17. hurts badly

2.6K 127 225
                                    

Song: slchld - Say what's on your mind

FELIX POV.

Kolejne dni leciały pięknie, czas spędzony z Hyunjinem był najlepszym co mogło mi się przytrafić. Razem jeździliśmy do akademii razem z niej wracaliśmy, byliśmy nierozłączni. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy.

Tego dnia robiliśmy zakupy w supermarkecie, planowaliśmy świętować pozyskanie przeze mną pracy dorywczej w kawiarni niedaleko mieszkania. Przemierzaliśmy alejkę ze słodyczami, gdy usłyszałem jak ktoś mnie woła. Odwróciłem się i dostrzegłem osobę, która straciła w moich oczach wszystko.

- Mama? -burknąłem zaskoczony.

Odnalazłem po omacku dłoń starszego i splotłem nasze palce chcąc dodać sobie otuchy.

- Synku porozmawiamy, tata czeka w samochodzie. - zagadała z nutą nadzieji w głosie.

- Nie mamy o czym. - warknąłem, ściskając mocno rękę mojego chłopaka.

- Jesteś chłopakiem Lixa? - zwróciła się do zaskoczonego Hwanga, który niepewnie pokiwał głową.

- Tak, Hwang Hyunjin. Miło Panią poznać.- odparł z lekkim uśmiechem podając wolną dłoń mojej rodzicielce.

- Dbaj o niego proszę. Jak widać mój syn woli wyprzeć się rodziny w imię miłości. - odparła z lekkim cynizmem, a stażyście mina od razu zrzedła.

- Tobie się chyba serio coś pomyliło. Jedyny powód dla którego nie ma mnie w domu to twój mąż i córka. - syknąłem przez zaciśnięte zęby, mordując wzrokiem matkę.

Delikatnie gładziłem kciukiem skórę mojego ukochanego, chcąc sprawić by poczuł się lepiej po slowach, które usłyszał.

- W sumie to jestem wdzięczny, że tak to się potoczyło, dzięki temu, iż ten mężczyzna, którego zwiesz moim ojcem wyjebał mnie z domu, jestem teraz w najsześliwszym związku z osobą, która jest moją jedyną prawdziwą rodziną. - dodałem kpiąco, ciągnąc wózek i zdezorientowanego bruneta za sobą.

- Jinnie skarbie przepraszam za nią. - rzuciłem przejęty, gdy byliśmy w innej alejce.

Delikatnie musnąłem jego wargi w geście przeprosin.

-Kochanie nie masz za co przepraszać. Nie twoja wina, że ma taki pogląd na sprawę. - mruknął spokojnie, całując moje czoło.

Sprawnie dokończyliśmy zakupy, nie chcąc natrafić ponownie na moją matkę. Udaliśmy się do kasy by zapłacić za towar, a następnie przemierzaliśmy parking. Staliśmy przy bagażniku pakując nabyte rzeczy, gdy do naszych uszu doszło głośne parsknięcie.

- No proszę proszę kogo my tu mamy. - zaśmiał się kpiąco.

Miałem naprawdę dość, spojrzałem przepraszająco na mojego chłopaka, ponownie przenosząc uwagę na ojca. Westchnąłem głośno.

- Przestaniesz mnie kiedyś nękać? - wymarudziłem zirytowany.

- Jakim prawem mówisz tak do swojego taty?! - fuknął urażony.

- Nie jesteś moim ojcem. Nie mam już taty. - rzekłem nadwyraz opanowany.

W oczach mężczyzny rozpoznałem znajomą furię. Poczułem jak ciało odmawia mi posłuszeństwa, jakbym był sparaliżowany. Stałem i oddychałem ciężko, widząc jak ojciec wpada w szał.

- Jakie ja pedalskie gówno spłodziłem. Niewdzięczny bachor. Mogłem cie zajebać jak była okazja. - Był wściekły, wkurwiony do granic możliwości. Bałem się, w takim stanie robił mi najgorszą krzywdę, tak go zapamiętałem. To było traumatyczne.

- Po prostu odejdź proszę. - pisnąłem zestresowany, nie chciałem dać po sobie poznać szczególnie w obecności Hyunjina, który z niepokojem przyglądał się sytuacji.

- Co proszę? Chodź tu skurwysynu. - warknął podnosząc wysoko swoją masywną rękę.

Wiedziałem co mnie czeka, byłem na to gotowy. Mocno zacisnąłem powieki, czekając na ból jednak nic takiego nie poczułem. Otwarłem oczy zaintrygowany. Standardowo mój anioł stróż czuwał. Hwang mocno trzymał nadgarstek mojego ojca, hamując uderzenie. Gdyby wzrok bruneta mógł zabijać, starszy Lee prawdopodobnie leżałby już martwy.

- A ty co odpierdalasz lalusiu?! - krzyknął rozwścieczony.

- Nie będzie Pan bił mojego chłopaka, tym bardziej na moich oczach. Nie ma Pan takiego prawa. - syknął chłodno malarz.

Dawno nie słyszałem tego tonu z jego ust. Gdy mój tata opuścił ramię, stażysta go puścił, wciąż nieufnie patrząc na jego ruchy. Ku jego przeczuciu po chwili dużą dłoń mężczyzny wylądowała na moim policzku. Poczułem nieprzyjemne mrowienie skóry, miejsce uderzenia paliło jak diabli.

- No chyba cie pojebalo. - wyszeptał mój chłopak, a kilka sekund później obalił tego potwora, wymierzając mu pieść w kość jarzmową. - Podnieś jeszcze raz na niego rękę, a przysięgam, że cię zabiję. - warknął Hyunjin.

Wepchał mnie na miejsce pasażera, omijając obolałego ojca. Odjechał z piskiem opon, jednak po kilkunastu metrach zjechał na zajazd autobusowy, włączając awaryjne. Zerknąłem na niego zaskoczony, a on skierował głowę w moją stronę. Oczy bruneta były przepełnione smutkiem, żalem, zdenerwowaniem i zmartwieniem jednoczenie.

- Kotku przepraszam, ja wiem, że to twój ojciec, ale naprawdę zasłużył. - wymamrotał, spuszczając głowę.

- Nie masz się czym przejmować, dobrze zrobiłeś. - wyszeptałem pokrzepiająco.

Byłem mu naprawdę wdzięczny za pomoc. Stanął po mojej stronie, zrobił coś czego nie zrobił nikt inny wcześniej.

- Bardzo boli? - zapytał, gładząc delikatnie spuchnięty policzek, na którym tworzył się czerwony ślad.

- Nie aż tak bardzo, ale słyszałem, że całowanie to bardzo dobry lęk przeciwbólowy. - zachichotałem, chcąc polepszyć humor czarnowłosego.

Zakończyło się to powodzeniem, bo mały uśmiech wkradł się na twarz Hyunjina. Przybliżyłem się na tyle na ile pozwalał mi pas bezpieczeństwa i czule musnąłem jego pełne, malinowe usta.

- Kocham cię i dziękuję, że zawsze jesteś po mojej stronie. Dziękuję, że mnie obroniłeś. - powiedziałem wzruszony, wesoło wpatrując się w brązowe tęczówki malarza.

Ten nie odezwał się słowem, szybko kliknął przycisk odpinania pasów, wpijając się w moje usta. Całował mnie delikatnie z miłością, która chciał mi przekazać. Odsunął się po kilku minutach, oddychaliśmy ciężko, a nasze usta były lekko wilgotne.

- Dla ciebie wszystko skarbie. - odparł, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

"Nasze przewidywania rzadko się sprawdzają; najczęściej zdarza się to, czego najmniej oczekujemy."

Benjamin Disraeli

Powoli zbliżamy się do końca!!! Our art będzie miało 20 rozdziałów! ^^ przepraszam za nieobecność, trudny czas. Wakacje zapowiadają się obiecująco mam wiele planów wattpadowych! Kocham was! ☆☆

𝕺𝖚𝖗 𝖆𝖗𝖙 || hyunlixWhere stories live. Discover now