8

335 31 25
                                    

Mężczyzna miał identyczne oczy oraz kolor włosów jak George, blondyn domyślił się że to jest ojciec chłopaka.

- tato to mój przyjaciel Clay.- przedstawił blondyna, brunet.

- dzień dobry.- odpowiedział blondyn, uśmiechając się do mężczyzny.

- oh George nie mówił mi że poznał kogoś nowego, także przepraszam.- rzekł mężczyzna podchodząc do bruneta.- coś ty zrobił George?

- z Nick'iem się pobiłem.- mruknął pod nosem brunet, odsuwając się od mężczyzny.

- niemożliwe!- zaprzeczył ojciec George'a.- powiedz mi lepiej czego ty dziecko jeszcze potrzebujesz?

- n-niczego zostaw mnie i wracaj do swojej pracy, poradzę sobie.- zapewnił go brunet.

- dokończymy tą rozmowę w domu.- odparł ojciec poczym idąc na zaplecze szukając najpewniej pielęgniarki.

Blondyn spojrzał współczująco na George'a, widać było że miał podobną sytuację w domu tak samo jak on.

- wszystko okej u ciebie w domu?- spytał Clay siadając obok George'a.

Brunet nie trzymał długo łez po czym wybuchł chowając twarz w bluzę blondyna. Clay nie do końca wiedział co zrobić. Zawsze ojciec mówił że nie ma co płakać bo da mu powód do płakania. Objął lekko bruneta gładząc go po plecach.

Dziwne. Nie lubił dotyku drugiej osoby a z George'm mógłby codziennie tak się przytulać.

- hej, spokojnie.- powiedział cicho blondyn słysząc jak George bierze coraz szybciej oraz mniej powietrza do swoich ust.- spokojnie, nic się nie dzieje oddychaj Georgie.- zdrobnienie wymknęło się Clay'owi z ust.

- przepraszam.- przeprosił brunet, sam nie wiedział za co przeprasza.

Było mu wstyd że blondyn widział już go w takiej wersji. Starał się trzymać swoje emocje w sobie aby nie pokazać jak bardzo słaby jest. Jednak co się działo przez ostatni tydzień przerosło go.

- za co przepraszasz?- spytał niezrozumiale blondyn.- nic się przecież nie stało nie ma powodu do przepraszania.

- za wszystko, wszytsko.

Nagle z zza plecza wyszła pielęgniarka wraz z ojcem bruneta.

- lepiej jednak aby chłopak wrócił do domu jest strasznie osłabiony.- westchnęła pielęgniarka.

- według mnie nie ma masakry, niech tylko zatuszuje korektorem ślady.- mówiąc to rzucił w stronę syna korektor pewnie kupując go wcześniej.- a ty idź z nim do łazienki i zróbcie tak aby nie było widać tego.- mówiąc to wskazał na blondyna.

Blondyn pomógł wstać George'owi i we dwójkę udali się w stronę najbliższej łazienki.

- napewno dobrze się czujesz?- zapytał zmartwiony blondyn, przecież to George przed chwilą został pobity do nieprzytomności.

- jest okej lepiej powiedz jak skopałeś tyłek temu kutasowi i czy oberwałeś coś.- zmienił temat George.

- dostał kilka razy po twarzy gdy go trzymał nauczyciel no i dostałem uwagę oraz będzie dzwonił do mojego ojca.- rzekł Clay patrząc jak George tuszuje ślady po bójce. Widać było że miał już wprawę.

- nie będziesz miał problemów w domu?- zapytał niższy na chwilę przerywając swoje ruchy patrząc na blondyna.

- nie, myślę że nie będzie źle.- skłamał blondyn.

- urywamy się z lekcji? Nie mam ochoty siedzieć na nich.- rzucił nagle pomysł George.

- nie mogę niestety, mój ojciec będzie bardzo zły.

- mój też no i co.- wzruszył ramionami brunet wracając do poprzedniego zajęcia.

- jeśli chcesz te korepetycje z francuskiego to nie mogę ojcu podpaść.- wytłumaczył Clay.

- właśnie a kiedy one będą i ile chcesz za nie.

- co? Nie wiem muszę z tatą pogadać i go jakoś przekonać jeśli nie zadziała trzeba będzie przekonać panią od francuskiego aby napisała do niego.

- oh, no dobrze to podaj swojego Instagrama abyśmy jakoś po szkole utrzymywali kontakt.- zaśmiał się brunet podając blondynowi swój telefon z otwartą wyszukiwarką od Instagrama.

- nie mam takiej aplikacji.- powiedział cicho Clay.

- o Jezu zapomniałem! Przepraszam. To podaj swój numer telefonu.- przeprosił George klikając coś na telefonie po czym ponownie podał telefon tym razem aby blondyn wpisał swój numer telefonu.

Clay przez chwilę zawahał się jednak zaczął wpisywać po kolei numerki swojego telefonu. Po wpisaniu oddał telefon George'owi który zapisał kontakt pod nazwą Clay.

Uśmiechnął się do George'a który odwzajemnił uśmiech.

- chodźmy na lekcje.- zaproponował niższy biorąc swój plecak do ręki.

***
Clay wracał po całym dniu pełnym zdarzeń. Przez resztę dnia w szkole nie widział Nick'a, pewnie wrócił domu. Wyjął słuchawki z plecaka i podpiął je do telefonu puszczając swoją playliste.

So I never really knew you
God, I really tried to
Blindsided, addicted
Felt we could really do this
But really I was foolish
Hindsight, it's obvious

Szedł powolnym krokiem w stronę domu jeśli mógł nazwać te miejsce tak. Wiedział że ojciec będzie zły że pobił syna, przyjaciela z którym pracuje w pracy a jego pozycja się obniży. Chciał też pogadać z ojcem na temat korepetycji. Bał się reakcji mężczyzny na to że znalazł sobie przyjaciela.

Talking with my lawyer
She said, "Where'd you find this guy?"
I said, "Young people fall in love
With the wrong people sometimes
Some mistakes get made
That's alright, that's okay
You can think that you're in love
When you're really just in pain
Some mistakes get made
That's alright, that's okay
In the end, it's better for me
That's the moral of the story, babe

Bał się że ta przyjaźń zamieni się w coś większego i może doprowadzić to do bólu jakiego doświadczy. Blondyn nie chciał sprawić bólu George'owi jak i sobie.

Some mistakes get made
That's alright, that's okay
You can think that you're in love
When you're really just in pain
Some mistakes get made
That's alright, that's okay
In the end it's better for me
That's the moral of the story, babe

Chłopaka denerwowała muzyka dlatego wyłączył piosenkę wyciągając słuchawki z uszu, wkładając je do plecaka.

Miał tak dość wszystkiego. Bycia na uboczu przez każdego i lekceważonym. Może po prostu będzie lepiej jak zakończy wszystko. Zawsze jego rodzicielka będzie przy nim a ten pozbędzie się cierpienia. Mógł w każdej chwili rzucić się pod rozpędzony samochód.

Z daleka widział już rozpędzony samochód zmierzający w jego stronę. Jednak czy to był dobry moment aby umierać.

Nikt go nie mógł zatrzymać, został tylko on i jego myśli. W głowie zaczął odliczać.

Trzy.

Dwa.

Jeden.

hejka!!

nie wierzę co się ze mną stało ale moja wena na tą książkę wzrosła. Mam bardzo duży zamysł na nią także mam nadzieję że wszytsko się uda.

dziękuję za miłe komentarze pod książka kocham je czytać i ogólnie kocham czytać wasze komentarze<3.

Tak myślałam że co gdyby zrobić playlistę Clay'a w tej książce lecz nie jestem jeszcze przekonana do tego pomysłu.

Miłego popołudnia/wieczoru!!

breaking the rules [zakończone] || dnfDonde viven las historias. Descúbrelo ahora