Rozdział 4

177 24 0
                                    

Luo Wei nie miał pretensji o te dziesięć lat cierpienia. Taki skąpiec jak on zasłużył na to. Każdy na świecie miał prawo go upokorzyć, jedynym wyjątkiem był Long Xuan. Luo Wei nie żywił żadnych uczuć do nikogo innego na świecie, był wierny Long Xuanowi. Dla Long Xuana, Luo Wei pomógł nadwerężyć relacje cesarza i cesarzowej, pozwolił Long Xuanowi spiskować z Księciem Północnego Yan, co doprowadziło do tego, że jego najstarszy brat nie miał nawet ciała do pochówku, a także pomógł w uknuciu wielkiego spisku mającego na celu upadek rodziny Luo. Wtedy w jego sercu było miejsce tylko dla drugiego księcia, Long Xuana. Wszystko co robił było dla niego. Long Xuan chciał zostać cesarzem, więc pomógł mu w tym, usuwając każdą przeszkodę na jego drodze, nawet jeśli była to rodzina Luo Weia.

Za wszystkie okropne rzeczy, które zrobił, dostał w zamian tylko jedno zdanie: Skoro lubisz mężczyzn, dlaczego od teraz nie będziesz im służyć?

-Młody Mistrzu? - Xiao Xiao stał już od jakiegoś czasu przy jego łóżku, ale jedyne co widział to Luo Weia siedzącego i wpatrującego się pusto w przestrzeń, bez żadnej reakcji. W tym momencie miska z congee była już prawie zimna, więc nie mógł się powstrzymać przed zebraniem odwagi i otworzył usta, aby zwrócić się do Luo Weia.

Głos Xiao Xiao wyrwał go z zamyślenia. Luo Wei wciąż milczał, jedząc congee. Przyczynił się do śmierci wszystkich w tej posiadłości i nie miał odwagi, aby ponownie na nich spojrzeć. Jego serce wciąż się poruszało na myśl o Long Xuanie. W poprzednim życiu było to zauroczenie, które lekceważyło wszystko inne, ale w tym życiu pozostała tylko nienawiść. Skoro niebiosa dały mu kolejną szansę, aby zacząć od nowa, to jego jedynym celem w tym nowym życiu było chronienie swojej rodziny. Grzesznik taki jak on nie zasługiwał na nic więcej, ale jego rodzina, ci ludzie, którzy traktowali go jak jednego ze swoich, mimo że wiedzieli, że jest draniem, zasługiwali na życie pełne szczęścia i bezpieczeństwa.

Ktoś ponownie pchnął drzwi. Żona starszego kanclerza, Bo Hua, weszła do środka.

- Matko. - zawołał Luo Wei, jego głos nagle stał się lekko słyszalny.

- Słyszałam, że się obudziłeś, czy coś cię boli? - Bo Hua zapytała go, bez żadnego konkretnego wyrazu na twarzy.

- Wszystko jest w porządku. - Odpowiedział Luo Wei. Jego matka zawsze była taka dla niego. Kiedyś celowo robił jej na złość, bo myślał, że kocha tylko jego braci i tylko dla niego jest taka zimna, ale teraz już tego więcej nie zrobi. Nie miał przywileju, aby otrzymać miłość od tak honorowej kobiety, takiej jak ona.

- Twój ojciec i twój drugi brat poszli do sądu. - Bo Wei mówiła zimnym tonem. Mimo że wychowała to dziecko własnymi rękami, to nigdy nie mogła poczuć z nim bliskości. Nawet teraz, jako trzynastolatek, żona Kanclerza Starszego, nie mogła zrozumieć, dlaczego Luo Zhi Jin chciał go przygarnąć lata temu.

- Rozumiem. - Luo Wei uniknął jej spojrzenia, odpowiadając cicho.

Bo Hua myślała, że będzie jej sprawiał kłopoty, ale nie spodziewała się, że będzie dziś dobrze wychowany. Przez chwilę nie wiedziała, co powiedzieć, więc zostawiła to tak i wyszła.

Luo Wei dryfował pomiędzy snem a nieprzytomnością przez około pół miesiąca, a następnie odpoczywał w łóżku przez kolejny.

Luo Zi Qiu (przybrany ojciec) i Luo Ze (starszy brat) rzadko go odwiedzali, a jak już przyjdą to za każdym razem siedzieli tylko przez chwilę. Nie mieli ani wspólnych tematów, ani nic do przekazania Luo Weiowi. Bo Hua również rzadko przychodziła, a żona Luo Ze, Xu Yue Miao, w ogóle nie przychodziła. Luo Wei wcale się tym nie przejmował. Xu Yue Miao pochodziła z biednej rodziny. Luo Ze został kiedyś ranny w bitwie, a ona, córka myśliwego, uratowała go. Zakochali się w sobie i pobrali. To była szczęśliwa historia, ale Luo Wei nie myślał tak w swoim poprzednim życiu. Patrzył z góry na łowieckie pochodzenie swojej szwagierki, a w domu mówił o niej tylko złe rzeczy i nigdy nie poświęcał jej czasu. To, że nie przychodziła w odwiedziny było naturalne.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantWhere stories live. Discover now