Rozdział 3 - Jak przezwyciężyć śmierć.

139 8 6
                                    

W kostnicy.

Nagle się podnosisz i rozglądasz.

Ty:
Gdzie ja jestem?

Pracownik kostnicy:
Aaaaaaa!!!!!!

Pracownik chowa się w róg pokoju. Ty trochę oszołomiona wstajesz i jeszcze raz się pytasz gdzie jesteś.

Pracownik(chwiejącym się głosem):
W kostnicy.

Ty:
Jak to. Co ja robię w kostnicy?

Pracownik:
Ale ty przecież nie żyjesz!

Ty:
Jak nie żyje, jak przecież tu stoję.

Pracownik:
Dobra to zmierzę ci parametry i zawiadomię pogotowie.

Podchodzi do ciebie i mierzy ci puls.

Pracownik:
Dziwne, może to ja mam halucynacje?

Ty:
I co?

Pracownik:
Medycznie dalej jesteś martwa...ale praktyczne, sama widzisz.

Ty:
Jak to możliwe!!

Pracownik:
Nie wiem, ale zaraz się dowiemy.

Pracownik kostnicy dzwoni na pogotowie. Po 15 minutach przyjeżdża karetka.

Ratownik:
Zabore ją do szpitala, tam zobaczymy co jej jest.

Idziesz z ratownikiem i jedziecie do szpitala.

W szpitalu.

Ratownik:
Chodź że mną, pokaże cię lekarzowi.

Idziesz za nim dalej oszołomiona.

Ratownik:
To ona.

Podchodzi do ciebie lekarz.

Lekarz:
Chodź ze mną.

Weszliście do sali.

Lekarz:
Usiądź. Jak masz na imie?

Ty:
Xy.

Lekarz:
Dobrze Xy, powiedz mi proszę co dokładnie się wydarzyło?

Ty:
Jak skończyłam korepetycje i schodziłam ze schodów z za ściany usłyszałam dziwny dźwięk. Przysunęłam się do ściany żeby lepiej słyszeć I ściana wybuchła.

Lekarz:
Coś jeszcze?

Ty:
Tak.

Lekarz spojrzał na ciebie pytająco.

Ty:
Iron mana.

Lekarz:
Tego z Marvela?

Ty:
Dokładnie. Ale bardzo niewyraźnie.

Lekarz:
Dobrze, nie skupiamy się teraz na tym. Zobaczmy co ci jest.

Po badaniach, przyjechali twoi rodzice.

Mama:
Xy, o boże.

Zapłakana mną cię przytula, dołącza też tata.

Mama:
Co ci się stało z oczami?

Ty:
W sensie?

Mama:
Są fioletowe.

Ty:
Naprawdę?

Mama podała ci lusterko.

Ty:
Ale pięknie.

Tata:
Jak to możliwe?

Lekarz:
Niestety jeszcze nie wiemy.

Pielęgniarka:
Mamy wyniki badań.

Podaję teczkę lekarzowi.

Lekarz:
Proszę państwa, pańska córka jest w bardzo dziwnym i nieznanym nam stanie.

Mam:
Czyli?

Lekarz:
Medycznie pańska córka powinna być martwa, nie ma żadnych oznak życia. Nie ma tętna, żadnych odruchów ani jej układy nie dzialają.

Ty:
Jakie układy?

Lekarz:
Ani nerwowy, ani pokarmowy, ani krwionośny. Nic.

Mama:
I co teraz?

Lekarz:
Zapraszam państwa na rozmowę, Xy zostań tu proszę.

Lekarz z rodzicami przechodzi do innej sali. Wychodzą po 20 min.

Lekarz:
Zostaniesz przez jakiś czas na obserwcje, zaprowadzę cię do twojej sali.

(Nie)życie w AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz