2.

830 40 6
                                    

☆☆☆

Zimowy Żołnierz, bo tak przedstwiła go Madame B, miał zastąpić ich wcześniejszego nauczyciela obrony i walki wręcz, który zniknął w niewiadomych okolicznościach, co dla Elizavety równoznacznie brzmiało jako „zabiliśmy go".

Kravinoff nie mogła nie przewrócić oczami, gdy usłyszała jak jedna z dziewczyn wzdycha w jego stronę. Może faktycznie był przystojny i w normalnych okolicznościach gdyby spotkała go na ulicy, nie uznałaby go za mordercę, jednak dla niej to była przesada. Spędziła w Czerwonej Sali ponad pół życia. Nie miała zamiaru wzdychać do pierwszego lepszego, który jednocześnie jest zawodowym mordercą i będzie ich szkolił w tych sprawach.

Tak więc jeszcze tego samego dnia miały dodatkową godzinę treningu. Kravinoff przez cały ten czas czujnie obserwowała Zimowego Żołnierza i zastanawiała się kim jest lub dla kogo pracuje, że Madame B przyjeła go, by ten szkolił jej przyszłe Czarne Wdowy. Z tego co już zdążyła zauważyć, starsza kobieta nienawidziła zmian i trzymała się swoich pokręconych zasad mimo wszystko.

Kolejne dni mijały Elizavecie w miarę szybko, czas spowalniał jedynie na lekcjach z Zimowym Żołnierzem. Nie miała pojęcia dlaczego tak strasznie dłużyły jej się jego lekcje. Miała wrażenie, że ćwiczą w nieskończoność, podczas gdy w rzeczywistości minęło niecałe pół godziny. Co zaniepokoiło Kravinoff, nagle z dnia na dzień jedno z łożek w pomieszczeniu opustoszało. Uważali, że dziewczyna była za słaba i nie dałaby rady przejść ostatniego etapu programu. Elizaveta była niezwykle ciekawa, co było tym ostatnim etapem, o którym ostatnio słyszała coraz więcej. Nigdy im tego nikt nie chciał zdradzić, choć pytały wiele razy. Najprosztaszą odpowiedzią było „same się wkrótce dowiecie", co niepokoiło Elizavetę. Sama zaczęła wątpić w to czy chce to doświadczyć. Podświadomie przeczuwała, że było to coś naprawdę nieprzyjemnego. Próbowała odciągnąć swoje myśli od tego wszystkiego i spróbować wyciszyć swój umysł, kiedy stanęła przed workiem treningowym. Wiedziała, że jej to nie pomoże w tym, jednak miała okropną ochotę się na czymś wyżyć.

Pierwsze uderzenie. Drugie, trzecie, czwarte, piąte. Przestała liczyć, dopóki nie spojrzała na swoje zakrwawione kostki u nadal zaśniętych dłoni. Jednek nie czuła bólu, była już na to odporna. Poprawiła włosy związane w wyskokiego kucyka, chcąc od nowa uderzać w worek, jednak zatrzymał ją głos Zimowego Żołnierza, oznajmiającego koniec zajęć.

— Ty zostań — rozkazał Kravinoff, kiedy dziewczyna chciała skierować się do wyjścia. Dziewczyna nabrała więcej powietrza w płuca i odwróciła się przodem do mężczyzny z obojętnym wyrazem twarzy. Patrzyła na niego wyczekująco, podczas gdy ten podszedł do szafki wiszącej na ścianie i po chwili rzucił w jej stronę mały bandaż. Złapała go bez trudu i zerknęła na niego zdziwiona. - Ten worek nieźle oberwał. Gdy uderzasz, powinnaś spróbować bardziej wystawić prawą nogę do przodu, łatwiej będzie ci zachować równowagę.

Elizaveta bez słowa zaczęła owijać bandaż wokół swoich dłoni. Zastanawiała się jaki był głębszy sens tej rozmowy i zatrzymania jej, bo raczej nie tylko po to, by dać jej bandaż. Wypuściła głośno powietrze z nosa i założyła ramiona na klatce piersiowej, podnosząc wzrok na mężczyznę, który przyglądał jej się badawczo.

— Obserwuję cię już od dłuższego czasu — oznajmił, na co Kravinoff uniosła prawą brew do góry. — Mówili, że jesteś naprawdę dobra. Powiedziałbym nawet, że jesteś ich faworytką.

Elizaveta zamrugała zszkowana jego słowami. Nie wiedziała dlaczego jej to mówi. Z drugiej strony...nigdy nie myślała w taki sposób. Jego słowa były dla niej absurdem, ale również ją sparaliżowały. Ona faworytką? Nigdy w życiu. Nie oceniałaby swoich umiejętności na takim poziomie, by faktycznie dojść do ostatniego etapu. Już dawno pogodziła się z tym, że pewnego dnia po prostu się jej pozbędą, dając szanse innej dziewczynie. Nigdy nie pomyślała o tym, żeby to siebie wyobrazić w tej roli. Poczuła skurcz w żołądku, który nasilił się wraz z następnymi słowami Zimowego Żołnierza.

BALET WDOWY [1] || marvelWhere stories live. Discover now