3. i don't know

2.7K 148 265
                                    

Song: Milky Day - After Midnight

FELIX POV.

Siedziałem na lekcji historii sztuki, całe szczęście była to już końcówka. Mało brakowało, a zasnął bym na siedząco, tak przynudzała prowadząca. Czułem lekką ekscytacje na myśl o kolejnych zajęciach. Jak tylko zadzwonił dzwonek pospiesznie udałem się do sali malarskiej. Chciałem zobaczyć czarnowłosego, sam nie wiedziałem czemu tak mnie do niego ciągnie. Zająłem moje stałe miejsce, pomieszczenie zapełniło się uczniami, a na samym końcu wszedł mój anioł. Ubrany był cały na czarno co idealnie komponowało się z jego włosami. Wyglądał schludnie, nieskazitelnie. Przywitał się z nami, po czym zajął miejsce za biurkiem szukając czegoś w aktówce. Wpatrywałem się w niego jak w najlepsze dzieło sztuki.

- Felix... - wyrwał mnie z zadumy głos Jisunga, który zawołał mnie szeptem.

- Czego? - warknąłem, zerkając na niego.

- Pytałem czy podasz mi jedno płótno, ale byłeś zajęty obczajaniem naszego nauczyciela. - rzucił kąśliwie, a ja bez słowa podałem mu przedmiot, na co zachichotał.

W klasie zaczęły się tworzyć zamęt i hałas, podczas gdy Hyunjin dalej czegoś szukał. W końcu wyciągnął kartkę papieru i zabrał głos.

- Dobrze dzisiaj będziemy w końcu robić to co na tych zajęciach powinniśmy. Każdy ma przed sobą farby, sztalugi i płótna. Namalujcie mi szczęście. - powiedział, jego ton był nieco zmęczony i wyczułem lekką irytacje w jego manierze.

Hwang podniósł wzrok znad laptopa natykając się na moje tęczówki. Standardowo wgapiałem się w niego bez żadnych emocji. Początkowo był zaskoczony kontaktem wzrokowym, jednak przez chwilę go podtrzymał szukając przyczyny tej sytuacji. Po kilku minutach opuścił głowę skupiając się na ekranie sprzętu. Zrezygnowany spojrzałem na pustą przestrzeń przede mną. Szczęście... Jak miałem je namalować? Rysowanie było łatwiejsze zawsze mogłem coś zmazać, w przypadku malarstwa musiałem mieć plan od początku, a przynajmniej tak mi się wydawało.

Po kilkunastu minutach patrzenia w końcu uniosłem drżącą dłonią pędzel, następnie zamoczyłem go w niebieskiej farbie i przyłożyłem go do płótna, jednak koniec końców spanikowałem, a pędzel opadł na moje kolana tworząc szramę na czystym włóknie. W mojej głowie wyrosła ogromna blokada, by ponownie spróbować swoich sił w tym zadaniu. Rozejrzałem się po grupie, każdy spełniał swoje koncepcje. Nawet Jisung, który twierdził, że nie potrafi malować dobrze sobie radził, tworząc na tkaninie duże dziwnie znajome oko. Do końca zajęć po prostu patrzyłem jak zahipnotyzowany w prawie puste sukno.

Czarnowłosy przechodził po całej sali z uśmiechem obserwując dzieła moich rówieśników. W końcu podszedł do mnie, czułem jak patrzył w moją zgarbioną posturę, po czym usłyszałem.

- Co robiłeś całe zajęcia? - jego ton był oschły i zimny. Zestresował mnie, nigdy bym nie spodziewał się, że jego ciepły głos może brzmieć tak chłodno.

- Ja... ja próbowałem, ale jak widać nie wyszło. - burknąłem lekko skruszony.

- To wasza ostatnia lekcja, więc zostań. - rzucił do mnie twardo. - Dziękuję Wam za dzisiaj. Widzimy się jutro, możecie iść. - zwrócił się do klasy.

Sala zaczęła pustoszeć, Han posłał mi jednie pokrzepiające spojrzenie, po czym jako ostatni wyszedł z pomieszczenia. Zostałem z nim sam. Tylko ja i on. Czułem dziwny stres, co od jakiegoś czasu było niemożliwe w moim przypadku.

- Lekceważysz mnie i moje zajęcia jak zamierzasz się wytłumaczyć? - rzekł ostro, a ja aż wzdrygnąłem się na jego słowa. Milczałem, nie wiedziałem co mam mu powiedzieć. - Pragnę ci przypomnieć, że musisz wykonać pracę zaliczeniową, a z takim podejściem cie nie przepuszczę. - dopowiedział, był jak zupełnie inna osoba chłodny, a w jego oczach nie dostrzegłem już tych wesołych iskierek.

𝕺𝖚𝖗 𝖆𝖗𝖙 || hyunlixWhere stories live. Discover now