🍷Rozdział 38 🍷

49 5 5
                                    

Hejka,
Nie mogłam się powstrzymać by nie dedykować tego rozdziału Juliett_2410 która za każdym razem pierwsza głosuje na każdy z rozdziałów. Dziękuję ❤️


- Loki, możesz pozwolić na chwilę? - spytał Thor. - Lis, ty też jeśli możesz.

- Tylko na chwilę - zaśmiał się Rogers wypuszczając dziewczynę z objęć. Ona tylko szybko pocałowała go w czoło i ostatni raz przeczesała spalone włosy chłopaka.

- Wracajcie szybko, musimy omówić jeszcze kilka spraw. - Tony pojawił się na schodach.

- Tatulek wrócił - zaśmiał się Clint widząc go w pomieszczeniu.

- Co z dzieciakiem - spytał już poważnie Banner. - Jak się czuje?

- Będzie żył - odpowiedział spokojnie. -
F.R.A.I.D.A.Y. kawa - krzyknął i ekspres zaczął sam lać kawę do kubka stojącego pod podajnikiem.
Kilka osób zwróciło na to uwagę, reszta była już przyzwyczajona do tego, że w wieży wszystko działa na słowa Tony'ego.

Thor klepał brata w ramię i wskazał wzrokiem na Listę kierując ich obojga w stronę schodów. Ich pokój pogadanek był nadal pokojem pogadanek. Tony zostawił go w spokoju i nie przydzielił żadnemu z swoich gości. Wyglądał tak samo, tak jak ostatnim razem i tak jak na samym początku. Jakby czekał na ich trudny moment, na te trudniejsze rozmowy.

- Masz całkowity zakaz straszenia mnie tak - powiedział Thor zamykając za sobą drzwi na zamek. Kiedy skończył odiegł od niech i objął szczelnie siostrę. - Bałem się o ciebie.

- Ja też - szepnął Loki stojący pod ścianą.

Oboje spojrzeli na niego jakby wybudzeniu z transu.

- Dobrze widzieć cię w pełni sił - dodał spokojnie się uśmiechając.

- Również jestem rada. Walczyć z wami u boku top wielki zaszczyt, brakowało mi tego. - Uśmiech zdobił jej rozświetloną twarz, na której - pod wpływem Rogersa - lśniły się rumieńce.

- To nie może trwać w nieskończoność. Jeszcze dziś Loki wróci wraz z wojowniczkami do Asgardu - zadecydował Thor ostrzejszym tonem. - Według umowy wraca on prosto do swojej celi.

Przez chwilę trwała głucha ciesza.

- Według umowy - potwierdził wyjątkowo spokojnie.

- Uratował Petera - zauważyła dziewczyna widząc ukryty w jego oczach smutek.

- Nie - zaśmiał się wzruszony. - Dałem słowo i nie chcę się od niego uchylać. Choć raz spróbuję go dotrzymać. Jeśli taka jest wasza wola wrócę do lochów jeszcze tego wieczora.

- Nie - powiedzieli jednocześnie patrząc na siebie.

- Do Asgardu wrócisz wraz z nami. Nie wpłynie to na twój wyrok lecz zarobiłeś na odrobinę wolności. Cieszę się nią. Kiedy malec wyzdrowieje wracamy do domu.

- Dziękuję.

Zagryzł wargę. Patrzył na nich jak na cuda, jakby byli jego największymi idolami, a on widział ich po raz pierwszy.
Sekundę później wisiał na ich szyjach. Dokładnie tak samo jak kiedyś, bardzo dawno temu. Kiedy cieszył się z ich szczęśliwych powrotów z wojen. Czuł się tak samo ale tym razem to on wrócił.

- Nie zapędzaj się tak - zaśmiał się oschle Thor odpychając go od siebie.

- Cieszę się, że zamierzasz się zmienić i że chcesz to nam udowadniać czynami ale nie zapominaj się - poprosiła Lisa. - Sam się nas wyrzekłeś, nie wybaczymy ci tego tak łatwo.

Siostra - Loki LaufeysonWhere stories live. Discover now