Rozdział 2: Od Zimy do Wiosny

784 67 14
                                    

W skrócie: Z wiosną nadchodzi odwilż.

---

Malfoy,

Złamię twoją zasadę tylko ten jeden raz, aby przypomnieć Ci, że faktycznie zasługujesz na pomoc i że ją masz. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać Cię przy życiu, a także całkiem Cię stamtąd wydostać.

Czy wszystko w porządku?

-Hermiona

***

Granger,

Oczywiście, kurwa, że nie jest w porządku, jestem sam w Azkabanie i do pieprzonego towarzystwa mam tylko twoje listy.

-D.M.

***

Malfoy,

Wybacz mi za troskę. Niewdzięczny dupku.

-Hermiona

***

Malfoy,

To ty chciałeś, żebym do Ciebie pisała, mógłbyś chociaż wysłać mi to jedno zdanie tygodniowo, które dajesz radę z siebie wycisnąć.

-H.G.

***

Malfoy,

Jeśli nie masz zamiaru odpisywać, w takim razie ja przestanę pisać.

-H.G

***

Granger,

Dobrze, oto twoje zdanie na ten tydzień.

-D.M.

***

Malfoy,

Jakież to wciągające. Przypominam sobie, że mówiłam, że jeśli będziesz do mnie pisać ciekawsze rzeczy, powstrzymam się od rozmowy o Weasleyach, ale ponieważ dałeś mi tak ubogie kilka tygodni w korespondencji, oto twoja nagroda.

Ron wysyła kwiaty. I czekoladki. Najwyraźniej chce mnie odzyskać. I myślę, że jego mama ma z tym co najmniej coś wspólnego. Wścibska kobieta. Jutro są walentynki i odmawiam pójścia z nim gdziekolwiek, chociaż wysłał mi dzisiaj trzy sowy z zaproszeniami na kolację. Nawet gdybym była zainteresowana, ten pośpiech w ostatniej chwili jest denerwujący. To musi być zbyt wiele, prosić, żeby ktoś od czasu do czasu planował coś z wyprzedzeniem.

Ciekawie będzie zobaczyć, ile czasu minie, zanim zda sobie sprawę, że to, czego od niego chcę, nie jest tym, co oferuje. Nie zapomnę tak łatwo tego „współpracownika". Jak trudno jest do cholery powiedzieć „przepraszam"?

-H.G.

***

Granger,

Wiesz, niektórych z nas nigdy nie nauczono mówić „przepraszam".

-D.M.

***

Malfoy,

Chcesz mi powiedzieć, że wszystkie te bzdury czystej krwi „dobrego wychowania" ani razu nie poruszyły etykiety szczerych przeprosin? Trudno mi w to uwierzyć. Nie ma mowy, żeby Pansy Parkinson mogła wyrecytować głębokie i szczere znaczenie każdego kwiatu w ogrodzie Królowej, ale nie wie, jak powiedzieć „przepraszam".

-H.G.

***

Granger,

Nie powiedziałem, że czystokrwiści generalnie nie byli uczeni przepraszać, mówię, że niektórym z nas (to znaczy mnie, ty głupia babo) od dnia narodzin wmawiano, że przyznanie się do błędu jest poniżej naszych możliwości.

Dopóki Atrament Nie Wyschnie | Until the Ink Runs DryWhere stories live. Discover now