52 «Smakuję dziś życie, językiem»

2.1K 281 116
                                    

miłej lektury, bibole! — wika

Na czwartkowy wykład Joonki udał się z miną męczennika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na czwartkowy wykład Joonki udał się z miną męczennika. Zamiast grzać miejsce na auli i słuchać wykładu, wolałby leżeć wygodnie w łóżku Hanjae i wędrować dłońmi po jego ciele, po kolei pozbywając się zbędnego T-shirtu, a także piżamowych spodenek, pod którymi nie miał nic więcej.

Niestety tego wieczoru do niczego między nimi nie doszło, bo Gibon wariował, kradnąc całą uwagę swojego właściciela. Joonki zapowiedział więc, że na drugi dzień Hanjae nocuje u niego, a potem... potem przypomniał sobie, że przecież jadą do Busan.

W piątek, tuż przed wyjściem, Hanjae stwierdził, że chciałby spróbować spędzić trochę czasu bez bluzy, odkrywając posiniaczone ręce. Ta informacja kompletnie zszokowała wampira, który natychmiast rozdziawił usta i spojrzał na niego z szeroko uniesionymi brwiami.

— To w sumie ostatnia okazja, bo zaraz będzie zbyt zimno — dodał Hanjae.

— Naprawdę? — dopytał Joonki. — Na dworcu i w pociągu będzie pewnie masa ludzi, bo jest piątek. Jesteś pewien, że będziesz czuł się komfortowo?

— Jeszcze nie wiem — odparł Hanjae. — Chciałbym spróbować. Już raz zdjąłem bluzę w pociągu. I chodziłem w samym T-shircie po Seulu, gdy odwiedziliśmy Sotae i Ahyoung — przypomniał mu.

Joonki uśmiechnął się i pokiwał głową, przyznając mu rację.

— Dorysować ci uśmieszki? — spytał, podczas gdy starszy zdejmował bluzę, by następnie przewiązać ją sobie wokół wąskich bioder.

Tym razem wcale się nie zdziwił, gdy Hanjae pokiwał głową, przystając na jego pomysł, a wręcz się z tego ucieszył. Lubił bazgrać go skórze swojego chłopaka i ozdabiać ją uśmieszkami, serduszkami, a także swoim pseudonimem. Kiedy więc chwilę później przysiadł na brzegu łóżka wraz z czerwonowłosym, trzymając w ręku flamaster, nie potrafił przestać się szczerzyć.

— To w sumie trochę głupie — parsknął w którymś momencie Hanjae, śledząc końcówkę cienkopisu, która pozostawiała na jego przedramieniu wzór układający się w dużą literę d. — Krępuje mnie pokazywanie siniaków, ale bazgroły, które o wiele bardziej przykuwają uwagę innych, dodają mi odwagi.

— Ja nie uważam, że to głupie — odparł Joonki. Przeniósł się bliżej w stronę łokcia, by tym razem narysować uśmiechniętego kwiatka. — Najważniejsze, że działa.

— Chyba masz rację — mruknął Hanjae. — Kiedyś marzyłem o tym, żeby wytatuować całe ciało, bo wtedy nie byłoby widać ani jednego siniaka, ale żaden zdrowy na umyśle tatuator by się tego nie podjął.

— A więc podobają ci się tatuaże... — powiedział wampir, mrużąc oczy. Pamiętał, że kiedyś go o to pytał, kiedy zobaczył tatuaże Sunghwana.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz