Usiadł obok niego George, uroczy brunet, czekaj uroczy?
- Nie będziesz miał nic przeciwko jeśli z tobą usiądę?- zapytał cicho brunet, w jego głosie nie było słychać pewności siebie.
- pokłóciłeś się ze swoim przyjacielem?- mówiąc to pokazał na minimalnie wyższego bruneta, który aktualnie gadał z kimś.
- n-nie po p-prostu chce usiąść z tobą.- zająknął się brunet.
- ze mną?- zapytał blondyn aby upewnić się że dobrze usłyszał.
- tak, co jest w tym dziwnego?- spytał niezrozumiale brunet.
- wsumie to nic myślałem po prostu że jesteś zły na mnie po tym jak nie chciałem dać ci korepetycji z francuskiego.- wzruszył ramionami blondyn siadając do ławki.
- nie, jest okej chciałem nie zawieść swojej babci.- powiedział George również siadając do ławki wyjmując potrzebny zeszyt i podręcznik.
- mogę pogadać z moim tatą czy jest możliwość dania ci korepetycji, pogadam również z nauczycielką to może coś to da.- odpowiedział blondyn, sam nie wiedział dlaczego chcę mu pomóc. Czuje w głębi duszy że zrobi dobry uczynek a George może okazać się dobrym przyjacielem.
- masz strasznie surowego ojca prawda?- spytał współczująco brunet.
- nie jest wcale taki zły.- wytłumaczył Clay, nie wiedział czy próbował wytłumaczyć to sobie czy jednak brunetowi.
- ale dzięki że chcesz marnować na mnie czas abym coś zrozumiał.- posłał uśmiech Clay'owi. Blondyn nie widział jeszcze aż tak pięknego uśmiechu.- i przepraszam za wczoraj po prostu chce z tobą jakikolwiek kontakt nawiązać bo wydajesz się samotny.
- więc to wszystko co robisz jest tylko dlatego bo wydaje się samotny?- spytał lekko smutny blondyn. Myślał że może George naprawdę chciał się z nim zaprzyjaźnić bo wydaje się fajny.
Brunet chciał coś powiedzieć lecz nie było mu to dane.
- Clayton Millers oraz George Davidson czy ja może wam w czymś przeszkadzam!- krzyknęła rozłoszczona nauczycielka.
- przepraszamy.- odpowiedzieli w tym samym czasie i zajęli się przepisywaniem notatek z tablicy.
Po chwili jednak dostał kartkę którym adresatem był jego sąsiad z ławki.
Przepraszam nie chciałem aby to tak zabrzmiało Clay ( jeśli tak masz na imię bo nie do końca pamiętam :) naprawdę wydajesz się super osobą. Mówiąc że "wydajesz się samotny" miałem na myśli że siedzisz na uboczu ciągle i z nikim nie gadasz. Zrobiło mi się ciebie strasznie szkoda i chciałem do ciebie zagadać. Strasznie przepraszam jeśli odebrałeś to w inny sposób:((
Na twarzy blondyna pojawił się uśmiech, odwrócił kartkę na drugą stronę i odpisał na liścik.
Jasne rozumiem nie miej poczucia winy trochę cię rozumiem. Pogadamy na przerwie okej, nie chce dostać uwagi z przedmiotu i chce być skupiony na lekcji:D
Przysunął liścik w stronę George'a i spojrzał na jego reakcje. Na pięknej twarzy bruneta pojawił się uśmiech, spojrzał na blondyna i pokiwał głową twierdząco- oznaczało to że zrozumiał co jego kolega napisał.
Reszta lekcji minęła spokojnie, dwójka nastolatków nie odezwała do siebie się choćby jednym słowem.
George chciał uszanować decyzję kolegi z ławki dlatego zaczął słuchać nudnej lekcji.
***
- myślałem że ta lekcja się nigdy nie skończy.- jęknął George gdy lekcja dobiegła końca.
YOU ARE READING
breaking the rules [zakończone] || dnf
FanfictionRodzicielka blondyna zginęła w nieokreślony sposób. Policja nie znalazła sprawcy a cała sprawa ucichła. Od tej pory blondyn mieszkał z jego surowym, zamkniętym w sobie oraz zasadowym ojcem. Mężczyzna tworzy zasady, których jego syn miał się trzymać...