- Co się dzieje z Lisą ? - zapytał zdenerwowany blondyn wchodząc do salonu.
- Nie mam pojęcia. Banner i Sif się nią zajmują - odpowiedział Clint który siedział na kanapie obok Petera. Nastolatek zaczął się trząść lecz zdawał się zadowolony. - Nie idź tam i nie przeszkadzaj, wyrzucili Thora więc z tobą zrobią to samo.
- Po pierwsze jakim cudem wyrzucili boga z pokoju, a po drugie gdzie on do cholery jest - spytał zniecierpliwiony.
- Poszedł do sklepu by zająć myśli. Przynajmniej tak powiedział - wyjaśnił Parker.
- Kim jest ten dzieciak ? - spytał zdziwiony Steve zauważając chłopca na sofie.
- No nie gadaj, że nie zauważyłeś nastolatka w czerwonym kostiumie. Latał po całej Sokovii - zaśmiał się Rhondney.
- Nie mam na to czasu - stwierdził po chwili namysłu w której próbował przypomnieć sobie chłopca. - Gdzie Stark ?
- Tutaj - krzyknął Tony wchodząc po schodach z laptopem w ręku.
- Jesteś dziwnie spokojny - zauważyła Natasha.
- A czego mam się bać ? To bogini nie umrze.
- To dlaczego Thor pobladł i dlaczego zemdlała ? To raczej nie normalne - wtrącił się Sam.
- Będzie z nią dobrze - zapewnił Tony.
- Tego nie jestem pewny - powiedział Bruce wchodząc wraz z Sif do salonu. Był blady i zmęczony, od momentu przemiany nie miał chwili wytchnienia. Już na statku zajął się łuczniczką chociaż nie miał bladego pojęcia jak działał jej organizm.
Thor był zbyt przejęty by powiedzieć cokolwiek, Valkiria zdążyła się już napić i nie potrafiła pomóc lekarzowi dlatego Sif starała się wyjaśnić o co chodzi. Niestety była wojowniczką, a nie lekarką. Mało pomocne były jej rady.- Słucham ? - Tony opluł się kawą, którą chwilę wcześniej zaparzył w ekspresie. - Jak to nie jesteś pewny ? Ona przecież nie może umrzeć.
- Może - wyjaśniała Valkiria podpierająca barek od którego Scott starał się ją odciągnąć że wszystkich sił. - Loki prawie zabił Thora wiele lat temu, cudem udało się go odratować. Jak go to wszystko bolało... Normalnie płakał całymi nocami z cierpienia. Wiem bo go pilnowałam. - Wzruszyłam ramionami i sięgnęła po butelkę whisky którą Lang wyrzucił przez okna.
Wszyscy byli w zbyt ciężkim szoku by zwrócić na to najmniejszą uwagę, nawet Strak.- Mówimy o tym samym Thorze ? - zapytał Peter lekko przerażony słowami ciemnowłosej. - Tym silnym, gromowładnym Thorze? Księciem Asgardu, najprawdopodobniej królem? Tak o nim mówicie ?
- Niestety tak. Naprawdę wiele lat temu Loki wbił bratu sztylet przerywając nerw, który teraz ma przerwany Lisa. A tak właściwie to gdzie on do cholery jest ?
- W sklepie, nieważne. Mówicie co z Lisą? - zarządał zdenerwowany Rogers stukając palcami o blat.
- Sytuacja nie jest zaciekawa - zaczął Banner - jeśli nie połączymy nerwu chirurgiczne może nawet umrzeć. Na razie wprowadziłem ja w stan śpiączki ale nie wiem jak łączy się magiczne nerwy. Co ja mówię, nie wiem jak łączy się zwykle nerwy. Potrzebujemy Thora lub kogoś innego kto się na tym zna, co najmniej jakiego neurochirurga.
- Mogę do niej pójść ? - zapytał zmarnowany blondyn.
- Tak tylko bądź proszę ostrożny.
- Oczywiste.
********
Kilka godzin wcześniejThor zabrał siostrę na statek ale Bucky został na dachu. Miał już całą kontrolę nad swoimi ruchami. Zaczął rzucać się na wszystkich. Prawie zniszczył zbroję Iron Man'a. Hulk też nieźle oberwał chociaż nie chciał tego pokazać póki Bruce nie wrócił. Rogersowi udało się go złapać na kilka chwil lecz potem prawie złamał rękę czarnej wdowie. Złapanie go nie było proste. Wiele z nich uważało, że łatwiej było pokonać Ultrona niż zimowego żołnierza. Hulk wyrwał mu ramię co ułatwiło trochę zadanie. Poddał się dopiero gdy dwójka Iron manów załączyła ze sobą swoje promieni i mało nie usmażyli żołnierza. Pozwoliło to jednak na związanie go i w miarę bezpieczne przetransportowanie go do Nowego Jorku. Statkiem który leciał pilotowała Sif i nie było tam nikogo prócz Steve'a.
CZYTASZ
Siostra - Loki Laufeyson
FantasyZatrzymajmy się w 2012 roku. W Avengers. W Nowym Jorku. W mieście zniszczonym przez Boga post. W trochę innej rzeczywistości. Co gdyby Thor miał jeszcze jedną siostrę - nie Helę. Co gdyby miał rodzeństwo które nie chciało by go zabić, z którym by si...