21 «Lekko mówiąc... przekichane»

1.3K 225 131
                                    

miłej lektury, bibole! — wika

miłej lektury, bibole! — wika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Joonki był w siódmym niebie.

Od ciągłego uśmiechania, a raczej wyszczerzania się, bolały go policzki, jednak mimo to nie przestawał wyginać warg w radosnym grymasie. On i Hanjae siedzieli już w pociągu — tym razem upewniwszy się dokładnie, że w dobrym — i trzymali się za ręce. Trwało to już dłuższą chwilę, bo chwycili się jeszcze na kampusie, więc dłonie mieli nieco spocone, śliskie. Wampirowi nieszczególnie to przeszkadzało, natomiast czerwonowłosy co jakiś czas musiał wyswobadzać rękę z uścisku, by przetrzeć ją o udo.

— Nie musisz za każdym razem tak na mnie patrzeć — westchnął w którymś momencie, komentując minę zbitego szczeniaka, jaką obdarzał go właśnie młodszy. — Przecież wiesz, że za chwilę znowu cię złapię...

— Nie wiem, tylko mam nadzieję — odparł Joonki, marszcząc nos. Ponury grymas zagościł na jego twarzy jedynie na moment, bo zaraz potem Hanjae faktycznie podał mu dłoń, na nowo splatając ich palce. — Wiesz... Tak sobie myślę, że częściej powinniśmy gdzieś razem jeździć.

— A to dlaczego?

— Bo jesteś dla mnie milszy, pozwalasz mi na więcej czułości i... nawet sam z siebie mnie przytuliłeś — zaczął wyliczać rozmarzonym tonem wampir. Miał ochotę zakołysać ramionami albo w ogóle całym ciałem, prezentując swoją niebywale wielką radość. — Nie mówiąc już o tym, że mnie pocałowałeś...

— Nie pocałowałem cię! — zaoponował natychmiast Hanjae. Całkowicie poczerwieniał na twarzy obsypanej wybroczynami i siniakami.

Joonki miał jednak zupełnie inne zdanie na ten temat.

— A to pod instytutem? Kiedy położyłeś mi dłoń na ustach i ją pocałowałeś? Hę?

— No właśnie. Pocałowałem swoją dłoń. Nie ciebie, więc się totalnie nie liczy.

— Następnym razem możemy spróbować bez...

— Jeszcze jedno słowo, a się przesiądę — zagroził mu starszy, łypiąc na niego spod byka.

Jako iż wampir wolał nie testować cierpliwości crusha, urwał peszący go najwyraźniej temat i zaproponował, aby posłuchali wspólnie muzyki. Byli wtedy mniej więcej w połowie drogi do stacji docelowej, czyli Suseo, skąd mieli udać się następnie autobusem pod akademik. Hanjae zaczął robić się senny, więc w pewnym momencie postanowił oprzeć głowę o ramię Joonkiego, który rzecz jasna nie miał nic przeciwko temu. Niezmiernie go to ucieszyło.

W międzyczasie Joonki wyciągnął telefon komórkowy i rzucił okiem na spam wiadomości Minjuna, który pilnie domagał się uwagi. On odpisywał mu jednak zdawkowo, bo po pierwsze jedną dłoń wciąż miał zajętą przez dłoń starszego chłopaka, a po drugie... wolał na niego zerkać, niż niepotrzebnie angażować się w problemy pseudowampira. Joonki znał Minjuna zbyt dobrze, aby nie wiedzieć, że chłopak jak zwykle przesadza i wszystko wyolbrzymia. Rozsądnym było więc danie mu przestrzeni na to, żeby zmienił zdanie jeszcze kilka razy, skoro i tak nie dało się tego uniknąć.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz