𝐼𝑡𝑎𝑐ℎ𝑖 𝑈𝑐ℎ𝑖ℎ𝑎 | 𝑃𝑟𝑜𝑚𝑖𝑠𝑒𝑠

342 22 4
                                    

༺ 𝗜𝘁𝗮𝗰𝗵𝗶 𝗨𝗰𝗵𝗶𝗵𝗮 ༻

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


༺ 𝗜𝘁𝗮𝗰𝗵𝗶 𝗨𝗰𝗵𝗶𝗵𝗮 ༻

"[...] 𝐺𝑒𝑛𝑒𝑟𝑎𝑙𝑛𝑖𝑒, 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑧𝑎ł𝑜ż𝑦ć, ż𝑒 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 ż𝑦𝑗ą 𝑤 ś𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑜𝑛𝑎ń."



─══─━══─| ✠ |─══━─══─

po edycji 25.04.2023r.

Tak powiedziałam, że robię sobie przerwę od pisania, by dzień później poprawić rozdział ⊙⁠﹏⁠⊙, ale przyznam, że pisało mi się go przyjemnie.

I w tym miejscu rozwieje troszeczkę wasze wątpliwości co do zakończenia. Postanowiłam zrobić je otwarte i tylko i wyłącznie od waszej wyobraźni zależy, co się potem stało. Osobiście, uważam, że wszystko zakończyło się bez rozlewu krwi, i wyszedł happy end. Itaczke już i tak się wycierpiał.

─══─━══─| ✠ |─══━─══─



To był tylko ułamek sekundy. I to wystarczyłobym, przez swoją nieostrożność popełniła największy błąd w całym moim życiu. Bo choć obiecałam sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobię, to niestety wszystkie wysiłki włożone w ten trud legły niczym domek z kart.

Tak oto skończyłam, wpatrując się wprost w jego przesiąknięte do granic możliwości, nieziemskim urokiem oczy. Te same, w których głębi szkarłatu niegdyś tonęłam. Sięgając pamięcią wstecz, w odległych czasach, były dla mnie ukojeniem na wszelkie zło będące na tym świecie. Ale teraz? Mogą być ostatnią rzeczą, jaką zdołam ujrzeć przed swoją śmiercią. Stałam sparaliżowana, wyczekując dalszego rozwoju wydarzeń.

Dotychczasowa sceneria ukazująca gęstwiny lasu zmieniła się niemal natychmiast. Krwista czerwień zakryła wszystko, sprawiając wrażenie, że w tej chwili byliśmy jedynymi ludźmi na świecie. Stado wron otoczyło moją sylwetkę, a z nieba leciał deszcz ich kruczoczarnych piór. Głośne dźwięki krakania docierały do moich uszu i z każdą kolejną chwilą robiły się nieprzyjemne. Z całych sił walczyłam z chęcią skrzywienia się, bo nie chciałam, aby wiedział, że się bałam.

Jednakże kogo ja oszukiwałam? Prawdopodobnie samą siebie, by dodać sobie choć trochę otuchy. Prawdą było, że od zawsze potrafił czytać ze mnie jak z otwartej księgi. Jego bystre spojrzenie, za którym kryło się tak wiele, wywiercało dziurę w moim wnętrzu. Wydawało mi się, że dotyka mojej duszy, odkrywając w ten sposób wszystkie skrywane sekrety oraz myśli.

Milczał, co nie było dużym zaskoczeniem. Od dziecka był człowiekiem, który stronił od niepotrzebnych rozmów. Jednak teraz chciałabym, żeby przerwał tę niepokojącą ciszę. I choć błaganie, które kryło się za spojrzeniem w moich oczach, dotarło do niego, wydawał się nie spełnić mojej niemej prośby.

Niespiesznie zrobił krok w moją stronę, pilnując, by nie przerwać kontaktu wzrokowego. Instynktownie cofnęłam się, bojąc się tego, co może nadejść. Milion scenariuszy krążyło w mojej głowie i choć większa część z nich była negatywna, to wciąż było małe światełko w tunelu. Cząstka mnie wierzyła, że mimo wszystko mnie nie skrzywdzi. Nie po tym, co razem przeszliśmy.

Nie miałam dokąd uciec, w końcu to był świat pod jego rządami. Zostałam zdana całkowicie na jego łaskę. W końcu znalazł się przy mnie. Był na wyciągnięcie mojej ręki, jego stoicka obecność napełniła mnie aurą spokoju i przywołała wspomnienia. Te, które w tę krwawą, księżycową noc, ukryłam głęboko w swoim sercu.

Od tamtego czasu wydarzyło się wiele złego, lata upłynęły i wszystko się zmieniło. Ale to wciąż był ten sam Itachi. Chłopak, któremu, oddałam swoje serce. Niespodziewanie jego ręka delikatnie dotknęła mojego policzka. Na ten kontakt iskra przeszyła moje ciało i jak zahipnotyzowana, patrzyłam jak tomoe w jego tęczówkach zaczęły pomału wirować, przeistaczając się w hebanowy wzór.

Palce z czułością muskały moją skórę, wywołując na niej pieczenie, jakby dotykał mnie sam ogień. Dobrze znane uczucie ciepła, rozeszło się po moim ciele, a stado motyli wirowało w moim brzuchu. Och jak ja w tym momencie wiedziałam. Wiedziałam, że dotrzymuje obietnic i niezaprzeczalnie ma niesamowite oczy.

─══─━══─| ✠ |─══━─══─

𝐍𝐀𝐑𝐔𝐓𝐎 𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐒Where stories live. Discover now