Rozdział 14.

1.3K 72 150
                                    

Korzystając z okazji, że Neymar wita się z przybyłym osobnikiem, natychmiast uciekłam do kuchni.
Wolę nie przebywać zbyt długo w obecności Kyliana. Po jego wzroku i postawie widać, że nie pała do mojej osoby sympatią.  Z resztą wzajemnie.
Może on też chce mnie porwać?

Stwierdziłam, że muszę zachować trzeźwość umysłu, dlatego zamówiłam u barmana tylko whisky z colą.

W między czasie do willi zawitało chyba ze 100 osób jak nie więcej. Oczywistym faktem było, że żadnej z mord nie znałam, jedynie gdzieś w tłumie przewinęła mi się sylwetka Messiego, Ramosa i tych innych piłkarzyków z PSG.

Muzyka zaczęła dudnić w moich uszach coraz głośniej. Z głośników wydobywały się jakieś typowe klubowe hity sebiksów spod bloku, czyli absolutnie mój styl.
W rytm tej poezji dałam się ponieść na środek parkietu.

Ruszałam się, kręciłam, wyginalam jak gazela. Czułam na sobie rozbierający wzrok jakiś fagasów. Z satysfakcją kręciłam więc  biodrami niczym Nicki Minaj. Jak się bawić to na całego.

Dziwne, że Neymar jeszcze nie przyszedł mnie skontrolować czy coś. Liczyłam na jakąś scenę zazdrości, a tu nic.
Pomimo wszystko czułam się w obecności tylu osób trochę jak szara myszka, więc rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Brazylijczyka.

Nagle ujrzałam go gdzieś pod ścianą. Nie był tam jednak sam. Obok niego stał jakiś wytapetowany blahotrapez owijając swoje macki wokół jego ramienia.
Widząc tą scenę poczułam ukłucie zazdrości w sercu.
Już o mnie zapomniał, tak  i znalazł sobie na moje miejsce jakąś fankę Lecha Poznań (wywnioskowałam to po jej outficie i gestach).

Stwierdziłam, że nie będę się tym przejmować i pokazywałam na parkiecie dalej swoje kocie ruchy. Zaczęłam tańczyć z jakimś przypadkowym mięśniakiem.
Gadał mi coś do ucha, że możemy iść na górę do pokoju się zabawić. Co on przyszedł tu żeby iść spać? Idiota. Spojrzałam się tylko na niego z bitch face i odeszłam gdzieś indziej.

Nagle niespodziewanie muzyka ucichła. Spojrzałam się więc w kierunku stanowiska DJa.
To co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Czy to sen? Czy Neymar naprawdę zaprosił tu mojego ulubionego artystę?

To był ON. Rafał Brzozowski.
Stał z mikrofonem w dłoni, oparty o framugę drzwi jakby go Michał Anioł dłutem wycharatał.

Z szokowania mój mózg nie zarejestrował momentu, kiedy zaczął śpiewać pieśń "Sexoholik"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z szokowania mój mózg nie zarejestrował momentu, kiedy zaczął śpiewać pieśń "Sexoholik".
Gdy już się otrząsnęłam z oszołomienia zaczęłam śpiewać na cały głos razem z nim.
W przypływie adrenaliny krzyknęłam do Rafixa:
-Rafał kocham cię!!!!!!!!
Brzoza słysząc moje słowa puścił do mnie oczko. Zawstydziłam się na ten czyn i spaliłam buraka.

Z rozemocjonowania chciałam już wejść na stół i zacząć na nim tańczyć, ale w porę przed pośmiewiskiem powstrzymał mnie nikt inny jak mój porywacz.

-Jak się bawisz piłeczko?! Podoba Ci się moja niespodzianka?! - krzyknął z łobuzerskim uśmiechem i owinął ręce wokół mojej tali.
- Jest super!!! Kocham swoje życie!! - odparłam i zarzuciłam ręce na jego szyję.
-Cieszę się twoim szczęściem piłeczko. Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko - powiedział nachylając się w stronę moich ust. Czułam, wręcz wiedziałam, że chce wymienić się ze mną śliną.

Już byliśmy milimetry od siebie, ale ktoś nieoczekiwanie chamsko nam przerwał.







Któż może to być?

Porwana przez piłkarzyka ~Neymar Jr~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz