☆☆☆
Ostatecznie Aleksiej wraz z Natashą zdołali się wdrapać do helikoptera. Natasha stanęła za fotelem Elizavety i obserwowała co robią, próbując ignorować sapanie Aleksieja nad jej uchem. Ten opierał się dłońmi o oba fotele i dyszał ciężko, śmiejąc się przy tym cicho. Elizaveta zerknęła na niego krótko. Mówił coś, jednak nawet stojącą obok Romanoff nie zdołała tego usłyszeć. W końcu się zorientował i założył słuchawki.
— Wiedziałem, że kiedyś po mnie wrócicie — powiedział, nachylając się bardziej w ich stronę. — Jestem z was taki dumny, dziewczynki.
Yelena zamachnęła się i w odpowiedzi uderzyła go z łokcia w nos. Natasha delikatnie odwróciła głowę, by nie było widać na jej twarzy cienia uśmiechu. Aleksiej złapał się na obolały nos i spojrzała zdumiony na Belovą.
— Czemu w tobie tyle agresji? Dopadły cię te dni w miesiącu?
— Ja nie dostaję okresu, dupku — odpowiedziała Yelena, skupiona nadal na pilotowaniu. — Nie mam macicy
— Ani jajników — dodała Natasha.
— Tak się dzieje, gdy w Czerwonej Sali przymusowo wykonuje się histerektomię. Wyrywają wszystkie narządy rozrodcze. Wiesz, wciskają tam łapy, grzebią i odcinają je wszystkie. Więc nie możesz mieć dzieci – tłumaczyła Yelena, gestykulując przy tym rękoma. Aleksiej skrzywił się znacznie.
— Okej, okej! — zawołał, przerywając jej. — Po jaką cholerę tyle niesympatycznych szczegółów?
— Oh, właśnie miałam mówić o jajowodach — wzruszyła lekko ramionami, ostatecznie nie mówiąc na ten temat ani słowa.
— To dla mnie dużo znaczy, że moje aniołki wróciły po tatusia...
— Nie, nie, nie — przerwała mu Natasha i szybko zerknęła przez okno. — Uwierz, nie chciałyśmy tego robić.
— Więc co tu robicie?
— HYDRA przejęła Czerwoną Salę — wytłumaczyła Yelena. — Dreykov nie żyje.
— To dobrze! — ucieszył się Aleksiej, na co Elizaveta posłała mu zdziwione spojrzenie. — Zdradził mnie i wsadził do tego więzienia, sukinsyn — podrapał się po zaniedbanym zaroście i uśmiechnął się leciutko. — Czyli potrzebujecie mnie, ale... nawet nie przywitacie się ze staruszkiem?
— Staruszek nie zasłużył.
— Oj, moja biedna Natashka....
Natasha ściągnęła gwałtownie słuchawki i podeszła do Aleksieja. Zrzuciła słuchawki z jego głowy. Rozmawiali ze sobą, Elizaveta widziała po Natashy, że naprawdę mocno się powstrzymuję przed uderzeniem go.
Yelena i Elizaveta coraz gorzej słyszały o czym rozmawiali, dlatego postanowiły do zignorować i całkowicie skupić się na pilotowaniu. Po pewnym czasie Elizaveta odwróciła zaskoczona głowę do tyłu, kiedy Aleksiej podniósł głos, śmiejąc się sarkastycznie.
— Dreykov naobiecywał...będziesz Aleksiej naszym pierwszym i jedynym superżołnierzem. Mogłem być sławniejszy niż Kapitan Ameryka!
Elizaveta zerknęła na Yelenę z podniesioną brwią. Belova pokręciła głową, przekazując jej, że ma się nie przejmować zachowaniem mężczyzny. Zresztą sama była zirytowana jego obecnością.
CZYTASZ
BALET WDOWY [1] || marvel
FanfictionMłoda dziewczyna trenowana w rosyjskim ośrodku na niezastąpioną zabójczynię musi przejść ostatni etap szkolenia, by móc się stać pełnoprawną Czarną Wdową. ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ marvel fanfiction ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ _malomiasteczkowa ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ okładka: @A_gne_s