jego kroczu lub tyłku powoduje u niego obrzydzenie, a wbijanie tipsów jest dość dziwnyn rytuałem u pustych kobiet. Kiedyś mu się to podobało, ale nie od kilku miesięcy.
-Sam nie możesz tego zrobić? - Pyta się i odchyla się powodując, że jej bluzka ledwo trzyma się w okolicach biustu.
- Nie chce mi się.
- A co z tego będę miała? - Pyta chytrze.
-Nic - Odpowiada zgodnie z prawdą. Nie ma ochoty na gierki. Miał nadzieję, że zrobi to dla niego, bo on sam miał inne plany. Własciwe spotkał się z nią po to, aby Lucy napisała całą piosenkę, ale przez ten dziennik zmienił zdanie. Nic nie jest tak dobre jak to co tam znalazł.
- A właściwie to czyje to jest - pyta zaciekawiona.
- Nie wiem. Ale jakaś młoda nastolatka pewnie. Jak wydam piosenkę, to będzie mi wdzięczna, że to zrobiłem. Dam jej kilka groszy i będzie po sprawie.
-Skoro tak twierdzisz. Dobrze, zrobię to. Ale musisz mi w czymś pomoc. Jesteś bardzo romantycznym mężczyzną, więc sprawisz, że mój nowy facet zakocha się we mnie. Ty potrafisz najlepiej zbajerować laske. Tak jak zrobiłeś to z Taylor.
-Nawet mi nie przypominaj- bąkną tylko i wyszedł z kawiarni.
Nie chciał nawet słyszeć jej imienia.
To co się stało już się nie odstanie i to była tylko przeszłość.

Just sad song Harry Styles ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz