Rozdział 7.

2K 119 179
                                    

I wtedy się obudziłam...

Kiedy poczułam szarpnięcie natychmiast otworzyłam oczy i krzyknęłam.
Myślałam, że to wszystko było prawdą, ale to tylko sen. Tak szybko się mnie nie pozbędziecie, oj nie, nie...
Popatrzyłam się na Neymara wyczuwając jego laserowy wzrok na sobie.
- No i czego się tak gapisz?- warknęłam.
-Krzyczałaś przez sen i rzucałaś się jak wściekła żaba... wszystko już okej?

Nie, nic nie jest okej odkąd mnie porwałeś-pomyślałam.

-Tak, chyba tak. Z resztą nie interesuj się... Kiedy będziemy na miejscu?
- W sumie to już jesteśmy.

Wtedy wyjrzałam za okno i ujrzałam Parc des Prince. Stadion zrobił na mnie wrażenie, ale starałam się tego po sobie nie pokazać. Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się jakimś tajemnym przejściem do środka stadionu.
Przez całą drogę trzymałam się jak najdalej od ochroniarza Michała. Myślę, że ten sen może być proroczy i wolę na niego uważać.
Jak zresztą na wszystkich.
W końcu jestem porwana przez pilkarzyka.
Brzmi absurdalnie, ale taka jest prawda.

Neymar poszedł przebrać się do szatni, a mi kazał iść usiąść na trybuny. Zanim się rozdzieliliśmy powiedział:
-Nie próbuj żadnych sztuczek piłeczko. Uśmiechaj się i w ogóle bądź miła.
Przewróciłam tylko oczami i odeszłam.
Za mną kroczył oczywiście Michał, niczym mój cień.
Chce mnie chronić będąc moim cieniem?
Wątpię. Prędzej wbiłby mi nóż w plecy.
Ja mu z resztą też.
Weszliśmy na murawę, a po chwili zjawiła się cała drużyna i trener.
Neymar natychmiast do mnie podszedł i objął mnie władczo w pasie.
Przedstawił mnie wszystkim jako swoją najukochańszą dziewczynę. Co za debil.
Przywitałam się ze wszystkimi miło, żeby zachować pozory. Wszyscy uśmiechali się do mnie i ciepło mnie przyjęli (gdyby tylko wiedzieli jaka jest prawda...).
No prawie wszyscy. Jedynym, który nie wydawał się być zadowolonym na mój widok był ON.
Kylian Mbappe.
Patrząc na mnie wyglądał tak:

Jemu też nie podoba się mój outifit czy o co chodzi? Jeśli tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jemu też nie podoba się mój outifit czy o co chodzi? Jeśli tak.... to trudno. Nie będę się przejmować jakimś randomowym piłkarzykiem.

Kiedy skończył się już ten teatrzyk poszłam usiąść na trybuny.
Rozpoczął się trening.
Z udawanym zainteresowaniem i zachwytem obserwowałam ich poczynania.
Przez cały czas czułam na sobie wzrok Neymara. Kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy, zrobił to:

Widząc to prychnęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Widząc to prychnęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę.
Ale potem uśmiechnęłam się jednak i oblałam rumieńcem. To było słodkie.
Chyba się zakochałam...

Kiedy się rozglądałam ujrzałam, że Mbappe patrzy się na mnie z mordem w oczach, więc spojrzałam się na niego z "bitch face" i pokazałam środkowy palec.
Co on sobie myśli, że jestem szarą myszką?
Życie jako kibic Legii nauczyło mnie być twardym. Prawdziwy kibol nie może dać sobą pomiatać.

Wtedy nie wiedziałam jeszcze co kryje się za jego postawą....

Porwana przez piłkarzyka ~Neymar Jr~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz